"W czasach środków przekazu będą pojawiać się zdjęcia i filmy wideo i ludzie będą je oglądać. Islam i Emirat Islamski nie pozwalają kobietom grać w krykieta ani zajmować się jakimkolwiek innym rodzajem sportu, gdzie będą widoczne ich twarze i ciała" – oznajmił przedstawiciel rządzących obecnie Afganistanem talibów. Dodał, że silam pozwala kobietom wychodzić na ulice jedynie w razie konieczności, a sport nie jest taką koniecznością.
Zachodnie środki przekazu zwracają uwagę, że tego rodzaju stanowisko talibów zagraża możliwości rozegrania spotkania nawet męskiej drużyny Afganistanu w krykiecie (pierwsze zaplanowano na 27 listopada) z reprezentacją Australii, na które Wasiq wydał zgodę już na początku miesiąca. Zgodnie bowiem z przepisami, ustanowionymi przez Międzynarodową Radę Krykieta (ICC) wszystkich 12 jej członków muszą mieć drużyny zarówno męskie, jak i żeńskie, jeśli chcą rozgrywać podobne mecze.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Rozmówca agencji oświadczył, że "Taliban" me zgodzi się na żadne kompromisy pod tym względem i "nie zdradzi wartości islamskich" nawet, gdyby miało to doprowadzić do problemów z organizowaniem spotkań.
Minister sportu Australii Richard Colbeck nazwał decyzję talibów "niepokojącą" i wezwał ICC do podjęcia odpowiednich działań. "Zabronienie kobietom uprawiania sportu na każdym szczeblu jest nie do przyjęcia" – stwierdził szef sportu.
Krykiet jest obecnie najpopularniejszą dyscypliną sportu w Afganistanie. W listopadzie ub.r. 25 zawodniczek podpisało kontakty z Afgańską Radą Krykieta, ale po zdobyciu w połowie sierpnia br. Kabulu przez talibów część sportsmenek opuściła kraj. Wcześniej niektóre krykiecistki powiedziały brytyjskiej agencji BBC, że talibowie śledzą je i grożą im, żądając od nich, aby zaprzestały uprawiania tej gry.