Chleb to dar Boży, największa świętość, oddane nam w Eucharystii
przemienione ciało Jezusa. Jest też chleb powszedni, o który codziennie
się modlimy, bez którego trudno sobie wyobrazić życia. Chleb od zawsze
darzony był szacunkiem również z racji trudu, jaki podejmuje człowiek
w trosce, aby go nie zabrakło. Niestety, zapominamy o zwyczaju kreślenia
krzyża na bochenku chleba przed jego rozkrojeniem, coraz rzadziej
całujemy kromkę upuszczoną przez nieuwagę na podłogę, nie myślimy
o szacunku należnym tym, dzięki którym chleb trafia do naszych domów.
Rolnicy, młynarze i wreszcie piekarze - o zawodach tych
mówi się "szlachetne". W naszym zmieniającym się gwałtownie świecie
jedną z rzeczy niezmiennych jest właśnie chleb. Chociaż jest go już
pewnie kilkadziesiąt gatunków, choć ma różne dietetyczne odpowiedniki,
dalej jest synonimem elementarnych potrzeb każdego człowieka.
Przedstawiamy dziś p. Lecha Jędrykę, jego nazwisko często
gości na łamach Niedzieli przy okazji wielu akcji charytatywnych.
Od przeszło 50 lat rodzina Krysiaków i Jędryków prowadzi piekarnię,
dziś jedną z większych i nowocześniejszych w Częstochowie. Tak jak
większość tego typu zakładów, jest to firma z tradycją. Poprzednikiem
Lecha Jędryki był jego teść Aleksander Krysiak. Jak smakuje pieczywo
z tej piekarni, nie ma potrzeby pisać, wielu z nas w sklepie pyta
właśnie o chleb "od Jędryki". Niewielu z nas natomiast wie, że firma
ma osiągnięcia nie tylko na częstochowskim rynku. Ponad 60 osób załogi,
11 ton pieczywa dziennie, powyżej 200 odbiorców. Liczne nagrody,
dyplomy, wyróżnienia, np. "Fair Play", certyfikat Centrum Usług Badawczych
i Transferu Technologii, BioStarPlus i Politechniki Łódzkiej, wyróżnienie
Inspektora Sanitarnego za wzorowe przestrzeganie reżimu sanitarnego
w procesie produkcji w 2001 r. Wszystkie te tytuły są dowodem uczciwości,
fachowości i świetnego rzemiosła.
Jest jeszcze inny wymiar pracy Lecha Jędryki. Rozmawiałam
o tym z ks. Zdzisławem Gilskim, proboszczem parafii pw. Podwyższenia
Krzyża Świętego w Częstochowie. Oto, co powiedział: "Każdy, kto przejeżdżał
ul. św. Rocha, zauważył, że piekarnia «Jędryka» sąsiaduje bezpośrednio
z drugą tego typu firmą. Już ten fakt jest znamienny. Zdrowa, uczciwa
konkurencja, bez zapalczywości i zawiści - to najlepsze świadectwo
charakterów ludzkich. Kontakty z piekarnią Lecha Jedryki wiążą się
z działającym przy naszej parafii Katolickim Ośrodkiem Wychowawczym.
Jest to placówka prowadzona z myślą o dzieciach i młodzieży z tzw.
rodzin trudnych. Nasi podopieczni codziennie otrzymują bułki właśnie
z tej firmy. Tak dzieje się nie od kilku dni czy miesięcy, ta pomoc
trwa już kilka lat. Pan Jędryka wspiera wszystkie podejmowane przez
parafię inicjatywy, np. ostatni festiwal kolęd "Mała Stajenka". To
człowiek, który kocha Boga i bliźniego. Taką postawę da się zaobserwować
w całej jego rodzinie. Pracą i życiem dają przykład, jak rozumieć
Ewangelię i jak nią żyć". Tyle Ksiądz Proboszcz. Wypowiedzi podobnych
słyszałam więcej. O życzliwości i ofiarności Lecha Jędryki mówią
ludzie zajmujący się działalnością kulturalną i charytatywną w naszym
mieście. Wychodząc z piekarni po rozmowie z Lechem Jędryką, spotkałam
chłopca z "Betel" - Federacji Organizacji i Wspólnot Dobroczynnych.
Z tą organizacją p. Jędryka jest związany już od 1990 r. Młodzi z "
Betel" odwiedzają piekarnię i zawsze wychodzą z torbami pełnymi chleba.
Festiwale, konkursy, aukcje, koncerty charytatywne. Wszędzie tam,
gdzie robi się coś dla drugiego człowieka, często chorego czy samotnego,
obecna jest Piekarnia Jędryka. Firma współpracuje z częstochowską "
Caritas", wspomaga wiele parafialnych inicjatyw. Dużo ciepłych słów
o p. Jędryce powiedział menadżer dziecięcego zespołu wokalnego "Niezapominajki"
z Częstochowy p. Paweł Gładyś: "Bez takich ludzi, jak Lech Jędryka,
rozumiejących znaczenie kultury, jej rolę w kształtowaniu dzieci
i młodzieży, wiele naszych przedsięwzięć po prostu nie byłoby możliwych.
Jest to przykład mecenatu, który, mam nadzieję, stanie się wzorem
do naśladowania".
Za człowieka najlepiej mówią jego czyny. Dzisiaj, kiedy
tak mocno eksponuje się hasła "mieć", Lech Jędryka pokazuje, że liczy
się "być". Poznałam biznesmena, który w niczym nie przypomina spotykanych
właściwie na każdym kroku nowobogackich. Skromny, niepozorny p. Lech
Jędryka jest człowiekiem sympatycznym, komunikatywnym, rzeczowym.
Mówi o firmie chętnie i z dużym zapałem. Widać, że jest dla niego
czymś ważnym. O tym, co robi dla innych, opowiada niechętnie. Odczytując
szczelnie zapełniające ścianę dyplomy i podziękowania, dowiaduję
się właściwie wszystkiego, co chciałam wiedzieć. Na honorowym miejscu
ostatnie trofea: przyznany przez częstochowską Izbę Rzemiosła i Przedsiębiorczości
za całokształt działalności zawodowej i społecznej tytuł "Rzemieślnika
Roku 2001" i zdobyty kilka dni temu puchar na VII Międzynarodowych
Mistrzostwach Polski Piekarzy w Piłce Nożnej w Zielonej Górze za
zajęcie I miejsca przez reprezentację Śląska (Lech Jędryka był prowadzącym
drużynę). I jeszcze tytuł "Firma z Jakością 2002", przyznany w Katowicach. "
Dopracowałem się poziomu zakładu, który pozwala się podzielić -
mówi p. Lech Jędryka. - Umiejętność patrzenia sercem to cała tajemnica
mojej działalności dla innych. Do osiągnięcia sukcesu nie wystarczą
walizki pieniędzy, potrzeba czegoś, co ludzie nazywają szczęściem,
a ja określam Bożym błogosławieństwem. To przecież zobowiązuje".
Pomóż w rozwoju naszego portalu