Niedzielną sesją finałową regat udanie otworzyła Borowska, która w swojej koronnej konkurencji - jedynce na 200 m - była trzecia. Kanadyjkarka NOSiR Nowy Dwór Mazowiecki wyprzedziła na mecie Ukrainkę Liudmiłę Luzan, z którą w Tokio przegrała brązowy medal.
Biało-czerwoni w kolejnych konkurencjach niemal zawsze walczyli o czołowe lokaty, ale meldowali się tuż za medalową trójką. Borowska zaledwie pół godziny po swoim wyścigu wystartowała w kolejnym finale - w dwójce na 200 m z Sylwią Szczerbińską. Biało-czerwone jednak uplasowały się na piątej pozycji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Potem Polacy regularnie zajmowali czwarte pozycje. Dla 20-letniego Jakuba Stepuna startującego w jedynce na 200 m ta lokata jest znakomitym wynikiem, bowiem kajakarz AZS AWF Poznań debiutował w seniorskich MŚ. Niektóre osady mogły jednak czuć niedosyt; kobieca młodzieżowo-seniorska czwórka (Dominika Putto, Julia Olszewska, Klaudia Cyrulewska i Katarzyna Kołodziejczyk) wygrała swój przedbieg i po cichu liczyła na podium. Do brązowego medalu zabrakło 0,62 sekundy.
Także o medal otarli się kanadyjkarze Wiktor Głazunow i Tomasz Barniak. W sobotę olimpijczycy z Tokio zostali wicemistrzami świata w dwójce na 1000 m, na dystansie o połowę krótszym uplasowali się na czwartej pozycji, ale do Rosjan stracili sporo, bo ponad sekundę.
Reklama
Dorobek medalowy powiększyły miksty, konkurencje stosunkowo od niedawna rozgrywane, obie na dystansie 200 m. Borowska w swoim trzecim niedzielnym starcie zjednoczyła siły z Łubniewskim i zajęli drugie miejsce. Z kolei Marta Walczykiewicz częściowo powetowała sobie niepowodzenie w sobotnim finale na jedynce na 200 m (zajęła czwarte miejsce) i razem z Bartoszem Grabowskim wywalczyli brązowy medal.
W stolicy Danii zabrakło medalistek z Tokio - Karoliny Nai, Anny Puławskiej, Justyny Iskrzyckiej oraz Heleny Wiśniewskiej. Ta ostatnia wprawdzie pojawiła się na zawodach, ale tylko w roli kibica - wspierała m.in. Stepuna, swojego narzeczonego.
Prezes Polskiego Związku Kajakowego Tadeusz Wróblewski przyznał, że regaty w Kopenhadze były przede wszystkim szansą dla młodszego pokolenia reprezentacji.
"Trochę były to dziwne mistrzostwa. Jak sięgam pamięcią, chyba po raz pierwszy w historii zdarzyło się, by rozgrywane były w tym samym roku, co igrzyska. Dlatego też kilku krajów i też znaczących zawodników zabrakło. Myślę, że te zawody były szansą dla pokolenia, które dopiero wkracza do seniorskich kajaków, ale ma też dużą szansę na start na igrzyskach w Paryżu" - powiedział PAP.
Jak dodał, liczył na nieco lepszy start grupy kajakarzy.
"Muszę podkreślić świetny występ Stepuna, który był naprawdę blisko medalu. Liczyłem jednak na lepsze występy naszej dwójki i przede wszystkim czwórki, która tak świetnie zaprezentowała się na młodzieżowych mistrzostwach świata (zajęła drugie miejsce - PAP). Z kolei Borowska brązowym medalem potwierdziła, że jest cały czas w czołówce tej loteryjnej konkurencji. Myślę, że trenerzy kadry mają teraz materiał do przemyśleń i pod koniec października wracamy do pracy" - podsumował szef związku.
Reklama
W niedzielę po południu rozegrane zostaną jeszcze cztery finały w jedynkach na 5000 m, w których wystąpią kanadyjkarze - Mateusz Kamiński oraz Magda Stanny. (PAP)
autor: Marcin Pawlicki
lic/ krys/