Nauka bowiem krzyża
głupstwem jest dla tych,
co idą na zatracenie,
mocą Bożą zaś dla nas,
którzy dostępujemy
zbawienia.
Zaszło już słońce. Na niebie została poświata mijającego dnia. Pośród drzew zaczaił się mrok. Zaczyna zmierzchać. A na szczycie samotnie stoi krzyż... To Krzyż w górach - obraz,
który powstał w epoce romantyzmu.
Romantyzm to duchowe przebudzenie - powrót do Biblii i do religii. To szukanie narodowych korzeni, tradycji. To czas patrzenia oczami duszy, a nie martwym „szkiełkiem
i okiem”. Kontemplacja natury, uczucia, wewnętrzny dialog człowieka - to podstawowe tematy europejskiej sztuki romantycznej. W malarstwie nastąpił zwrot ku naturze, wyjście
artystów z pracowni w plener.
Pierwsze nazwisko romantycznego malarza, które przychodzi mi na myśl, to Friedrich. Jego dzieła są na wskroś romantyczne, uduchowione, nieziemskie. W starych gotyckich ruinach zatopionych
w półmroku, w szumie morskich fal, w górskich szczytach niknących na linii horyzontu, w bezkresnym błękicie nieba, w bezlistnych sylwetkach drzew
- zawiera się zagadka, która zmusza patrzącego do przemyśleń, do przeniknięcia tajników własnego wnętrza, do zadumy nad związkiem człowieka z przyrodą i jego miejscem we wszechświecie
do odpowiedzi na ważne pytania dotyczące życia i śmierci.
Obrazy Caspara Davida i Friedricha urzekają pięknem i spokojem, za którymi kryje się jednak wielki ładunek uczuć. Intensywność przeżywania natury wraz z otaczającą
ją nostalgiczną zadumą jest ciągle nierozwikłaną tajemnicą dzieł tego romantycznego artysty. Friedrich to mistrz pejzażu, odtwarzający przyrodę precyzyjnie, drobiazgowo i w sposób
bardzo nastrojowy. Jego obrazy posiadają duszę. Malarz ten „przekształca zobaczoną oczami naturę w symboliczny obraz swej duszy”. Artysta twierdził, że „malarz powinien malować
nie tylko to, co widzi przed sobą, ale i to, co widzi w sobie”. A wewnętrzne życie twórcy niezapomnianych krajobrazów było niezwykle bogate.
Caspar David Friedrich urodził się w 1774 r. w Greifswaldzie na Pomorzu. Jednak dorosłe życie spędził w Dreźnie, gdzie zmarł w 1840 r. Z rodzinnego
domu wyniósł głęboko religijne wychowanie. Może dlatego jego obrazy to „monologi o podstawowych kwestiach życia i śmierci człowieka, zwłaszcza o stosunkach pomiędzy
człowiekiem, Bogiem i naturą”. Sztuka tego czołowego malarza romantyzmu niemieckiego zawiera się bowiem w trójdźwięku: Bóg - Natura - Człowiek. Uważał on, że każdy
element przyrody stanowi pewne sacrum, jest jakby Boskim objawieniem. „Najbardziej mistyczne z jego obrazów zespalają w jednej wizji las, górę i krzyż”. Takim
właśnie dziełem jest Krzyż w górach.
Obraz ten powstał w 1807 r., na zamówienie do kaplicy, jako nastawa ołtarza (stąd także inna nazwa Ołtarz deczyński). Znajduje się on obecnie w Galerii Drezdeńskiej. Friedrich,
malując Krzyż w górach, stworzył zupełnie nowy, nieznany dotąd rodzaj malarstwa religijnego. Przełamał dotychczasową konwencję ikonograficzną i odrzucił tradycyjnie przyjęty sposób
przedstawiania świętości, nadając mu romantyczną interpretację.
Pejzaż, przesycony mistycznym nastrojem, tchnie ciszą. Przed chwilą zaszło słońce. Bladożółta poświata zaczyna powoli znikać. W górze chmury o odcieniach czerwieni, brązu i złota.
Na tle nieba wyraźnie widać krzyż, na którym Chrystus „lśni blaskiem najszlachetniej swego metalu w złocie wieczornego nieba”. Blask ten odbija się od ziemi. Snopy światłości nikną
w przestworzach nieboskłonu. Światło nieuchwytne rozjaśnia zmierzch jak wiara, wieczność, świętość i Bóg. Wokół krzyża, na nagich, jasnobrązowych skałach, stoją nieprzerwanie smukłe
i strzeliste jodły, „tak jak nadzieja, jaką ludzie pokładają w Ukrzyżowanym”. Wiecznie zielone jodły - symbol długowieczności, trwałości, stałości, nieśmiertelności,
wzniosłości i mocy. Na pierwszym planie widać łańcuch górskich szczytów - niewzruszonych i niezłomnych. Między dwiema skałami, we wgłębieniu - krzyż, którego
dolną część obrasta wijące się pnącze. Masywność góry czyni z niej wyobrażenie stałości i bezruchu. Potęga natury podkreśla triumf krzyża, który trwa na wieki.
Krucyfiks stoi niewzruszony i mocny, zespolony z naturą, wtopiony w jej rytm i porządek. Jednoczy pierwiastek Boży z ziemskim; jest drogą zbawienia
i daje nadzieję na życie wieczne. W nieskończonej przestrzeni ciągle brzmią słowa: „Chrystus umarł na krzyżu dla naszego zbawienia”. Drzewo męki łączy w sobie
przeciwieństwa: życie i nieśmiertelność, ducha i materię. Jest symbolem nie tylko ofiary, cierpienia, ale i zwycięstwa nad śmiercią, potęgi i wielkiej miłości,
jaką Bóg okazał ludziom, dając swego Jednorodzonego Syna, by za nich umarł. Golgota też była stroma i skalista, jak ta góra pośród drzew. Droga odkupienia wiodła przez mękę. Wreszcie
szczyt. Wszystko ucichło. Między niebem a ziemią stanął krzyż, błogosławiąc na wszystkie czasy.
Górski pejzaż zatonął w dumaniu. Jest tylko natura i jej Stwórca. Człowiek, przystając przed obrazem, kontempluje to misterium. W bezludnym krajobrazie mieszka „rozmarzony
spokój”7, a w ciszy najłatwiej usłyszeć głos Boga.
Friedrich w tym dziele odwołuje się do uczuć patrzącego na obraz, stawia go wobec mistycznych przeżyć, które oznaczają odczytywanie znanych symboli, ukazanych na tle wiecznie trwającej
przyrody.
Krzyż w górach zaliczyć można do nurtu mistycznego malarstwa romantycznego. W obrazie widać swoisty bezruch i klimat medytacji. Siła tego płótna tkwi w tym,
iż łączy ono piękno natury, które Bóg stworzył z pięknem sztuki, które jest dziełem człowieka.
Płótno, o wymiarach 115 x 110 cm, umieszczone jest w pozłacanej, misternie zdobionej ramie, specjalnie dobranej przez Friedricha. Po bokach tej ramy umieszczone są kolumny, połączone
liściastym łukiem z pięcioma aniołami, które spoglądają na obraz. W podstawie ramy znajdują się symbole Eucharystii - gałązka winogron i kłosy, a pomiędzy
nimi - znak Bożej Opatrzności.
Jeżeli chodzi o aspekt techniczny omawianego obrazu, to przebija tu obiektywność rysunku, dbałość o całą kompozycję i bardzo osobiste stosowanie koloru. W każdym
pociągnięciu pędzla tkwi uczucie.
Najważniejsze w malarstwie Friedricha jest odczuwanie natury i jej głębokie przeżywanie. To właśnie ona jest głównym nośnikiem emocji w obrazach. W sposobie
malarskiego myślenia Caspara Davida Friedricha odnaleźć można wpływ północnych tradycji malarstwa, które sięgają XV wieku, „sztuki zakorzenionej w rzeczywistości i symbolu,
jak to było w dziełach mistrzów staroniderlandzkich”.
Do Krzyża w górach najpełniej można odnieść słowa starożytnego hymnu liturgicznego Fulget crucis mysterium. Natura i Bóg są zespolone w jedno, tworzą nierozdzielną
całość. W wieczornych blaskach drzewa szepczą słowa modlitwy: „Tak Bóg umiłował świat...”. Niebo zasnuły chmury. A na skale „jaśnieje tajemnica krzyża...”.
Autorka jest uczennicą klasy II c I LO im. Jana Zamoyskiego w Zamościu. W swoim tekście posłużyła się cytatami m.in. z H. J. Naidhart za: Francis Claudon: Encyklopedia romantyzmu. Wydawnictwo Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1992, s. 56.
Pomóż w rozwoju naszego portalu