Reklama

Niedziela Wrocławska

“Kościół w czasach turbulencji”

Ks. prof. Krzysztof Pawlina

ks. Łukasz Romańczuk

Ks. prof. Krzysztof Pawlina

Podczas Inauguracji Roku Akademickiego na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu, wykład inauguracyjny wygłosił ks. prof. Krzysztof Pawlina, rektor Akademii Katolickiej w Warszawie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Temat wykładu: “Kościół w czasach turbulencji” podzielony został przez ks. rektora na trzy części: Pierwsza - Poszukiwanie duszpasterstwa rozczarowanych, druga - Co Kościół powinien dzisiaj robić, klucz do odnowy i trzeci, powrotu do Kościoła.

Duszpasterstwo rozczarowanych

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Na samym początku wykładu ks. Pawlina zwrócił uwagę na powody odchodzenia ludzi od Kościoła. - "Odchodzę". "Proszę mnie wypisać z Kościoła". To są coraz częstsze deklaracje, które padają w kancelariach parafialnych. "Nie chcę mieć nic wspólnego z tą instytucją. Odchodzę, bo jestem rozczarowany tą organizacją Nie broni ona wolności kobiety, jest drugą władzą w kraju, brak jej tolerancji." Na podejmowaną przez księdza próbę rozmowy, większości przypadków słychać: Nie! Odchodzę! Obrażeni na Kościół jedni odchodzą głośno, inni w milczeniu. Dokąd pójdą? W homilii na krakowskich Błoniach papież Jan Paweł II powiedział, że człowiek jest wolny. Może powiedzieć Bogu nie, ale pytanie zasadnicze: czy wolno i w imię czego wolno? Wiara to jest wybór, nie przymus i konieczność. Można odejść, ale dokąd?

Chcąc zobrazować ten stan, Ks. Pawlina przywołał historię z Dworca Centralnego w Warszawie. Kapłan spotkał tam głodnego człowieka, proszącego o zakup jedzenia. Ksiądz zadał pytanie: “Dlaczego pan błąka się o poranku na dworcu”. Człowiek odpowiedział: “Uciekłem z domu. Pokłóciłem się z ojcem, trzasnąłem drzwiami i wyjechałem do Warszawy”. Następnie kapłan zadał pytanie o ewentualne pojednanie z ojcem. W odpowiedzi usłyszał: “Nie. Może na Boże Narodzenie. Może na święta ja się zmienię, albo mój ojciec będzie lepszy.”

Odnosząc się do tej historii, rektor warszawskiej uczelni porównał ją do osób odchodzących z Kościoła. - Gdzie oni teraz są? Czy nie błąkają się gdzieś w swoim sumieniu. A my? Liczymy ilu odeszło i tworzymy statystyki. Może powinniśmy się za nich modlić? Chyba każdy ksiądz zna kilka takich osób, widział ich twarze i zbuntowane oczy. I pewnie za nich nikt nie zamówi Mszy św. Może ksiądz, który był świadkiem odejścia, zerwania, zacznie zamawiać za nich Mszę św., aby mogli w duszy odczuć, że Bóg jest dobry.

Reklama

Podjęcie próby odejścia od Kościoła jest złożonym problemem. -Wielu, którzy odchodzi mówi, że nie przestało wierzyć w Boga. To jest jakieś pęknięcie w głębi człowieka. Człowiek pękł w swoim wnętrzu i stoi wobec zadania pojednania się z sobą samym. Jak w to ludzkie pęknięcie wpuścić promień światła łaski? Jakim sposobem towarzyszyć człowiekowi w jego drodze do samego siebie? Oto pytania, które wytyczają nowy kierunek duszpasterstwa, nazwanego przeze mnie duszpasterstwem rozczarowanych? - mówił kapłan.

Nie zamykając tego tematu, ale pozostawiając pod refleksję i działanie, ks. Pawlina przeszedł do drugiej części swojego wykładu, czyli

Ukazanie klucza do odnowy Kościoła.

- Źródłem odnowy Kościoła zawsze byli ludzie, w przeciwieństwie do wielu innych instytucji podejmujących wewnętrzne procesy naprawcze, w Kościele taka odnowa zaczynała się od pokornego poszukiwania świętości, gorliwości, służbie i gotowości do ofiarnego życia i ofiarowania swojego życia bez oczekiwania na nagrody, szacunek i docenienia ze strony świata. Dopiero potem stawia się na kompetencje intelektualne, kulturowe, wykształcenie itd. - zaznaczył prelegent.

Przywołując słowa bp. Lazzaro You Heung-sik, prefekta ds. duchowieństwa, że “kluczem do odnowy Kościoła jest duchowość Apostołów, ks. Pawlina stwierdził: - Możemy zadać sobie pytanie, czym kierował się Jezus wybierając Apostołów? Ewangelia pisze wyraźnie, że wybrał tych, których chciał. Ale dlaczego tych? Czy oni się czymś wyróźniali? Nie byli bogaci, nie mieli wykształcenia, pochodzenia, szczególnej inteligencji. Dlaczego poszli za nim? Na pewno jedną z przyczyn była miłość, czas, troska pokazana im przez Mistrza. A jak jest dzisiaj? Czy program formacyjny w seminariach sam z siebie jest w stanie pociągnąć młodego człowieka, jeśli nie zobaczy on konkretnych przykładów Bożych ludzi? Przez wiele lat, kiedy pełniłem funkcję rektora seminarium, podczas pierwszej rozmowy pytałem kandydata - “Dlaczego ty tu jesteś?” Zdecydowana większość odpowiadała: “Bo spotkałem prawdziwego księdza i chciałbym być taki jak on”. W zwykłych parafiach, miastach, wioskach, można spotkać miłość, troskę i czas. Kapłaństwo nie zaczyna się w seminarium, ale gdzieś na katechezie, we wspólnocie, podczas pielgrzymki, niedzielnej Mszy św. i choć prawdą jest, że główny ciężar formacji spoczywa na instytucjach zakonnych i seminariach, to lepiej, aby rdzeniem tej formacji nie pozostały programy, ale ludzie, owi Boży szaleńcy - stwierdził ks. profesor.

Reklama

Zatrzymując się nad działaniem osób, które działają w imię Boże, kapłan zwrócił uwagę na ich relację z Bogiem. -Ci Boży szaleńcy zakorzenieni są gdzieś w głębi życia Boga. Oni są świadkami płynącej łaski Bożej. Są oni jak “drzewo zasadzone nad płynącą wodą, które wydaje owoc w swoim czasie, a liście jego nie więdną”. Trudno jest dostrzec tę płynącą wodę. Istnieje Kościół realny - Kościół Bożych szaleńców. Istnieje też Kościół kreowany przez ludzkie opinie, politykę i świat realny. Na naszych oczach zaczyna się robić pewne zamieszanie. Jakie? Otóż ludzie zaczynają ten kreowany Kościół przyjmować jako Kościół realny, bo “drzewa zasadzone nad płynącą wodą” nie wydają owoców i nie mają zielonych liści, a zdarzające się gorszące zachowania naszego środowiska potwierdzają ich myślenie. Na szczęście wielu młodych ludzi rozróżnia Kościół, który żyje łaską sakramentów od medialnych relacji o Kościele - zaznaczył kapłan.

Reklama

Następnie ks. Pawlina przywołał prowadzone przez siebie badania naukowe. - Młodzi ludzie wstąpili do seminarium, bo chcieli być ludźmi Boga. I to jest najważniejszy model, który należy pielęgnować, rozpalać i ofiarować światu. I wtedy Kościół będzie uratowany, a są ku temu dobre przesłanki. Na pytanie: Czym jest kapłaństwo? większość alumnów pierwszego roku odpowiedziała, że jest ono służbą i drogą do osobistej świętości. Te dwa pragnienia się uzupełniają. Im lepiej służę, tym jestem bliżej świętości życia, a im lepiej uświęcam swoje życie, tym lepiej służę Kościołowi. Ci młodzi ludzie przychodzą ze świata bardzo często niechętnego i czasami wręcz wrogiego Kościołowi. Słyszą medialną propagandę, nie zawsze fałszywą, a mimo to mają w sobie jakąś wolę walki o Kościół, pragnienie czasami większe niż nie jeden zmęczony życiem ksiądz. Słyszą przecież złośliwe żarty swoich kolegów, zdziwienie nauczycieli i niedowierzanie i sprzeciw rodziców. A są mimo to świadomi, że wybór którego dokonują powinien przynieść błogosławione skutki także dla nieprzyjaciół. Ci młodzi ludzie rzadko są liderami w swoich środowiskach. Dlaczego Jezus ich woła? Skąd przyszło mu do głowy, że to któryś z nich ocali Kościół? Drogi wielu świętych były usłane cierniami rzucanymi przez braci i siostry z tego samego Kościoła, a jednak tajemnica świętości wymyka się socjologicznym badaniom i formacyjnym programom - powiedział ks. rektor.

Kontynuując swoją diagnozę, na podstawie prowadzonych przez siebie badań, ks. Pawlina zatrzymał się nad wiekiem i wykształceniem osób rozpoczynających formację w seminarium duchownym. -Daje się zauważyć, że przez ostatnie 20 lat podniosła się średnia wieku kandydatów. To pokazuje, że decyzję o kapłaństwie podejmują ludzie bardziej dojrzali, bardziej doświadczeni. Mający za sobą jakiś krótki etap pracy zawodowej czy studia . Mieli oni więcej czasu na przemyślenia i podjęcie osobistej decyzji. Podejmują ją samodzielnie po głębokiej i indywidualnej refleksji i modlitwie, nie zwracając uwagi na zewnętrzną krytyką, ani na łatwe pochwały środowiska. Mają świadomość, że obniżył się status społeczny kapłana. Przychodzą nie ze względu na status, ale na powołanie, które czują. To jest największa przemiana mentalności, której trzeba się przyjrzeć i pielęgnować w procesie formacyjnym - mówił ks. profesor.

Reklama

Zwracając uwagę na problemy dotykające Kościół, rektor warszawskiej uczelni użył porównania Kościoła do człowieka. - Ciężko jest żyć człowiekowi, którego nikt nie potrzebuje, rozumie i nieustannie się ośmiesza i marginalizuje. Łatwo jest rzucić taki Kościół, niezrozumiały, poobijany z napisem męczeństwo. Trudna misja w niewdzięcznym świecie. Ale to o takich ludziach, którzy Go nie zrozumieli, wykorzystywali, Jezus mówi: Litujcie się nad nimi, głoście im Królestwo Boże i obdarzajcie miłością, a ja oddam własne życie za ich niewdzięczność. I być może to jest jedna z wielu dróg do nieustannej odnowy Kościoła. Potrzebujemy głosić Królestwo Boże i łaskę Boga nie tylko we własnym środowisku, ale przede wszystkim w zagubionym, złośliwym, ironizującym, goniącym za bogactwem światem. Potrzebujemy czynić to przez sztukę, naukę, wychowanie, szkolnictwo a przede wszystkim przez miłosierdzie. My chcemy to robić i to robimy, ale musimy najpierw rozpoznać człowieka. I usłyszeć, o co mu chodzi - podkreślił kapłan.

Powrót

W dalszej części ks. Pawlina przytoczył słowa bp. Edwarda Ozorowskiego, który przestrzegał chrześcijan mówiąc tak: “Nie szukajmy wyczerpujących odpowiedzi na pytanie,których nikt nam nie zadaje.” - A ja mam wrażenie, że my często to robimy. Usłyszymy pytania, które ludzie noszą w sercach, albo pomóżmy im zadawać takie, które pomogą im zmieniać życie. Kościół bywa niepotrzebnie zmęczony organizacją niezliczonych obra i przesuwania biurka. Zakony bywają znużone poszukiwaniem samych siebie. Sumienie wtedy zapada w sen, a zadowolenie z wykonywanych obowiązków jest dość spore, nagromadzone po prostu zmęczeniem. a mimo to czujemy, że Kościół nie jest wulkanem życia i ogrodem radości. Pamiętajmy jednak, że zdecydowana większość radosnych dni Kościoła nie została zaplanowana za biurkiem, ale na ulicy - zaznaczył ks. rektor.

Reklama

Przy tej okazji ks. Pawlina przywołał m.in. osobę św. Franciszka z Asyżu, św. Filipa Nereusza, św. Ignacego Loyoli, św. Jana Bosco czy Sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego, ukazując ich zaangażowanie w głoszenie Ewangelii. - Czy ktoś im to kazał? Polecenie przyszło z wysokości, a ich serce wypowiedziało słowa, których często się lękamy: “Oto ja, poślij mnie”. A przecież w Ewangelii Jezus wyraźnie mówi do uczniów: “Nie bójcie się”. Ten lęk może nas paraliżować przed podjęciem apostolskiej aktywności. Może warto przypomnieć sobie słowa ze Starego Testamentu, kiedy Bóg mówi do proroków: “Prawdziwym strachem mogę was napełnić Ja, a w zasadzie ten strach zrodzi się sam, gdy nie będziecie tym, kim powinniście być - zaznaczył prelegent.

Podsumowując swoje wystąpienie, ks. rektor wskazał na działanie, które może zmienić obecną sytuację. - Człowiek nikomu niepotrzebny staje się smutny, bo umiera fizycznie i duchowo. I Kościół nikomu niepotrzebny czeka ten sam los. I choć nie jesteśmy aniołami zbierajmy codziennie te okruchy, dobra , piękna, miłości i miłosierdzia, które Bóg ukrył w naszych sercach. I z tymi okruchami wyjdźmy do ludzi, a wtedy wróci do nas życie, życie Kościoła - zakończył ks. Krzysztof Pawlina.

Podziel się:

Oceń:

+1 -1
2021-10-26 16:51

Wybrane dla Ciebie

Patron współczesnego mężczyzny

Karol Porwich/Niedziela

Św. Józef – opiekun Jezusa i Maryi. Razem stanowią ikonę Świętej Rodziny. Jest szczególnym orędownikiem osób pragnących założyć rodzinę i odnaleźć swoje miejsce w życiu. Coraz częściej mówi się też, że to patron współczesnego mężczyzny. Zawsze niezawodny

Więcej ...

Świdnica: Wyjątkowa prezentacja Całunu Turyńskiego

2024-03-14 21:03
Ks. dr Matusz opowiadał o jednej z najbardziej zagadkowych relikwii chrześcijaństwa

archiwum prywatne

Ks. dr Matusz opowiadał o jednej z najbardziej zagadkowych relikwii chrześcijaństwa

Wierni parafii NMP Królowej Polski mieli niezwykłą okazję uczestniczyć w wyjątkowej prezentacji historii Całunu Turyńskiego, którą przeprowadził ks. dr Mateusz Hajder.

Więcej ...

W styczniu i lutym potwierdzono w Polsce dwukrotnie więcej przypadków krztuśca niż w 2023 r. w tym okresie

2024-03-19 08:11

Adobe Stock.pl

W styczniu i lutym tego roku potwierdzono w Polsce 326 przypadków krztuśca, podczas gdy w tym samym czasie 2023 r. zanotowano 156 zachorowań - wynika z najnowszych danych o zachorowaniach na choroby zakaźne.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Dlaczego w czasie Wielkiego Postu zasłaniane są krzyże w...

Wiara

Dlaczego w czasie Wielkiego Postu zasłaniane są krzyże w...

Nowenna do św. Józefa

Wiara

Nowenna do św. Józefa

Ceremonia pogrzebowa abp. Mariana Gołębiewskiego

Niedziela Wrocławska

Ceremonia pogrzebowa abp. Mariana Gołębiewskiego

Droga Krzyżowa siedmiu darów Ducha Świętego - dar rady

Wiara

Droga Krzyżowa siedmiu darów Ducha Świętego - dar rady

Kard. Ryś: to jest nowy człowiek, który potrafi z...

Niedziela Łódzka

Kard. Ryś: to jest nowy człowiek, który potrafi z...

9 dni modlitewnego szturmu nieba w intencji ojczyzny

Kościół

9 dni modlitewnego szturmu nieba w intencji ojczyzny

Wielki Post: Rozmawiaj z Bogiem od rana do wieczora według...

Wiara

Wielki Post: Rozmawiaj z Bogiem od rana do wieczora według...

Finlandia: 17 tysięcy katolików, 8 parafii, 28 księży

Kościół

Finlandia: 17 tysięcy katolików, 8 parafii, 28 księży

Świdnica: Wyjątkowa prezentacja Całunu Turyńskiego

Niedziela Świdnicka

Świdnica: Wyjątkowa prezentacja Całunu Turyńskiego