Ksiądz Marcin Kubiak niespodziewanie zakończył ziemską pielgrzymkę 8 października, w 36. roku życia i 11. roku kapłaństwa.
Wikariusza parafii św. Józefa w Puławach modlitwą różańcową i Mszą św. pod przewodnictwem bp. Mieczysława Cisło 13 października pożegnali kapłani i wierni. Parafianie z Włostowic podkreślali, że śp. ks. Marcin był serdecznym, ciepłym człowiekiem. Dziękowali za jego uśmiech i słowa otuchy, które miał dla każdego spotkanego człowieka; za głębokie homilie, które co dzień motywowały do stawania się lepszym. - W każdym człowieku umiał dostrzec dobro. Przyciągał ludzi do siebie i ukazywał im Jezusa Chrystusa. Jako dziekan roku jednoczył nas i wspierał, dawał cząstkę siebie - powiedział ks. Karol Bernatek w imieniu kolegów z kursu. - Kapłaństwo daje siłę, aby mierzyć życie ilością codziennych chwil z drugim człowiekiem, w których pośredniczy sam Chrystus - powiedział ks. Waldemar Stawinoga, proboszcz parafii św. Józefa. Zaświadczył, że zmarły kapłan był gorliwym i pracowitym duszpasterzem, życzliwym wobec wiernych. - Wyrażam głęboki smutek z powodu śmierci ks. Marcina, przyjaciela i współpracownika, który wnosił wiele radości w życie parafialne i tak bardzo ubogacał swoją osobą naszą społeczność - podkreślił ksiądz proboszcz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Uroczystości pogrzebowe pod przewodnictwem abp. Stanisława Budzika odbyły się 14 października w Rudzie Hucie, rodzinnej parafii zmarłego. Na ostatnie pożegnanie przyjechali przedstawiciele wspólnot, w których posługiwał: św. Józefa w Puławach, św. Mikołaja w Lublinie i św. Józefa Opiekuna Rodzin w Łęcznej. Członkowie Bractwa św. Józefa pełnili honorową wartę przy trumnie zmarłego kapłana. W homilii abp Budzik przywołał szkolne lata śp. ks. Kubiaka. W opinii ówczesnego proboszcza i katechety Marcin był zaangażowanym w życie religijne młodzieńcem, który intelektem przewyższał rówieśników; pragnął całe życie poświęcić służbie Bogu i ludziom. Metropolita podkreślił, że w sakramencie chrztu śp. ks. Marcin został zanurzony w śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa, zaś w ofierze Eucharystii, którą składał jako kapłan, karmił się Ciałem i Krwią Chrystusa, który w domu Ojca przygotował mu wieczne mieszkanie. Ks. inf. Kazimierz Bownik, który znał go od dziecięcych lat i obserwował jego formację, zaświadczył, że śp. ks. Marcin był człowiekiem wrażliwym na współczesne przemiany kulturowe i społeczne; wielu z nich nie był w stanie zaakceptować. Ks. Konrad Szlachta w imieniu kolegów z roku dziękował zmarłemu za uśmiech i radość. Ukazał jego odejście jako głęboką katechezę, która nakazuje dostrzec jak ważny jest drugi człowiek oraz to, że ziemskie życie nie jest celem samym w sobie, ale ma prowadzić do życia wiecznego z Bogiem. Prosił o modlitwę, aby Bóg przyjął zmarłego do siebie. - Byłeś dla nas wzorem i przykładem. Twoja miłość do Boga zawsze była wierna. Wróciłeś do domu Ojca, jednak na zawsze będziesz w naszych sercach - powiedział w imieniu rodziny brat śp. ks. Marcina Kubiaka.
Nim ciało zmarłego spoczęło w rodzinnej ziemi, na cmentarzu w Rudzie Hucie, proboszcz ks. Aleksander Tabaka podkreślił, że parafia jest dumna, iż dała Kościołowi takiego kapłana. - W sprawach wiary był zatopiony od dzieciństwa. Kochał swoją parafialną świątynię i już jako młody chłopak z zapałem, niezależnie od pogody, przemierzał kilka kilometrów, aby uczestniczyć we wszystkich nabożeństwach najpierw jako ministrant, później jako lektor i ceremoniarz - zaświadczył duszpasterz. Kierując słowa umocnienia do rodziny prosił, by nie zatrzymali się na smutku, ale dziękowali Bogu, że ich syn i brat służył Mu z gorliwością i chwalili Boga za dobro, które wniósł w życie tak wielu ludzi.