Panie Profesorze,
pisać list do Pana
to wielkie przeżycie.
Mam tremę, nawet strach,
aby nie zrobić błędu,
ale większa od tremy
jest moja wdzięczność,
którą noszę w pamięci
i w sercu.
Dlatego piszę.
Najpierw była audycja,
w Ojczyźnie Polszczyźnie -
o kaznodziei z Łowicza.
Nie wierzyłem.
To niemożliwe.
A jednak była to prawda.
Potem otrzymałem
świąteczną kartkę,
napisaną kaligraficznie,
z uroczystą, a serdeczną
treścią, podpisaną pokornie,
bez tytułów - Jan Miodek.
Jak ja odpiszę
takiemu Wielkiemu Człowiekowi?
Obronił mnie Pan Profesor
przed teologami, filologami,
reżyserami i słabymi z religii,
którzy krzyczeli: Jak można
powiedzieć - bądź uwielbiony
od swego Kościoła?
Koniecznie poprawiali
- przez swój Kościół.
Zapomnieli, że Kościół to my.
Pan Profesor mówił wtedy:
Trzeba mieć wielkie wyczucie
językowe, aby odważyć się
na taki archaizm:
Bądź uwielbiony od swego Kościoła,
bo - od nas wszystkich uwielbiony,
bo - od proroków ogłoszony,
bo - od narodów upragniony.
Dziękuję, ale jeszcze niektórzy
nie pojęli i uważają, że Bóg
ma być uwielbiony przez swój kościół,
to znaczy przez wieże,
przez dachy, przez okna i drzwi.
Jednak najpiękniejszą laurkę
wymalował mi Pan
Skrzydlatymi słowy
we wstępie do pierwszego tomu
Kochani moi!
Za dużo, za dużo,
Panie Profesorze,
bo serce nie wytrzyma
i oczy obficie się pocą.
Mam takie piękne zdjęcie
z Panem Profesorem,
a to z uroczystości
mego honorowego obywatelstwa
w Łowiczu.
Przypomnę wielkie Pana słowa:
Ja dzisiaj zacząłem
sentymentalną podróż
po Polsce.
Zacząłem ją w Łowiczu.
Tu, w murach tego
przezacnego budynku,
w latach 1936-1939,
u pana dyrektora
Jana Zbudniewka,
młodą polonistką była
Janina Kowalska,
która sześć lat później
stała się panią Miodkową,
a w roku 1946 urodziła
swojego pierworodnego,
który tu stoi przed Państwem.
A potem:
Wszystko, cokolwiek powiem,
będzie blade wobec tego,
co czuje moje serce.
Boże!
Po roku 1989 wydarzyła się nam
wolność bezkrwawa.
Bogu dzięki!
Ty, Księże Biskupie,
swoim mistrzowskim słowem
i nadzieją chrześcijańską
do tej Polski nas doprowadziłeś.
Mówię Ci za to piękne polskie słowo:
Dziękuję!
A ja dziś całuję ręce Pana Profesora
od Łowiczan.
Bardzo sobie cenimy,
że Pańskie korzenie
są w Łowiczu.
Bóg zapłać!
PS
Czy kierowca to jest rzeczownik
rodzaju żeńskiego?
Bo pan Włodek bardzo się gniewa,
gdy mówię do niego:
Moja Czcigodna Kierowca!
Ja też się gniewam,
gdy mi mówią:
Dobrze, że Ekscelencja
do nas przyjechała.
Pomóż w rozwoju naszego portalu