Reklama

Miasto Miłosierdzia (2)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Spotkanie z ziemią litewską rozpoczęliśmy od Mszy św. w Szawlach znanych z Góry Krzyży. Krzyże zaczęto ustawiać tu XIX-wiecznym powstańcom oraz na pamiątkę innym zaginionym w nieznanych miejscach. Góra była oznaką przywiązania Litwinów do katolicyzmu oraz symbolem walki o tożsamość. W czasach radzieckich Górę kilkakrotnie niszczono. Miejsce to odwiedził podczas pielgrzymki na Litwę w 1993 r. Papież Jan Paweł II. Błogosławił stamtąd Litwie i Europie i jak mówią Litwini - Góra stała się własnością całego świata. Po wizycie Ojca Świętego powstał pomysł, by w tym historycznym miejscu powstał klasztor i kościół. Tak też się stało. Od dwu lat kilku braci franciszkanów zamieszkuje nowocześnie zaprojektowany i wykończony klasztor. Ze świątyni, przez duże okno za ołtarzem, widać ten przedziwny pagórek pokryty dziesiątkami tysięcy różnej wielkości krzyży. Tym samym widok za oknem stanowi naturalne dopełnienie wystroju kościoła. Ewangelia owego dnia mówiła o trędowatym, który zbliżył się do Jezusa i prosił: "Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić". Jezus wyciągnął rękę i rzekł: "Chcę, bądź oczyszczony". I natychmiast został oczyszczony z trądu (por. Mt 8, 1-4). Patrząc na te krzyże myślałem, że za każdym z nich stoi jakaś forma trądu, a Pan miłosierny bierze to wszystko na siebie. Każda Msza św. jest takim czasem, kiedy przynosimy nasze choroby i możemy je zostawić u Jezusa. Oby On sam dał nam wszystkim taką pewność wiary, jaką miał ewangeliczny trędowaty.

W Wilnie pierwsze kroki, tak jak Mickiewicz, skierowaliśmy do Pani Ostrobramskiej. Było dość późno. Matkę strojono właśnie w Jej Ikonie na obchody 75-lecia koronacji. Z ulicy więc pozdrowiliśmy Ją pieśnią O, Maryjo, witam Cię i odmówioną z wielkim wzruszeniem Pod Twoją obronę. W drodze do autokaru dowiedziałem się od pilotki, że Litwini przyjęliby nasz ewentualny śpiew Maryjo, Królowo Polski normalnie i "szkoda, że tak nie zaśpiewaliśmy". To dobrze, że oba narody żyją zgodnie i każdy nazywa Panią Ostrobramską "swoją". Ona przygarnia nas wszystkich.

Ostra Brama - symbol Wilna, znany nie tylko w Polsce i na Litwie. Nazwę swą zawdzięcza położeniu na krańcu miasta zwanym Ostrym. Pełen wdzięku i delikatności wizerunek Matki Bożej bez Dzieciątka namalowany został w pierwszej ćwierci XVII w. Początkowo był w karmelickim kościele św. Teresy. Z czasem przeniesiony został do kaplicy nad bramą miejską. W wieku XVIII obraz ozdobiono srebrno-złotą sukienką. W miarę wzrastania kultu Najświętszej Marii Panny bramę z Jej wizerunkiem zaczęto kojarzyć ze wschodem słońca. Tytuł Matki Miłosierdzia nadano Matce Bożej w ubiegłym stuleciu.

Dzień wileński naszego pielgrzymowania rozpoczęliśmy Mszą św. przed obrazem Matki Ostrobramskiej. Jakaż Ona jest piękna i w dodatku taka swojska. Gołubiew zapisał kiedyś słowa pewnej osoby przesiedlonej z Litwy: "Do naszej Ostrobramskiej polecisz, wypłaczesz się, wypowiesz wszystko jak kobieta kobiecie, dusza cała otworzysz. A u tej Częstochowskiej na renku siedzi malusieńki Jezusik, patrzy swoimi oczkami i każdziutkie słowo podsłuchuji: to i dyskrecji żadnej nie ma. A jeszcze Królowa Polski, ciż z Królową będziesz gadał bez nijakiej żenady" (A. Gołubiew, Z dawna Polski Tyś Królową). Zawierzaliśmy Jej wszystkie nasze sprawy: Ojczyzny, parafii, naszych rodzin i przyjaciół oraz te, mówione na ucho. Czyż można było się nie wzruszyć?!...

A potem udaliśmy się do Katedry Wileńskiej. Sięgając czasów Mendoga, który przyjął chrzest w 1251 r. i wybudował pierwszą katedrę wileńską, zanurzyliśmy się w historię tych ziem poprzez katedralne krypty. Katedra wielokrotnie niszczona, zalewana w powodziach, przebudowywana, swój obecny - zewnętrzny wygląd otrzymała na początku wieku XIX. Korpus główny świątyni otaczają dwa rzędy kaplic. Najpiękniejsza z nich, kaplica św. Kazimierza Królewicza stanowi najcenniejszy, barokowy klejnot Wilna. Stiukiowa płaskorzeźba ołtarza św. Kazimierza przedstawia uśmiechającą się Matkę Najświętszą z Dzieciątkiem, spoglądającą w kierunku srebrnej trumny Królewicza. Matka cieszy się życiem świętego Królewicza. Czy się chce, czy nie, przychodzą wtedy myśli o sobie, czy moim sposobem życia cieszy się także? Katedra to w pewnym sensie " wileński Wawel". Oprócz sarkofagu św. Kazimierza w kryptach znajdują się groby: Aleksandra Jagiellończyka, pierwszej żony Zygmunta Augusta - Elżbiety oraz Barbary Radziwiłłówny, a także urna z sercem Władysława IV Wazy.

Według kolejności miejsc ważnych po katedrze winien być uniwersytet. Jego początki sięgają czasów Stefana Batorego, który istniejące od 1570 r. kolegium jezuickie podniósł do godności akademii. W zespole zabudowań uniwersyteckich z trzynastoma dziedzińcami wyróżnia się kościół akademicki. Na jego fasadzie dwie tablice poświęcone działającym tu jezuitom, pierwszym rektorom akademii: kaznodziei Piotrowi Skardze i Jakubowi Wujkowi - tłumaczowi Biblii na język polski. Ucieszyła nas ta Mickiewiczowa "Alma Mater". Mnie zaś najbardziej radowało to, że kościół akademicki Świętych Janów (Chrzciciela i Ewangelisty) od 1991 r. żyje sprawowaną w nim liturgią. Zaś studenci i profesorowie mogą wejść i adorować samą Prawdę u źródeł. Kiedy byłem w Wilnie przed laty, płakać się chciało, że było tu tylko muzeum. Po Uniwersytecie odwiedziliśmy muzeum Adama Mickiewicza, gdzie spotkaliśmy jego dyrektora, Litwina zakochanego w polszczyźnie Wieszcza. Był też zaułek bernardyński z gotyckimi kościołami św. Anny i św. Franciszka i Bernardyna. Na koniec dnia trafiliśmy jeszcze na odpust u św. Piotra i Pawła na Antokolu. Zachwyca piękno i pomysłowość dwóch tysięcy barokowych rzeźb i płaskorzeźb stiukowych. W ołtarzu głównym obraz pędzla Franciszka Smuglewicza - "Pożegnanie św. Piotra ze św. Pawłem" . Jego malarstwo zdobiło także wileńską katedrę oraz uniwersytet. Malarstwo jego ojca - Łukasza Smuglewicza znane jest nam z kościoła w Zwierzyńcu i Szczebrzeszynie.

I nastał dzień następny nad Wilią. Była to niedziela. Wilno świętowało jubileusz 75-lecia koronacji Obrazu Matki Miłosierdzia. A my zaczęliśmy od domku, gdzie mieszkała św. Siostra Faustyna - dziś małego muzeum. Zaraz potem stanęliśmy w kościele Świętego Ducha i tam, przed najpierwszym obrazem ukazującym Jezusa Miłosiernego, celebrowaliśmy kolejny dzień Nowenny. Było to zarazem przygotowanie do uroczystej Mszy św. dla polskich mieszkańców Wilna. Przeżycie wielkie. Zawierzaliśmy się tam miłosiernemu Panu i prosiliśmy Go, byśmy w codzienności pamiętali o Jego obecności przy nas. Pomaga temu powtarzanie słów "Jezu, ufam Tobie". W czasie Mszy św. miałem zaszczyt głosić homilię z dużej wysokości rokokowej ambony złączonej z konfesjonałem w jedną całość. Po zakończeniu celebracji z kościoła wyruszyła uroczysta procesja z kopią obrazu Matki Ostrobramskiej.

Popołudnie spędziliśmy odwiedzając dziedziniec dawnego klasztoru Ojców Bazylianów, gdzie m.in. żył św. Jozafat Kuncewicz, w czasach zaś carskich więziony był Adam Mickiewicz z filaretami. Byliśmy też w cerkwi prawosławnej Świętego Ducha. Znajdują się tam relikwie św. męczenników: Jana, Eustachego i Antoniusza. W wystroju podobna kościołowi katolickiemu. Skojarzenie to szczególnie budzi drewniany ikonostas przypominający ołtarz. Odwiedziliśmy również Troki. Tam podziwialiśmy zrekonstruowany zamek Księcia Witolda, zlokalizowany na wyspie jeziora Galwa. Osobliwością miasteczka są Karaimowie - mniejszość narodowa sprowadzona tu w śred-

niowieczu z odległego Krymu. Po powrocie do Wilna modliliśmy się za Ojczyznę i wszystkich jej szlachetnych synów i córki na Wileńskiej Rossie, przy granitowym kamieniu z napisem "Matka i Serce Syna". Wreszcie widokiem z Góry Trzech Krzyży syciliśmy serce i pamięć panoramą Miasta Miłosierdzia - jak nazwał je któryś z pielgrzymów.

W drodze do domu nie sposób było ominąć piękne Kowno, miasto, gdzie wpadają sobie w ramiona Wilia i Niemen. Miejscowa przewodniczka Janina Zalewska, Polka - z czego była bardzo dumna, mówiła piękną wileńską polszczyzną o Litwie jako swojej Ojczyźnie, a Kownie jako jej ukochanym mieście. Pięknie recytowała nam całe passusy Mickiewicza, który tam zaczynał swoją karierę nauczycielską i tam m.in. pisał Grażynę. Pani Janina oprowadzała nas po katedrze z obrazami Michała Andriollego. Pokazała nam ratusz zwany "Białym łabędziem", kolegium jezuickie, gotycki kościółek św. Witolda rozsiadły nad Niemnem, kowneńskie katolickie Seminarium Duchowne czynne także w czasach radzieckich.

Krótko byliśmy w Kownie, ku zmartwieniu pani Janiny, ale przed nami była cała droga do Zamościa i przejścia graniczne. W drodze powrotnej dowiedzieliśmy się o smutnym wypadku autokaru z pielgrzymami na Węgrzech. Pamiętaliśmy o nich i ich rodzinach, tym bardziej, że nasi kierowcy znali się dobrze z poszkodowanymi. Wróciliśmy szczęśliwie.

Jako owoc pielgrzymowania i zawierzenia się Matce Miłosiernej zauważyłem w sobie jakieś wielkie wyciszenie i jeszcze większą radość stawania przy ołtarzu mszalnym, gdzie dokonuje się Ofiara Miłości Miłosiernej. Jak też przedziwna radość pełnienia posługi Miłosierdzia w konfesjonale.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2002-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Ks. W. Węgrzyniak: Świętość to jest coś normalnego i codziennego

2025-12-30 09:38
Ks. W. Węgrzyniak rekolekcjonista i wykładowca UPJPII w Krakowie

Piotr Drzewiecki

Ks. W. Węgrzyniak rekolekcjonista i wykładowca UPJPII w Krakowie

Normalność polega na tym, bym nie myślał kategoriami „ja nie będę święty, bo nie jestem nadzwyczajny”. Przyjechałem do was, do świętych, w parafii Świętej Rodziny - jesteście święci. Świętość to imię chrześcijan! - mówił ks. Wojciech Węgrzyniak, rekolekcjonista i teolog, wykładowca Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie podczas Mszy św. odpustowych w parafii św. Rodziny w Łodzi-Retkini.

Więcej ...

„Brat” to najpierw ktoś bliski we wspólnocie, ten, którego realnie spotykasz i z którym trudno się dogadać

2025-12-26 16:00

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Więcej ...

Tytuł Maryi „Współodkupicielka” nie jest absolutnie zakazany

2025-12-30 11:42

Magdalena Pijewska/Niedziela

Ks. Maurizio Gronchi, profesor Papieskiego Uniwersytetu Urbaniana i konsultor Dykasterii Nauki Wiary, wyjaśnił, że nota doktrynalna Dykasterii dotycząca używania tytułów „Współodkupicielka” i „Pośredniczka” wobec Najświętszej Maryi Panny „nie stanowi absolutnego zakazu” oraz że tytuły te nadal mogą być używane w pobożności ludowej, pod warunkiem właściwego rozumienia ich znaczenia.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Ks. prałat Henryk Jagodziński nuncjuszem apostolskim w...

Niedziela Kielecka

Ks. prałat Henryk Jagodziński nuncjuszem apostolskim w...

Francuski biskup żegna Brigitte Bardot. Co znana aktorka...

Kościół

Francuski biskup żegna Brigitte Bardot. Co znana aktorka...

Bóg lubi przychodzić do tych, którzy nie są już...

Wiara

Bóg lubi przychodzić do tych, którzy nie są już...

Kard. Ryś zapowiada otwarcie niejawnych archiwów...

Kościół

Kard. Ryś zapowiada otwarcie niejawnych archiwów...

Leon XIV wprowadza zmiany w uroczystościach Bożego...

Kościół

Leon XIV wprowadza zmiany w uroczystościach Bożego...

Kard. Ryś przeprowadził zmiany w kurii krakowskiej. Ks....

Kościół

Kard. Ryś przeprowadził zmiany w kurii krakowskiej. Ks....

Kraków: wiadomo, kto będzie osobistym sekretarzem kard....

Kościół

Kraków: wiadomo, kto będzie osobistym sekretarzem kard....

Nowenna do Świętej Rodziny

Wiara

Nowenna do Świętej Rodziny

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2025 roku