Uleczona z padaczki
16 sierpnia 1976 r. zgłosiła się matka z 15-letnią córką i złożyła następujące zeznanie:
„Córka moja (wymienione imię) chorowała na padaczkę w okresie od maja do października 1973 r. Ataki miała w każdym tygodniu. Rozpoczynały się drżeniem ręki, potem następowały usztywnienie wzroku («oczy w słup»), a następnie upadek na ziemię i silne wstrząsy całym ciałem. Zaraz w maju udałam się z córką do doktor (wymienione nazwisko i miejscowość), która przepisała lekarstwa, ale po nich było jeszcze gorzej, dlatego lek odrzuciłam. Udałam się do księży w Łodzi (do Braci Bonifratrów). Otrzymane zioła i tabletki częściowo poprawiły stan zdrowia córki: ataki rzadziej się powtarzały i były słabsze, chociaż od czasu do czasu bywały i takie mocne jak poprzednio.
Na początku października 1973 r. przyjechałam z córką na Jasną Górę, by prosić Matkę Bożą o jej zdrowie. Przystąpiłyśmy do sakramentów świętych. Zamówiłam Mszę św. przed Cudownym Obrazem, którą wyznaczono na pierwszą niedzielę października na godzinę 11, a więc za dwa, trzy dni. Przyjechałyśmy na tę Mszę św. w cztery i wszystkie przystąpiłyśmy do Komunii św., modląc się gorliwie o zdrowie mojej córki. l od tej pory, to znaczy od tej Mszy św., po dzień dzisiejszy nie powtórzył się ani razu atak padaczki. Ostatni atak miał miejsce - jeśli sobie dobrze przypominam - 3 października, to znaczy na drugi dzień po zamówieniu Mszy św. na Jasnej Górze. Córka czuje się zupełnie dobrze, jest pełnosprawna ruchowo, jeździ na rowerze, uczęszcza do szkoły i czuje się całkowicie zdrowa.
Prawdziwość niniejszego zeznania jestem gotowa potwierdzić katolicką przysięgą”.
Ewa z rodzicami prawosławnymi dziękuje za pomyślną operację serca
19 sierpnia 1976 r. kolejne oświadczenie złożyła matka wraz z 19-letnią córką Ewą.
W roku 1971 Ewa przeszła bardzo poważną operację serca, z powodu przewlekłej zapaści i zwężenia oraz niedomykalności zastawki. Operację przeprowadził zespół lekarzy w Warszawie pod przewodnictwem profesor (wymieniono nazwisko i adres szpitala), która stan Ewy oceniła jako krytyczny, a nawet prawie beznadziejny, dając tylko jeden procent szansy utrzymania jej przy życiu.
Matka stwierdziła, iż przed operacją córki modliła się gorliwie do Matki Bożej Jasnogórskiej, której obrazek ma u siebie jako drogą pamiątkę po swej matce, przywiezioną przez nią z Częstochowy. Matka przyrzekła wtedy, że jeśli operacja córki powiedzie się, to pojedzie z nią na Jasną Górę złożyć Matce Bożej podziękowanie. Chociaż cała rodzina jest wyznania prawosławnego, to jednak podczas operacji Ewy rodzice modlili się w katolickim kościele pw. Najświętszego Zbawiciela w Warszawie.
Operacja zakończyła się pomyślnie, chociaż na skutek zniekształcenia klatki piersiowej musiano przeprowadzić ją od prawej strony. Załączone do zeznania zaświadczenie lekarskie brzmi: „Po zapaleniu serca w 1967 r. rozwinęła się nabyta wada serca. Przebieg choroby postępujący, aż do stanu ciężkiego, z objawami przewlekłej niewydolności krążenia. Ze wskazań lekarzy operowana w 1971 r. Wynik operacji serca bardzo dobry, stan obecny dziewczyny - bardzo dobry”.
Matka jest całkowicie przekonana o doznanym cudzie za przyczyną Matki Bożej Jasnogórskiej. Obydwie kobiety, podpisując zeznanie, wyraziły gotowość potwierdzenia jego prawdziwości przysięgą na Świętą Ewangelię. Ich późniejszy pobyt na Jasnej Górze był wypełnieniem przyrzeczenia matki, a więc pielgrzymką dziękczynną za doznaną łaskę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu