Reklama

Ruch „Komunia i Wyzwolenie”

50 lat „Comunione e Liberazione”

Ruch „Comunione e Liberazione” w Loreto świętował 50-lecie swojego istnienia

Archiwum Ruchu „Comunione e Liberazione”

Ruch „Comunione e Liberazione” w Loreto świętował 50-lecie swojego istnienia

Obchody 50-lecia istnienia Ruchu „Komunia i Wyzwolenie” zbiegły się z 26. rocznicą wyboru Jana Pawła II na Stolicę Piotrową. 16 października 45 tys. osób przybyło z całych Włoch do Loreto, by dziękować Maryi za otrzymane łaski i prosić Ją o dalszą pomoc, wspólnie odmawiając Różaniec i uczestnicząc w Eucharystii, której przewodniczył prefekt Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów - kard. Crescenzio Sepe. W ten akt zawierzenia i dziękczynienia Ojciec Święty włączył się specjalnym przesłaniem, błogosławiąc wszystkim uczestnikom „maryjnej inicjatywy modlitewnej”, obecnym zarówno w loretańskim sanktuarium Domu Nazaretańskiego, jak i duchowo z nimi zjednoczonym w różnych krajach świata.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Chociaż nazwa: „Comunione e Liberazione” powstała dopiero 35 lat temu, początki Ruchu sięgają 1954 r., kiedy to nauczycielem religii w jednym z mediolańskich liceów został ks. Luigi Giussani. Dzielił się on z młodzieżą nie tylko wiedzą religijną, ale przede wszystkim doświadczeniem i entuzjazmem swej wiary. Wspominając te czasy w niedawnym wywiadzie dla włoskiej prasy, powiedział: „Prosiłem Maryję, bym umiał pokazać tej młodzieży, w jaki sposób religijność dosięga człowieka w samej głębi ludzkiego doświadczenia”. Będąc równocześnie wiceasystentem Akcji Katolickiej, w jej ramach ks. Giussani stworzył dla młodzieży szkół średnich odrębną grupę o nazwie „Gioventů Studentesca” (Młodzież Uczniowska). Starała się ona w środowisku szkolnym ukazywać Chrystusa jako Kogoś, kto nadaje sens życiu i jest wyjaśnieniem całej rzeczywistości. Licealiści z „Gioventů Studentesca” dorastali i zdobyte doświadczenie przenosili na uniwersytety.
W 1968 r. na uniwersytetach europejskich doszło do znanych rozruchów. Kryzys ten zmusił ludzi mających za sobą doświadczenie „Gioventů Studentesca” do nowych przemyśleń i samookreślenia, w wyniku czego ruch przybrał nazwę „Comunione e Liberazione” (Komunia i Wyzwolenie). „Comunione” to coś więcej niż tylko wspólnota - to jedność, zjednoczenie. Polski termin „komunia” zatracił wprawdzie w potocznym rozumieniu aspekt wspólnotowy, odzyskuje go jednak w posoborowym języku teologicznym, zwłaszcza podczas obecnego pontyfikatu. Jan Paweł II w liście apostolskim Novo millennio ineunte mówi o „duchowości komunii” jako podstawowej zasadzie działania Kościoła. Pierwszy człon nazwy Ruchu - „Comunione” - wskazuje zatem na jedność z Chrystusem i braćmi, natomiast drugi - „Liberazione” - na konieczność wyzwolenia człowieka od wrodzonej skłonności do zła, od wewnętrznych sprzeczności, które w nim tkwią. Nie jest to owocem ludzkiego wysiłku, ale działania Chrystusa. Wypływa z komunii z Nim, z uczestnictwa chrześcijańskiej wspólnoty w Jego życiu.
Wyzwolenie w taki sposób pojmowane zaprzeczało, oczywiście, „wyzwoleńczej” ideologii lewicowej, która w 1968 r. tak bardzo się we Włoszech rozpowszechniła. W latach 70. i 80. dochodziło nieraz do napadów na siedziby „Comunione e Liberazione” i na członków Ruchu. Taka była reakcja na rozrastanie się Ruchu zdecydowanie wyznającego chrześcijaństwo w zlaicyzowanych środowiskach. Odkąd zaczął się on rozprzestrzeniać w całych Włoszech, nie jest już Ruchem czysto młodzieżowym. Obejmuje odtąd wszystkie grupy wiekowe i różne środowiska. Stawia sobie za cel ukazywanie obecności Chrystusa jako jedynej autentycznej odpowiedzi na najgłębsze potrzeby człowieka wszystkich czasów. W człowieku spotykającym tę obecność rodzi się nawrócenie i świadectwo wpływające na środowisko, w którym żyje (rodzina, praca, szkoła, dzielnica, społeczeństwo).
Ruch „Comunione e Liberazione” prowadzi dzieła charytatywne. Inspiruje wydawnictwa i liczne formy działalności kulturalnej, jak odbywający się już od 25 lat w Rimini nad Adriatykiem Mityng Przyjaźni między Narodami. W sierpniu br. w przesłaniu do uczestników Ruchu Jan Paweł II nawiązał do jubileuszu jego 50-lecia, przypominając, że „zrodził się on z kapłańskiej gorliwości ks. prał. Luigiego Giussaniego”. Trafność tego określenia potwierdzają słowa samego ks. Giussaniego, który chętnie mówi o sobie: „Nie czuję się założycielem. Przez całe życie starałem się po prostu żyć wiarą katolicką, przekazaną mi przez matkę i wykładowców seminarium”.
Ruch szybko przekroczył granice Włoch. Pojawił się też na misjach. Szczególnym zainteresowaniem darzył zawsze kraje środkowej i wschodniej Europy, o czym świadczy choćby czynne już w latach 60. w Bolonii Centrum Studiów Europy Wschodniej i wydawana przez nie dokumentacja życia i prześladowań Kościoła w tej części świata. Owocem tych zainteresowań Ruchu jest również fakt, że wśród księży pracujących dziś na terenach byłego Związku Sowieckiego wielu pochodzi z jego wspólnot.
Już na przełomie lat 60. i 70. Włosi z „Comunione e Liberazione” zaczęli docierać do Polski. W ówczesnych warunkach nie widziano możliwości zakładania wspólnot Ruchu w naszym kraju. Chodziło o to, by ci, którzy po obu stronach „żelaznej kurtyny” przeżywali doświadczenie spotkania z Chrystusem, wzajemnie „rozpoznawali się w wierze”. Członkowie Ruchu starali się docierać w Polsce do ludzi mających znaczenie dla odnowy Kościoła. Kierując się tym kryterium, trafili do arcybiskupa krakowskiego - kard. Karola Wojtyły. Nawiązali też kontakty z ks. Franciszkiem Blachnickim i z założonym przez niego Ruchem Światło-Życie. W 1973 r. ks. Giussani po raz pierwszy odwiedził Polskę.
11 czerwca w Krościenku nad Dunajcem wziął udział - wraz z przyszłym Papieżem i z ks. Blachnickim - w zawierzeniu Niepokalanej Ruchu oazowego, uznawanym dziś za jego akt konstytutywny. Piszę o tym wydarzeniu jako naoczny świadek. Wymowne jest to spotkanie założycieli obu Ruchów, początkowo młodzieżowych, których historia jest pod wieloma względami podobna: oba zapoczątkowane w 1954 r., rozwijając się, przyjęły obecne nazwy i objęły osoby w różnym wieku; oba też stawiają sobie za cel formowanie dojrzałych chrześcijan.
Dziś Ruch jest obecny w 70 krajach świata. Stałą obecność w Polsce zainaugurowano w 1983 r. na spotkaniu w Olsztynie koło Częstochowy, w obecności ks. Giussaniego, który po 10 latach znowu odwiedził nasz kraj. Obecnie działa 30 polskich ośrodków Ruchu, pod nazwą „Komunia i Wyzwolenie”. Liczne książki założyciela Ruchu mają już polskie przekłady, by wspomnieć tylko najbardziej chyba znaną - Zmysł religijny i najnowszą - Dlaczego Kościół (obie w Pallottinum) oraz Czas i świątynia wydana w Bibliotece „Niedzieli”. Ruch „Komunia i Wyzwolenie” wydaje też swój dwumiesięcznik Ślady (www.slady.pl) i ma swoją stronę internetową: www.cl.opoka.org.pl
„«Komunia i Wyzwolenie» - napisał niedawno Papież w liście do ks. Giussaniego - jest ruchem, który, wraz z innymi stowarzyszeniami i nowymi wspólnotami, można słusznie uważać za jeden z zalążków obiecującej «wiosny», wzbudzanej przez Ducha Świętego w ostatnim pięćdziesięcioleciu”.

O niebezpiecznej Europie

„Europa odcinająca się od swoich judeochrześcijańskich korzeni jest Europą wykorzenioną i niebezpieczną” - uważa katolicki Ruch „Komunia i Wyzwolenie”. 19 października br. wydał on specjalne oświadczenie w związku z odrzuceniem kandydatury prof. Rocco Buttiglionego na unijnego komisarza. Innym alarmującym wydarzeniem jest zakaz noszenia sutanny, wydany jednemu z księży w Tulonie, gdyż uznano to za przejaw „ostentacyjnego” propagowania symboli religijnych. Ruch wspomina też o wyroku wydanym na protestanckiego pastora ze Szwecji, który za to, że głośno wypowiadał swój sprzeciw wobec małżeństw gejowskich, został uznany winnym dyskryminacji mniejszości. Ruch przypomina, że w Badenii-Wirtembergii trybunał regionalny jednakowo potraktował welon sióstr zakonnych i chusty muzułmanek i w związku z tym wprowadził zakaz noszenia ich w czasie nauki w szkole.
W związku ze sprawą prof. Buttiglionego w komunikacie Ruchu „Comunione e Liberazione” czytamy: „Doszliśmy do momentu, w którym pod pretekstem obrony prawa do wyrażania przez wszystkich swojej relatywnej prawdy wprowadza się totalitaryzm kulturalny, podważający wolność sumienia, myśli i opinii (...). W szczególności katolicy, niezależnie od politycznej opcji, nie mogą pozwolić, by zmuszano ich do milczenia, któremu grozi już dzisiaj, że nie będzie tylko milczeniem publicznym, ale i prywatnym” - podkreśla Ruch „Komunia i Wyzwolenie”.

(KAI)

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2004-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Podhale/ Poród na stacji benzynowej

2025-12-07 09:42

Adobe Stock

Na stacji benzynowej w Harklowej koło Nowego Targu doszło do niecodziennego zdarzenia. Mieszkanka gminy Nowy Targ, jadąc z mężem do szpitala aby urodzić dziecko, nie zdążyła dotrzeć na izbę przyjęć – akcja porodowa rozpoczęła się w samochodzie, tuż po zjechaniu na stację paliw. Dziecko przyszło na świat jeszcze przed przyjazdem służb medycznych.

Więcej ...

Przy Kim chcę pozostać i za Kim podążać?

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Mt 3, 1-12.

Więcej ...

Kalendarz Adwentowy: Gdy królestwo przychodzi bardzo blisko

2025-12-06 21:00

Karol Porwich/Niedziela

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Kalendarz Adwentowy: Litość, która staje się misją

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Litość, która staje się misją

Kalendarz Adwentowy: Gdy królestwo przychodzi bardzo blisko

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Gdy królestwo przychodzi bardzo blisko

Kalendarz Adwentowy: Nowy początek!

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Nowy początek!

Czego uczy nas wierzących postawa św. Jana?

Wiara

Czego uczy nas wierzących postawa św. Jana?

Presja ma sens. Prokuratura zmienia termin przesłuchania...

Wiadomości

Presja ma sens. Prokuratura zmienia termin przesłuchania...

Kalendarz Adwentowy: Radość Mesjasza w sercach małych

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Radość Mesjasza w sercach małych

Kalendarz Adwentowy: Wiara pod osłoną Chwały

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Wiara pod osłoną Chwały

Kalendarz Adwentowy: Uczta, która ociera łzy

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Uczta, która ociera łzy

Kalendarz Adwentowy: Miasto na wiecznej Skale

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Miasto na wiecznej Skale