Reklama

W obronie moralności i rodziny

Przypadek Rocco Buttiglionego

Prof. Rocco Buttiglione, włoski minister ds. europejskich, w Warszawie, 13 stycznia 2005 r.

AG/Wojciech Olkuśnik

Prof. Rocco Buttiglione, włoski minister ds. europejskich, w Warszawie, 13 stycznia 2005 r.

W związku z wizytą w Polsce w styczniu br. prof. Rocco Buttiglionego, znanego włoskiego filozofa i polityka, przypominamy fakty sprzed kilku miesięcy, które doprowadziły do przejściowego kryzysu w Parlamencie Europejskim. A wszystko z powodu tego wybitnego Profesora.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Miał zostać komisarzem w UE

Już pod koniec października 2004 r. gotowy był skład Komisji Europejskiej, który Parlament w Strasburgu miał przegłosować. Jednak jej przewodniczący - Portugalczyk Jose Manuel Barroso w ostatniej chwili wycofał swoich komisarzy sprzed oblicza Parlamentu. Wiedział bowiem, że gdyby tego nie uczynił, przegrałby głosowanie. Powód? Jak się później okazało, powodem gwałtownych reakcji lewicowych eurodeputowanych (socjalistów, komunistów, liberałów i zielonych) stał się włoski polityk, filozof, przyjaciel i doradca Papieża Jana Pawła II - Rocco Buttiglione. Miał zostać komisarzem do spraw sprawiedliwości, wolności i bezpieczeństwa, ale podczas trzygodzinnych przesłuchań przez członków komisji parlamentarnej pytano go przede wszystkim o sprawy światopoglądowe.
Lewicowi posłowie zrobili wszystko, by wyeliminować kandydaturę Włocha. Na ich pytanie, jak powinny wyglądać stosunki europejsko-amerykańskie, Rocco Buttiglione użył porównania „rodzinnego”. Amerykę przyrównał do ojca, Europę do matki, która ma wiele dzieci na wychowaniu. Trudno jest - mówił - matce wychowywać dzieci, gdy nie znajduje opieki i ochrony ze strony ich ojca. Nazajutrz okrzyknięto, że Buttiglione jest zwolennikiem bardzo nienowoczesnego, patriarchalnego modelu rodziny - o stosunkach europejsko-amerykańskich już nikt nie pamiętał.
Na pytanie, co sądzi na temat homoseksualizmu, Buttiglione powiedział: „Mogę myśleć, że homoseksualizm jest grzechem. Ale to nie może mieć żadnego wpływu na politykę. Zatem nie mówię, że homoseksualizm jest przestępstwem”. Wyznał, że taką odpowiedź dyktuje mu sumienie, ale że z tego nie należy wyciągać żadnych wniosków politycznych. Zadeklarował, iż jako komisarz nie będzie dążył do zmiany obowiązującego w tym względzie prawa.
Nie na wiele zdały się wyjaśnienia Rocco Buttiglionego. Oburzenie lewicowych deputowanych wywołało słowo „grzech”, które padło z ust włoskiego polityka. Uznano więc, że Buttiglione, mimo znajomości siedmiu języków (angielskiego, niemieckiego, francuskiego, hiszpańskiego, portugalskiego i polskiego, którego nauczył się, by czytać prace Papieża w oryginale) i wykształcenia w zakresie prawa, filozofii, polityki, etyki społecznej i ekonomii, nie nadaje się na europejskiego komisarza.

Reklama

Kim jest Rocco Buttiglione?

Urodzony w 1948 r. w Gallipoli (Południowe Włochy), jest profesorem politologii na Uniwersytecie św. Piusa V w Rzymie. Wcześniej był prorektorem Międzynarodowej Akademii Filozofii Księstwa w Lichtensteinie. Współpracował z American Enterprise Institute i Ethics and Public Policy Center w Waszyngtonie, Religion and Public Life w Nowym Jorku oraz w Instytucie Lorda Actona w Michigan. Przez wiele lat był i pozostaje nadal doradcą Jana Pawła II. Miał znaczący wpływ na kształt encykliki Centesimus annus. W 1995 r. został w swoim kraju sekretarzem Zjednoczonej Chrześcijańskiej Demokracji, zaś w 1999 r. wybrano go do Parlamentu Europejskiego. Obecnie jest ministrem w rządzie włoskim. W lipcu 2004 r. premier Silvio Berlusconi desygnował go na komisarza Komisji Europejskiej. Rocco Buttiglione bywał także w Polsce; był m.in. z racji przyznania mu doktoratu honoris causa na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim w 1994 r.

Dlaczego nie chciano go w Komisji Europejskiej?

Buttiglione od lat nie kryje się ze swoimi katolickimi poglądami. Co więcej, publicznie zaświadcza, że w pełni aprobuje nauczanie Jana Pawła II zarówno w sprawach religijnych, moralnych, jak i społecznych. Z tego powodu prasa laicka nazywa go „katolickim integrystą” i „fundamentalistą”. Z największą niechęcią odniósł się do niego przedstawiciel Partii Zielonych w Parlamencie Europejskim Daniel Cohn Bendit, mówiąc, że można by go mianować „papieskim komisarzem”. „Będzie wspaniały. Utworzy mu się jeszcze pocztę komisarską, otrzyma pensję i każdego rana będzie mógł dyskutować z papieżem o różnicach między polityką a filozofią. A wtedy może spróbować rozwiązywać problemy [związane] z homoseksualizmem w Kościele katolickim” (cytuję za duńską TV AVISEN, 21 października 2004, godz. 21,00).
Przypadek Buttiglionego pokazuje, jak naprawdę traktowani są katoliccy politycy w Europie Zachodniej. Na temat homoseksualizmu prof. Buttiglione nie powiedział niczego takiego, czego przeciętny katolik nie mógłby przeczytać w Katechizmie Kościoła Katolickiego. Jeśli więc za to został nazwany fundamentalistą (odpowiednik ciasnego, nieżyciowego dogmatyka), to równie dobrze mogłoby się to odnosić do wielu milionów katolików w Europie, którzy tak samo głęboko wyznają swoją wiarę, jak on. Powiedzmy otwarcie: w Parlamencie Europejskim doszło do naruszenia wolności słowa i wolności wyznania. Nie dopuszczono do sprawowania władzy polityka, który ujawnił swoje katolickie przekonania. W jego osobie miliony ludzi w Europie straciły swojego przedstawiciela we władzach Unii Europejskiej. Zwyciężył prawdziwy, tym razem laicki fundamentalizm, który w połączeniu z brakiem zapisu w preambule konstytucji europejskiej o chrześcijańskich korzeniach Europy, jak najgorzej rokuje na przyszłość. Oficjalnie zostało zakwestionowane prawo do ujawniania swojej katolickiej tożsamości. To czytelny przykład ograniczania praw katolików w Europie i wypychania ich z polityki w sferę głębokiej prywatności. Jak widać, laicka Europa chce mieć takich katolików, o których nikt nie będzie wiedział, że są katolikami. Chodzi bowiem o to, by nie przeszkadzali w propagowaniu jedynie słusznych, „postępowych” poglądów laickich. Całkiem niedawno socjalista francuski Michel Rocard powiedział wprost: „(...) część naszego dziedzictwa wywodzi się z oświecenia i jest wynikiem długiej walki o to, by zatryumfował rozum. Pogłębienie tego zbioru wartości, sprawdzenie, w jakiej mierze są one rzeczywiście wspólne, to warunek konieczny do stworzenia nowych wartości oraz nadania Unii spójności i tożsamości, bez czego nie będziemy mogli zaproponować całemu światu przyjęcia świeckich wartości europejskich” (Gazeta Wyborcza z 12 czerwca 2003 r.). Jest więc jasne, że w takim rozumieniu Europy nie ma miejsca ani na Boga w preambule, ani na chrześcijaństwo. Ta jednostronnie laicka wizja Europy nie jest wizją porozumienia, lecz wizją konfliktu i wykluczenia. Przypadek Rocco Buttiglionego pokazuje, dlaczego z takim uporem walczono, by słowo „Bóg” nie zagościło w projekcie europejskiej konstytucji. Teraz już wiemy dlaczego, i wiemy, że to nie był przypadek. I dlatego warto o tym pamiętać podczas przyszłego referendum.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2005-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Watykan: we wrześniu papieska adhortacja o Najświętszym Sercu Jezusowym

2024-06-01 09:30

Grażyna Kołek

We wrześniu ukaże się przygotowana przez papieża Franciszka adhortacja apostolska o Najświętszym Sercu Jezusowym - poinformowała powołując się na informacje przekazane przez przewodniczącego episkopatu Hiszpanii, abp Luis Argüello García agencja I-Media. Wraz z wiceprzewodniczącym , kardynałem José Cobo, oraz sekretarzem generalnym biskupem Francisco César García Magán został on przyjęty przez Ojca Świętego 31 maja na audiencji prywatnej.

Więcej ...

Tu nie chodzi o zwykłą woltę

2024-06-01 07:12
Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Z rosnącym zdziwieniem oglądam i czytam niektóre wypowiedzi na temat obrotu o 180 stopni, jakiego dokonała obecna większość rządząca w swojej narracji o ochronie granicy z Białorusią. Porównaniom tego, co mówili i jak głosowali w 2021 roku z tym, co mówią teraz towarzyszy konstatacja, że to nic poważnego, a nawet dobrze, że przejęli stanowisko Prawa i Sprawiedliwości, bo najważniejsze, że teraz chcą dobrze.

Więcej ...

Diecezjalny Dzień Dziecka w Rokitnie

2024-06-01 21:13
Na Diecezjalny Dzień Dziecka do Rokitna przybyło 2,5 tys. dzieci wraz z opeikunami

Angelika Zamrzycka

Na Diecezjalny Dzień Dziecka do Rokitna przybyło 2,5 tys. dzieci wraz z opeikunami

Blisko 2,5 tys. dzieci wraz z opiekunami świętowało Diecezjalny Dzień Dziecka w Rokitnie pod hasłem „Bądźmy Razem”. Wydarzenie odbyło się pod honorowym patronatem bp. Tadeusza Lityńskiego.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Zmiany kapłanów 2024 r.

Kościół

Zmiany kapłanów 2024 r.

Agnieszka Chrostowska z zespołu Siewcy Lednicy: Mimo...

Kościół

Agnieszka Chrostowska z zespołu Siewcy Lednicy: Mimo...

Nowenna do Najświętszego Serca Pana Jezusa

Wiara

Nowenna do Najświętszego Serca Pana Jezusa

Coraz większe napięcie w Brukseli...

Wiadomości

Coraz większe napięcie w Brukseli...

W których diecezjach jest dyspensa w piątek po Bożym...

Kościół

W których diecezjach jest dyspensa w piątek po Bożym...

Dekrety rozdane

Aspekty

Dekrety rozdane

Ida Nowakowska: Chcę być jak moja Mama!

Wiara

Ida Nowakowska: Chcę być jak moja Mama!

Boże Ciało - 10 faktów, o których nie wiesz

Kościół

Boże Ciało - 10 faktów, o których nie wiesz

Mecenas Wąsowski: ks. Olszewski prosił, abym Wam to...

Kościół

Mecenas Wąsowski: ks. Olszewski prosił, abym Wam to...