Reklama

„Tak” dla rodziny

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Droga Pani Aleksandro!
Minęły prawie 3 lata, gdy napisałem do Pani mój list. Niespodziewanie dla mnie wydrukowano go na łamach „Niedzieli”. Dopiero po tak długim okresie dziękuję Pani za to gorąco i serdecznie. Bóg zapłać!
Tak jak w tamtym liście napisałem - pragnąłem założyć rodzinę, ale z różnych, na pewno zawinionych przeze mnie, przyczyn nie udawało mi się to przez wiele lat. Już byłem zrezygnowany i upadałem na duchu. Taki bezradny i załamany, zacząłem odmawiać modlitwy do św. Józefa o dar dobrej żony. Po pewnym czasie niespodziewanie wysłałem list do „Niedzieli”. Pani błogosławiona decyzja dała początek nowemu i najważniejszemu okresowi w moim życiu. Otrzymałem wtedy sporą porcję listów, za które jeszcze raz serdecznie dziękuję. Po kilkumiesięcznej ciszy, drodze zmagań, oczyszczania i umacniania się w wierze utrzymał się „przypadkowo” tylko jeden kontakt. Gdy czytałem kolejny list, zaczęło do mnie docierać, że to chyba Ona zostanie moją żoną (...). Ale moje założenia dotyczące małżeństwa i rodziny w pewnej istotnej dla mnie sprawie nie mieściły się jednak w ustalonych przeze mnie „parametrach”. Moje wewnętrzne poruszenie i myśl, iż z tą nieznaną kobietą mam związać swój przyszły los, wydawały się trochę mało roztropne. Jednak dwa dni później podczas Mszy św. w Wielki Czwartek ostatecznie i na zawsze otworzyło się moje serce. Poczułem spokój, pewność i powiedziałem „TAK”. Jeśli to jest Twoja wola, Panie, to zgadzam się, by Ona została moją żoną.
W trakcie długich naszych rozmów telefonicznych utwierdzałem się w tym i dwa miesiące potem zapytałem przez telefon, czy zostanie moją żoną. Nie ukrywam, że przez wiele lat nie mogłem sobie do końca wyobrazić życia w małżeństwie, i tak naprawdę lękałem się, ale z drugiej strony bardzo tego pragnąłem. W tym czasie miało miejsce wydarzenie, które było dla mnie wielkim, ale błogosławionym bólem, cierpieniem, jednak przyspieszyło ono podjęcie tej życiowej decyzji. Opuściły mnie lęki i obawy. Mocno zaufałem Bogu, trwałem na modlitwie, pielgrzymowałem do sanktuariów. Pomimo wielu przeszkód i perturbacji w dwa miesiące później spotkaliśmy się wreszcie i wkrótce odbył się nasz ślub.
Minęło już sporo czasu od naszego ślubu. Nie brakowało nam wielu wspaniałych przeżyć duchowych, bowiem wiara w Boga jest dla nas najważniejsza. Tak jak każde, tak i nasze życie napełnione jest też wieloma trudami, niepokojami, problemami, które musimy na co dzień rozwiązywać, walką z własnymi licznymi słabościami, które trzeba uparcie pokonywać. Intronizowaliśmy Chrystusa Króla w naszej rodzinie i w naszych sercach, by - tak jak prosił Jezus w objawieniach sługi Bożej Rozalii Celakówny - wypełnić Jego świętą wolę. Każde z nas pragnie, by najbliższa osoba mówiła mu czule: kocham cię. Chrystus, nasz Król, również pragnie, byśmy nie zapominali o Nim i często mówili Mu: Jezu, kocham Cię! Jezu, wielbię Cię! Jezu, jesteś moim Królem!
I wreszcie to, co w opiniach lekarzy wydawało się już prawie niemożliwe i nieosiągalne, stało się rzeczywistością. Bóg Miłosierny obdarzył nas ukochanym dzieciątkiem, co dla nas, niegodnych rodziców, jest niepodważalnym i najprawdziwszym cudem. Teraz w trójkę serdecznie Panią pozdrawiamy, życząc, by Pani trud pracy w Redakcji „Niedzieli” obfitował w jak największe błogosławione owoce. Szczęść Boże dla całej Redakcji.
Wierni Czytelnicy

Do listu dołączona jest ślubna fotografia, z której uderza dziwne wzajemne podobieństwo dwóch osób stanowiących tę niezwykle piękną, młodą parę. Niedługo potem przyszedł kolejny list z zaznaczeniem, że poprzedni był tylko do mojej wiadomości... Ale ponieważ szczęściem trzeba się dzielić - pozwoliłam sobie go zacytować, usuwając szczegóły mogące pomóc w identyfikacji. Przecież nie jesteśmy jakąś komercyjną telewizją, by epatować sensacyjnymi uczuciami i intymnością konkretnych osób. Jednak Czytelnikom coś się przecież należy. Chcemy widzieć skutki działania naszej rubryki.
Jest to też list bardzo ważny ze względu na to, jak ktoś przeżywa podejmowanie dojrzałych, życiowych decyzji, na czym je opiera, czym się kieruje, co pomaga w ich podjęciu. Oczywiście, odpowiedź jest prosta - trzeba zaufać Bogu. Lecz w praktyce tak trudno to czasem zauważyć, przekazać, pokazać. Te nasze wewnętrzne zmagania, rozterki, troski, obawy! Ci, którzy je także przeżywają, niech raczą zauważyć, że nie są wyjątkami we wszechświecie. Wszyscy jesteśmy ludźmi wrażliwymi, choć różnie to się objawia. I jest jeszcze jedna ważna sprawa - wszystko musi trwać, dojrzewać, wzrastać. Nic nie dzieje się już i natychmiast. Trzeba wiele modlitw, wiele refleksji, by nasze decyzje były odpowiedzialne i trwałe. Nasz czytelnik zmagał się ze sobą, ze swoimi myślami, wyobrażeniami, zanim zaczął działać. Pamiętam mojego redakcyjnego kolegę, który często zwykł modlić się w różnych sanktuariach w intencji swojego przyszłego małżeństwa. A przecież jego wybranka była po prostu koleżanką z redakcji i znał ją dobrze - było niemal oczywiste, że są dla siebie jakby stworzeni. Jednak czuł potrzebę modlitwy o dar rozeznania swojego powołania. Teraz są już po ślubie kilka lat, właśnie urodziło im się trzecie dziecko i nie przypuszczam, żeby kiedykolwiek byli kandydatami na rozwodników lub na „rodzinę patologiczną”, nawet pomimo wielu trudności dnia codziennego, jakie przyszło im pokonywać, stanowią szczęśliwą rodzinę.
Małżeństwo jest początkiem rodziny, nowej rodziny. Obecnie nie ma dla niego dobrej atmosfery, tak jak dla przyjmowania daru życia. Polska będzie się ludnościowo zmniejszała. A jednak są kraje, które przodują w przyroście naturalnym, popierając go. Należą do nich m.in. Stany Zjednoczone czy kraje arabskie i semickie. Oni dobrze wiedzą, co robią.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2005-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do św. Franciszka z Asyżu

Karol Porwich/Niedziela

Więcej ...

Koronka na ulicach miast świata – modlitwa, która zmienia rzeczywistość

2025-09-26 21:02

Bożena Sztajner/Niedziela

Od 2008 roku na skrzyżowaniach miast i ulic na świecie rozbrzmiewa Koronka do Miłosierdzia Bożego. Podobnie będzie w najbliższą niedzielę 28 września o 15:00, gdy wierni znów staną razem w rocznicę beatyfikacji ks. Michała Sopoćki, aby modlić się o pokój i miłosierdzie dla świata. „Co roku udaje się nam gromadzić sporą rzeszę wiernych na całym świecie” – powiedział Radiu Watykańskiemu-Vatican News Tomasz Talaga, współorganizator akcji „Koronka na ulicach miast świata”.

Więcej ...

Łódź: Chryzantemy Złociste w hołdzie powstańcom warszawskim

2025-09-27 09:25
W łódzkiej Sali Koncertowej Zespołu Szkół Muzycznych im. Stanisława Moniuszki odbył się koncert pieśni powstańczych w hołdzie powstańcom warszawskim i kombatantom wojennym.

Piotr Drzewiecki

W łódzkiej Sali Koncertowej Zespołu Szkół Muzycznych im. Stanisława Moniuszki odbył się koncert pieśni powstańczych w hołdzie powstańcom warszawskim i kombatantom wojennym.

W łódzkiej Sali Koncertowej Zespołu Szkół Muzycznych im. Stanisława Moniuszki odbył się koncert pieśni powstańczych w hołdzie powstańcom warszawskim i kombatantom wojennym.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Nowenna do św. Franciszka z Asyżu

Wiara

Nowenna do św. Franciszka z Asyżu

Koronka na ulicach miast świata – modlitwa, która...

Wiara

Koronka na ulicach miast świata – modlitwa, która...

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Wiara

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Sejm za dalszymi pracami nad obywatelskim projektem ustawy...

Wiadomości

Sejm za dalszymi pracami nad obywatelskim projektem ustawy...

Ksiądz zmarł na zawał serca podczas Mszy św.

Kościół

Ksiądz zmarł na zawał serca podczas Mszy św.

Nowenna do św. Ojca Pio

Wiara

Nowenna do św. Ojca Pio

Ksiądz, powstaniec, patriota. Powieszony przez Niemców na...

Kościół

Ksiądz, powstaniec, patriota. Powieszony przez Niemców na...

Tragedia w USA. Nie żyją polscy żołnierze

Wiadomości

Tragedia w USA. Nie żyją polscy żołnierze

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Wiara

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką