Nie marnować talentów
Reklama
Najlepszą metodą tworzenia elit katolickich jest inwestowanie w młode pokolenie. I to inwestowanie bardzo konkretne - łożenie na dobre wykształcenie. Ten sposób pomocy dla zdolnej, ale niezamożnej młodzieży nie jest co prawda pomysłem nowatorskim, bo znanym w Kościele od wieków, ale jakże potrzebnym w czasach dzisiejszych, gdy idea wyrównywania szans życiowego startu wydaje się być czystą fikcją.
Najbardziej znane stypendia kościelne to Dzieło Nowego Tysiąclecia. Dziś jest przedsięwzięciem spektakularnym, jego dorobek to 1200 stypendystów.
Jednak obok tej ogólnopolskiej akcji dzieją się równie wspaniałe i godne naśladowania rzeczy w Kościołach lokalnych. Oto kilka przykładów. Rekordowo dużo, bo aż 350 podań od prymusów napłynęło w tym roku do Kurii Diecezji Tarnowskiej, gdzie ma siedzibę Fundacja im. abp. Jerzego Ablewicza, przyznająca od 5 lat stypendia dla utalentowanych młodych ludzi pochodzących z rodzin niezamożnych.
Biskup tarnowski Wiktor Skworc wręczył w tym roku 163 wybrańcom po 1000 zł. W gronie tym aż 35 osób ma średnią ocen ponad 5,00. Fundacja im. abp. Ablewicza przyznała do tej pory ponad 500 stypendiów.
Jeśli przykład idzie z góry, może zaowocować szlachetnie i pięknie także w parafiach. Na pomysł parafialnych stypendiów wpadła również największa parafia Tarnowa - pw. Świętej Rodziny. Fundatorzy stypendiów to działacze Parafialnej Akcji Katolickiej, Grupy Modlitewnej Ojca Pio, księża z parafii i zachęceni do pomocy przedsiębiorcy. W tym roku wsparto w ten sposób 13 utalentowanych dzieciaków. Proboszcz tarnowskiej parafii - ks. Jerzy Berdychowski ma zamiar co roku przyznawać takie parafialne stypendia.
Nie pomóc to grzech
Na drugim końcu Polski, w diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, swoje stypendia przyznaje bp Adam Dyczkowski. Pragnieniem Księdza Biskupa jest, aby przynajmniej jeden stypendysta przypadał na parafię, a diecezja zielonogórsko-gorzowska liczy 253 parafie. W 2003 r., w roku powstania Fundacji, gdy bp Dyczkowski obchodził swój jubileusz, zwrócił się z prośbą do kapłanów o przekazywanie środków finansowych na rzecz utalentowanej młodzieży - zebrano wtedy 30 tys. zł. Podczas kwesty kościelnej udało się zebrać na ten cel 150 tys. zł. Pieczę nad funduszem sprawuje Caritas diecezjalna. W tym roku Ksiądz Biskup na uroczystość rozdania stypendiów dla 55 uczniów zaprosił także rektorów szkół wyższych, by - jak podkreślał - „Magnificencje przyjrzały się życzliwie swoim przyszłym studentom”. Stypendia bp. Dyczkowskiego są przyznawane od dwóch lat i z założenia mają wspierać młodych aż do zakończenia ich kształcenia. Nie są więc jednorazowe, ale systematyczne. Warunkiem otrzymania wsparcia jest wysoka średnia (4,5) i pochodzenie z rodziny, w której dochód nie przekracza minimum socjalnego (w tej chwili to 572 zł na osobę). Co miesiąc trafia do stypendysty 200 zł. Z tej kwoty tylko 30% wolno przeznaczyć na cele socjalne.
„Lednicki talent” to pomysł o. Jana Góry, dominikanina, organizatora słynnych spotkań pod Bramą-Rybą nad Jeziorem Lednickim. Comiesięczne stypendia za dobrą naukę Zakonnik po raz pierwszy wręczył w 2004 r. O „Lednicki talent” mogą ubiegać się uczniowie gimnazjów i liceów z całej Polski. Fundatorami stypendiów są pozyskani przez poznańskiego Dominikanina prywatni sponsorzy. Ojcu Janowi udało się zebrać na ten cel 400 tys. zł.
- Nie zapominamy, że podarowane przez Boga talenty trzeba pomnażać, a nie zawsze jest to możliwe - tłumaczy o. Góra.
Na co przeznaczają stypendia?
Uczniowie najczęściej przeznaczają te pieniądze na podręczniki, słowniki, leksykony - bo te są w procesie kształcenia najdroższe. Większość marzy o komputerze. Opłacają internat czy dodatkowe kursy z ulubionych przedmiotów. Szlifują języki obce. Proboszcz wspomnianej parafii tarnowskiej - ks. Jerzy Berdychowski twierdzi, że dzieci często nie stać nie tylko na kupienie podręczników, a nawet na opłacenie dojazdów do szkół. Faktem niezmiernie istotnym i podkreślanym przez rodziców stypendystów jest niebywała mobilizacja, jaką rodzi takie wyróżnienie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu