„Teraz Europa jest kontrolowana, lecz w Polsce i Bułgarii oraz krajach, które nie są w Unii Europejskiej, jest o wiele łatwiej. Tam ludzie są skorumpowani i można ich przekupić dolarami. Krajem, w którym koncentruje się wszystko, jest Austria. Tam można spotkać się ze wszystkimi szejkami i nasi bracia są tam również. Jest to kraj kontaktów międzynarodowych. (…) Abu Serrah ma plan zorganizowania batalionu składającego się z 25-26 oddziałów”. 15 czerwca 2002 r. słowa te usłyszeli pracownicy wywiadu jednego z zachodnich państw, którzy podsłuchiwali rozmowę podejrzanego egipskiego integralisty islamskiego z jego bratem, imamem Abu Omarem. Na podkreślenie zasługuje fakt, że rozmowa ta miała miejsce po powrocie Egipcjanina z Polski, gdzie uczestniczył w spotkaniu, którego celem było zorganizowanie nowej międzynarodowej organizacji terrorystycznej.
W Polsce nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że od kiedy policja i wywiad w krajach zaostrzyły kontrolę meczetów i radykalnych środowisk muzułmańskich, fundamentaliści islamscy zaczęli się przygotowywać do „świętej wojny” w krajach, które uznali za „słabe ogniwo” Zachodu, tzn. we wschodniej Europie i tolerancyjnej Austrii. Musimy z tego wyciągnąć odpowiednie wnioski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu