Każdy z nas zapewne korzystał kiedyś z usług banku. Czasami nie jesteśmy zadowoleni z usługi i dochodzi do sporu. Bywa, że nasza reklamacja zostanie przyjęta i załatwiona pozytywnie, ale zdarza się, że nawet nie otrzymamy w przepisowym terminie (30 dni) odpowiedzi i wtedy mamy do wyboru dwie drogi: skorzystać z pomocy arbitra lub wytoczyć bankowi proces.
Proces cywilny jest długą i kosztowną drogą, bo jeśli przegramy, najczęściej ponosimy jego koszta. Warto zatem skorzystać w rozstrzygnięciu sporu z pomocy arbitra bankowego. Nie w każdym przypadku jest to, oczywiście, możliwe.
Arbiter bankowy zajmuje się sporami o charakterze konsumenckim, gdzie konsumentem jest osoba fizyczna, która zawarła umowę z bankiem w celu niezwiązanym z działalnością gospodarczą. Pamiętajmy jednak, że bank, z którym mamy spór, musi należeć do Związku Banków Polskich lub - jeśli doń nie należy - wyraził zgodę na poddanie się rozstrzygnięciom arbitra bankowego i wykonaniu jego orzeczeń. Przedmiotem postępowania przed arbitrem bankowym mogą być wyłącznie spory, które powstały po 1 lipca 2001 r. oraz których wartość nie przekracza kwoty 8 tys. zł. Pamiętajmy również, że sprawa nie może dotyczyć książeczek mieszkaniowych i kredytów z dopłatami ze środków budżetowych. W gestii arbitra są natomiast zwykłe kredyty mieszkaniowe, nawet jeśli odsetki są odliczane w ramach ulgi podatkowej.
Występując z wnioskiem do arbitra, pamiętajmy, że najpierw musimy przejść postępowanie reklamacyjne w banku. To znaczy, że musimy złożyć reklamację - bez tego nie możemy szukać pomocy u arbitra. Do wniosku musimy załączyć dokumenty poświadczające naszą aktywność - że wystąpiliśmy z reklamacją lub że nie otrzymaliśmy odpowiedzi w terminie 30 dni od daty złożenia reklamacji. Wraz z wnioskiem wnosimy opłatę w wysokości 50 zł (gdy wartość przedmiotu sporu jest niższa niż 50 zł, opłata wynosi 20 zł) przekazem na konto arbitra. Wszystko składamy bezpośrednio lub przez pełnomocnika w biurze arbitra lub przesyłamy pocztą. Pamiętajmy, że arbiter nie podejmie czynności do czasu wpłynięcia opłaty.
Jeśli nasz wniosek będzie nieczytelny lub niezrozumiały, zostanie nam zwrócony. Czasami może się też okazać, że z innego powodu arbiter nie poprowadzi naszej sprawy - gdy stwierdzi, że sprawa wymaga przeprowadzenia postępowania dowodowego z udziałem świadków i biegłych, co jest możliwe w postępowaniu sądowym. Arbiter nie zajmie się sprawą również wtedy, gdy była już prawomocnie osądzona lub toczy się w sądzie. Jeśli arbiter zwróci nam wniosek, otrzymamy też połowę wpłaconej kwoty.
Gdy arbiter skieruje sprawę do rozpoznania, przekazuje bankowi kserokopie dokumentów i wzywa bank do odpowiedzi w ciągu 14 dni. Bank powinien ustosunkować się do sprawy. Jeśli będzie milczał, nie jest to przeszkodą do rozpoznania sprawy.
Orzeczenie arbitra bankowego jest dla banku ostateczne i zobowiązuje go do wykonania orzeczenia w terminie 14 dni od dnia otrzymania wypisu. Konsument natomiast, jeśli nadal jest niezadowolony, może skierować przeciwko bankowi pozew do sądu, bo orzeczenie arbitra nie zamyka mu drogi do procesu cywilnego.
Adres arbitra: Bankowy Arbitraż Konsumencki, ul. Smolna 10a, 00-375 Warszawa.
Problem z niepłacącym właścicielem mieszkania
Wspólnota mieszkaniowa może nabywać prawa i zaciągać zobowiązania (art. 6 ustawy z 1994 r. o własności lokali; DzU 80/2000, poz. 203). Fakt ten ma znaczenie, gdy we wspólnocie są osoby, które nie płacą bieżących opłat i z tego tytułu mają zaległości. Wspólnotę mieszkaniową tworzą właściciele mieszkań. Problem w tym, że właściciela z mieszkania eksmitować nie można. Co zatem pozostaje wspólnocie?
Czy tylko godzenie się z takim stanem rzeczy i nadzieja, że być może kiedyś dług zostanie uregulowany?
Pierwszą rzeczą, którą wspólnota będzie musiała w takiej sytuacji zrobić, jest doprowadzenie do utraty przez właściciela prawa własności. Wspólnota musi wystąpić do sądu przeciw takiemu właścicielowi z roszczeniem zapłaty należnej kwoty. Gdy zapadnie wyrok, trzeba skierować sprawę do komornika. Jeśli właściciel nie ureguluje dobrowolnie należności wynikających z wyroku, komornik może zlicytować to mieszkanie - czyli wystawić je na przetarg. Ceną wywoławczą mieszkania jest wówczas cena z oszacowania. Jeśli licytacja nie odniesie skutku, bo nikt do niej nie przystąpi, możliwa jest druga licytacja z ceną wywoławczą, która wynosi wówczas 2/3 kwoty szacunkowej. Może się jednak zdarzyć, że i ta licytacja nie da rezultatu. Wówczas wspólnota mieszkaniowa może przejąć to mieszkanie. Wspólnota jako wierzyciel może skorzystać z prawa przejęcia licytowanej nieruchomości. Warunkiem przejęcia mieszkania jest uzyskanie przybicia, czyli zatwierdzenia przez sąd. Wniosek o przejęcie nieruchomości, wierzyciel (wspólnota) składa w ciągu tygodnia po licytacji. W tej sprawie wypowiedział się Sąd Najwyższy w wyroku z 10 grudnia 2004 r. (sygn. III CK 55/04). SN uznał za dopuszczalne przejęcie przez wspólnotę mieszkania wystawionego na licytację przez komornika po wyroku zasądzającym zapłatę zaległych kosztów zarządu i opłat na fundusz remontowy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu