Blisko 30-kilometrowe kolejki samochodów i autokarów. Zmęczeni przeżyciami wojennymi i długą podróżą ludzie – to widok jaki spotyka się na wszystkich drogach prowadzących do przejść granicznych. „Chcę uratować swoje życie - mówi trzymająca na rękach małego wnuczka Swietłana z Zaporoża. - Chcę, aby wszystko się zakończyło, dlatego że jest to nasza ziemia, mój kraj, moje miasto, moje miejsce. Chcę tutaj powrócić, aby u mnie wszystko było dobrze i u moich dzieci. Chcę, aby mój wnuk żył w kraju, gdzie się urodził. Dlatego, że własna ziemia, jest ojczystą ziemią” - mówi pani Swietłana.
Granica ukraińsko-polska wydaje się być kresem długiej drogi, jaką w ciągu zaledwie sześciu dni wojny przeżyła mieszkanka Odessy, Alla. „O piątej rano usłyszeliśmy pierwsze wystrzały. Strzelali od strony morza, wybuchły pożary - opowiada, - Zabraliśmy najpotrzebniejsze rzeczy do kilku małych plecaków i uciekliśmy w okolice Winnicy. Tam w Kalinówce także rozpoczęły się bombardowania. Trzy doby spędziliśmy w piwnicach. Ufam, że Bóg nas ochroni i wszystko będzie dobrze. Wierzę, że Polska nas przyjmie. Będziemy pracowali. Nie chcemy być na czyimś utrzymaniu. Będziemy pracowali, aby pomagać naszym bliskim w ten trudny czas” - zapewnia Alla.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Pomoc jaką niosą organizacje humanitarne jest w tym momencie nieodzowna. Przedstawiciele Caritas na Ukrainie dziękują Polsce i całej Europie za dary jakie docierają w tym momencie dotkniętej wojną Ukrainy.
Nr konta dla osób, które chciałyby wspomóc pomoc humanitarną na terenie archidiecezji lwowskiej: PL 06124047191111001091953879