Reklama

Śladami IX pielgrzymki Ojca Świętego cz. I

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Już w chwili pożegnania na lotnisku w Balicach Ojciec Święty dokonał retrospekcji tego, co dokonało się podczas IX pielgrzymki do Ojczyzny: "W chwili, w której przychodzi mi wracać do Watykanu, spoglądam raz jeszcze na Was wszystkich z wielką radością i dziękuję Bogu, że dane mi było znowu przebywać w Ojczyźnie...". Tym bardziej my powinniśmy tę pielgrzymkę przeżyć jeszcze raz, i jeszcze raz... i wiele razy. Nie wszyscy mogli zobaczyć Ojca Świętego bezpośrednio. Sam Papież był tego świadom, gdy mówił: "Tak wielu mnie oczekiwało, tak wielu pragnęło się ze mną spotkać. Nie wszystkim było to dane. Może następnym razem...". Mnie też nie było dane. Obowiązki duszpasterskie kazały trwać na posterunku w kościele parafialnym. Kiedy tylko to stało się możliwe, a było to w dzień po zakończeniu pielgrzymki, wyruszyłem w towarzystwie współpracownika na szlak IX pielgrzymki, aby modlić się w tych miejscach, w których modlił się Ojciec Święty i jeszcze raz usłyszeć jego słowa tam, gdzie były wypowiedziane. Wyruszyliśmy w tę podróż jeszcze z jednym zamiarem: by podzielić się spostrzeżeniami i refleksjami z tymi, którzy - podobnie jak my - nie mogli być w tych miejscach w dniach pobytu Ojca Świętego. Okazało się, że nie tylko my wpadliśmy na taki pomysł. We wszystkich miejscach: w Kalwarii, w Łagiewnikach, na Błoniach Krakowskich, a nawet w Tyńcu i na Bielanach u Kamedułów, pełno było pielgrzymów podążających śladami Ojca Świętego.

Kalwaria Zebrzydowska

Naszą pielgrzymkę śladami Papieża zaczynamy od końca. Najpierw zatrzymujemy się w Wadowicach przy chrzcielnicy, w której był ochrzczony i przy domu, w którym mieszkał.

Stamtąd do Kalwarii, w której Ojciec Święty był już w ostatnim dniu swego pobytu w Ojczyźnie. W Kalwarii również idziemy jakby od końca. Zaczynamy bowiem od dróżek Pana Jezusa i Matki Bożej, na których Jan Paweł II nie był wprawdzie jako papież ani za pierwszym razem, ani podczas ostatniego pobytu, ale za to tak często przemierzał te ścieżki jako Karol Wojtyła: i wtedy gdy był ministrantem, i kapłanem, i biskupem, i kardynałem.

W homilii wygłoszonej podczas uroczystości 400-lecia Kalwarii Zebrzydowskiej Ojciec Święty widzi w obecności swojej i pielgrzymów na "dróżkach" dowód na to, że Matka Syna Bożego zwraca swe miłosierne oczy ku troskom człowieka strapionego... oraz dowód na potęgę i mądrość Bożej Opatrzności. W innym wypadku "nie byłoby tu Was, Umiłowani, którzy przemierzacie Kalwaryjskie Dróżki wiodące śladami krzyżowej męki Chrystusa i szlakiem współcierpienia i chwały Jego Matki...".

Przed wyruszeniem na ten kalwaryjski szlak miałem obawy, czy podołam stromiznom krzyżowej drogi po swojej wakacyjnej "przygodzie" w szpitalu. Jeszcze bardziej obawiałem się tego, czy zdołam ogarnąć myślą i sercem to wszystko, co jest do przyswojenia przy poszczególnych stacjach, mając świadomość tego, kto przed nami szedł tą drogą. Okazało się jednak szybko, że jeśli Bóg wzywa do dźwigania krzyża, to jednocześnie daje siły: i fizyczne, i duchowe. Kiedy trudno jest o jakieś wnikliwe medytacje podczas drogi, na której coraz szybciej trzeba oddychać, by dostarczyć powietrza osłabionemu organizmowi, kiedy pot zalewa oczy, a w uszach słychać pulsowanie własnego serca, wtedy właśnie okazuje się, że kontemplacja jest tak bardzo prosta. Właściwie nie potrzeba wielu myśli. Wystarczy tylko świadomość, że nie idę sam. Obok mnie idzie Chrystus obarczony krzyżem, Jego współcierpiąca Matka i wokoło - oprócz spotkanych pielgrzymów - ogromne rzesze tych, którzy przez 400 lat na tej właśnie drodze szukali ratunku, opieki i sensu swego życia. Wśród tak wielu w tych dniach łatwo też dostrzec ślady Pielgrzyma, który i dzisiaj, wspierając się na lasce, potrafi dotrzeć do Boga, prowadząc za sobą cały Kościół. Modlitwa na Kalwaryjskich ścieżkach nie potrzebuje wzniosłych słów ani nawet przenikliwych myśli. Wystarczy świadomość, że razem z Jezusem niosę Jego krzyż, a On razem ze mną dźwiga mój.

W tej drodze mijamy wiele kaplic, zapełnionych różnymi postaciami, które w tym dramacie miały do odegrania swoją rolę. Tutaj człowiek zostaje ponaglony miłością, aby postawić się i na miejscu Piłata, i Kajfasza, i oprawców, po to właśnie, aby jak najszybciej zająć miejsce Szymona z Cyreny, Marii Magdaleny, Weroniki i stanąć jak najbliżej Matki Bolesnej. Na Kalwaryjskich Dróżkach dokonuje się jeszcze jedna przedziwna rzecz. Nie tylko w wyobraźni twórców Kalwarii, ale i ludu pielgrzymującego tą drogą, również biblijne postacie bardzo upodobniają się do nas. Nawet św. Weronika ma w ręku różaniec. To nic, że wtedy jeszcze różańca nie było, ale czyż można lepiej towarzyszyć Jezusowi w tajemnicach zbawienia, jak powtarzając nieustannie skazanemu, ubiczowanemu, ukoronowanemu cierniem, dźwigającemu krzyż i zmartwychwstałemu: " (...) i błogosławiony owoc żywota Twojego Jezus"?

Obejście dróżek Pana Jezusa i Matki Bożej jest najlepszym przygotowaniem do nawiedzenia świątyni, w której Ojciec Święty uświetnił Jubileusz 400-lecia Kalwarii. Jak wszyscy pielgrzymi pierwsze kroki kierujemy do Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej. Wszyscy pamiętamy niezwykły moment osobistej modlitwy Papieża.

Do tej pory nie mieliśmy okazji widzieć Ojca Świętego podczas jego "prywatnej modlitwy". W tej ostatniej pielgrzymce było nam jednak dane aż dwa razy podglądać Ojca Świętego okiem kamery podczas jego spotkania sam na sam z Panem Bogiem i z Matką Najświętszą. Pierwszy raz - w niedzielę, późnym popołudniem - Ojciec Święty przed konfesją św. Stanisława w Katedrze Wawelskiej odmawiał Nieszpory, i następnego dnia - w poniedziałek rano - właśnie przed ołtarzem Matki Bożej Kalwaryjskiej odmawiał Jutrznię. Każdy, kto towarzyszył za pośrednictwem telewizji Ojcu Świętemu w tej modlitwie, wie, jak bardzo tu nie pasuje słowo "odmawiał".

To były również najbardziej zadziwiające transmisje w historii telewizji. Tylko obraz, cisza i brak komentarza. Ta cisza jednak jest najbardziej wymowna i pouczająca. Te Nieszpory i ta Jutrznia to wielka nauka dla wszystkich kapłanów i dla wszystkich osób zobowiązanych do sprawowania Liturgii Godzin. Ale jest to również wielka zachęta dla całego ludu Bożego do włączenia się w modlitwę Kościoła i Papieża. Ta zachęta jest bardzo potrzebna, bo tak trudno jest wprowadzić w naszych kościołach choćby niedzielne Nieszpory. Tym bardziej zachęcam do uczestnictwa w codziennej Jutrzni i Nieszporach w kościele św. Maksymiliana w Gnieźnie, czy to osobiście, czy za pośrednictwem transmisji z naszej strony internetowej www.maksymilian.gniezno.opoka.org.pl

Cudownym osiągnięciem telewizji była jednak nie tylko transmisja ukazująca to wydarzenie, lecz przekazanie widzom również tej niezwykłej aury, która wytworzyła się podczas modlitwy Papieża. Ale to już nie jest zasługa telewizji, lecz Białego Oranta. Tak łatwo odczuć, że i naszej modlitwie udziela się ta aura, która jest na każdym miejscu, gdzie Bóg chce rozmawiać z człowiekiem, a gdzie człowiek chce Boga słuchać i odpowiedzieć mu najprościej i najszczerzej.

Przy wyjściu z kaplicy widzimy ołtarz, przy którym Ojciec Święty sprawował Najświętszą Ofiarę i tron papieski, z którego głosił swą naukę. Widać też wielu, którzy trwają przed papieskim ołtarzem i przed wejściem do kaplicy w skupieniu i w modlitwie. Z tego ołtarza umieszczonego na wysokiej górze trzeba zobaczyć wraz z Janem Pawłem II cały kraj i usłyszeć wezwanie do modlitwy za Ojczyznę. Cytując Albina Dunajewskiego, który podczas koronacji obrazu modlił się, aby Polacy w dobie rozbiorów byli jedno z Nią i ze sobą, Ojciec Święty dodaje: "Dziś, gdy (Polska) stanowi terytorialną i narodową jedność, słowa te nie tracą na swej aktualności, choć nabierają nowego znaczenia. Trzeba je dziś powtarzać, prosząc Maryję, by wypraszała jedność wiary, jedność ducha i myśli, jedność rodzin i jedność społeczną".

W tym świętym miejscu tak łatwo się modlić, a dzięki Janowi Pawłowi II wiemy, o co się modlić:

- za lud, który od wieków pozostawał wierny Maryi i Jej Synowi,

- za naród, który zawsze pokładał nadzieję w Jej matczynej miłości,

- za ubogich i cierpiących, aby otwarły się dla nich serca zamożnych,

- za bezrobotnych, aby spotkali pracodawcę,

- za bezdomnych, aby znaleźli dach nad głową,

- za rodziny, aby wzrastały w miłości,

- za dzieci, aby uchronić je przed zgorszeniem,

- za wspólnoty zakonne, aby ożywiała je wiara, nadzieja i miłość,

- za kapłanów, aby co dnia oddawali swe życie za owce,

- za biskupów, aby Kościół prowadzili jedną prostą drogą.

Najżarliwiej łączymy naszą modlitwę z tymi słowami modlitwy Ojca Świętego:

Matko Najświętsza, Pani Kalwaryjska, wypraszaj także i mnie siły ciała i ducha, abym wypełnił do końca misję, którą mi zlecił Zmartwychwstały. Tobie oddaję wszystkie owoce mego życia i posługi; Tobie zawierzam losy Kościoła; Tobie polecam mój naród; Tobie ufam i Tobie jeszcze raz wyznaję: Totus Tuus, Maria! Totus Tuus. Amen.

cdn.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2002-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Świadectwo: Doświadczyłam śmierci klinicznej. Spotkałam Jezusa

Magdalena Pijewska/Niedziela

Dwa lata temu, na wiosnę, otrzymałem mail od pani Radki. Podczas krwotoku wywołanego ciążą pozamaciczną pani Radka trafiła do szpitala i natychmiast przeszła operację ratującą życie. Podczas jej krótkiego NDE (bliskie doświadczenie śmierci (ang. near death experience, NDE nazywane także „doświadczeniem śmierci klinicznej” lub „doświadczeniem stanu bliskiego śmierci”), spotkała się z Panem Jezusem. Jej doświadczenie było jednym z najkrótszych, ale i tak na tyle silne, że moja rozmówczyni poszła na studia teologiczne i została katechetką. Wstąpiła także do wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym.

Więcej ...

Modlitwy za zmarłych

Karol Porwich/Niedziela

Listopad jest szczególnym czasem, kiedy częściej i z większą nostalgią niż zwykle, pamiętamy o tych, którzy odeszli. Określany jest również miesiącem pamięci, modlitwy i odpustów za zmarłych.

Więcej ...

Trump: nie rozważam dostarczenia Ukrainie Tomahawków

2025-11-03 09:36
Prezydent USA Donald Trump

PAP

Prezydent USA Donald Trump

Prezydent USA Donald Trump powiedział w niedzielę, że nie dostarczy Ukrainie pocisków manewrujących Tomahawk. Dodał jednak, że może się to zmienić w przyszłości. Trump ocenił, że należy pozwolić obu stronom konfliktu walczyć, by ostatecznie doprowadzić do pokoju.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Jak naprawdę jest w czyśćcu? Poznaj kilka wizji od św....

Wiara

Jak naprawdę jest w czyśćcu? Poznaj kilka wizji od św....

To ile za te wypominki?

Kościół

To ile za te wypominki?

Świadectwo życia w śpiączce po wypadku: nie umarłam,...

Wiara

Świadectwo życia w śpiączce po wypadku: nie umarłam,...

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Wiara

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Nowenna za dusze czyśćcowe

Wiara

Nowenna za dusze czyśćcowe

Komunikat Biskupa Sosnowieckiego

Niedziela Sosnowiecka

Komunikat Biskupa Sosnowieckiego

Biskupi przemyscy apelują o modlitwę w intencji abp....

Niedziela Przemyska

Biskupi przemyscy apelują o modlitwę w intencji abp....

Szkoła podstawowa we Włodarach została ostrzelana

Wiadomości

Szkoła podstawowa we Włodarach została ostrzelana

Uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny

Święta i uroczystości

Uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny