Po odejściu zwykłych ludzi, nawet tych, którzy znani byli szeroko opinii publicznej, pamięć blednie szybko i bezpowrotnie. Natomiast w przypadku Jana Pawła II w miarę upływu dni od jego śmierci pamięć wielu milionów ludzi rośnie, a uczucia podziwu i wdzięczności stale się wzmagają. Od wielu miesięcy tysiące osób ustawiają się codziennie przed Bazyliką św. Piotra w Rzymie, aby przynajmniej przez moment zatrzymać się przy grobie wielkiego Papieża i oddać mu hołd.
W epoce najrozmaitszych lęków, kompromisów ze złem i powszechnej chwiejności Jan Paweł II był Pasterzem odważnym i zdecydowanym. Swoje wielkie męstwo okazywał wtedy, gdy wbrew ideologii poprawności politycznej wzywał ludzkość do zachowania wiary w Boga w Trójcy Jedynego. Był mężny, gdy w czasie nieustających, coraz to nowych okrutnych wojen bezwarunkowo bronił pokoju. Był mężny, gdy w naszej epoce, w której zatracono świadomość faktu, że role matki i ojca są niezastąpione, bronił pełnej rodziny. Był mężny, gdy w naszych czasach, kiedy prawodawstwa niektórych, dawniej chrześcijańskich narodów, depcząc prawo naturalne, zaczęły tworzyć karykaturalne „małżeństwa” homoseksualne, a także wydawać prawa pozwalające na mordowanie niewinnego życia ludzkiego w aborcji i eutanazji - nie przestawał, wbrew ateistycznemu liberalizmowi, wzywać narody do nawrócenia oraz do poszanowania: życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci, małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety i godności każdego ludzkiego istnienia.
Jan Paweł II był mężny, gdy przemawiał do ludzi młodych, tak bardzo w naszych czasach kuszonych przez złe siły. Nie uciekał się przy tym do pochlebstw typowych dla wielu mediów i wielu polityków, chcących uzyskać uznanie tłumów. Nigdy nie trywializował trudnego przesłania ewangelicznego i nie banalizował zła. Nie posługiwał się demagogią, aby wywołać aplauz. A mimo to młodzi ludzie szli za nim tak tłumnie, jak ongiś szli wielkimi rzeszami za głoszącym swoją naukę Chrystusem. Szli za nim, chociaż wzywał ich do ciężkiej pracy nad sobą, do samodyscypliny moralnej i ofiarnego, pełnego trudów chrześcijańskiego życia. Szli za nim, ponieważ młodzi ludzie są spragnieni prawdy i autentyczności.
Jan Paweł II był pasterzem mężnym także w najtrudniejszych dla siebie chwilach. Był mężny, gdy nasłana przez odwiecznego wroga wraża ręka strzelała do niego; gdy przez całe lata zmagał się z nieopisanym cierpieniem; gdy będąc już niemal w agonii, usiłował jeszcze przemawiać do wiernego ludu. Te nadludzkie siły, tę niezłomną postawę, tę niewzruszoną wiarę, nadzieję i miłość Jan Paweł II czerpał z modlitwy, ze swojej ustawicznej, niewiarygodnie gorliwej, robiącej wstrząsające wrażenie na świadkach - rozmowy z Ojcem Niebieskim.
Bez cienia przesady można stwierdzić, że przez prawie 27 lat swego pontyfikatu Jan Paweł II szedł jak gwiazda betlejemska przed ludzkością, pogrążoną w ciemnościach grzechu i we mgle fałszywych idei. Byliśmy ufni, spokojni i pełni nadziei, że On wie, jak żyć, że wskaże narodom, naszej Ojczyźnie i nam samym właściwą drogę w najtrudniejszej nawet sytuacji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu