Po donosach indywidualnych, po donosach na Kościół katolicki mamy teraz kolejną książeczkę, nowy donos na naród polski. Prof. Jan Tomasz Gross wydał nowe „dzieło” pt. Strach: antysemityzm w Polsce po Auschwitz. Tytuł jest bardzo oficjalny - powinien od razu zamknąć usta polemistom. Jak na razie pojawiły się standardowe omówienia tej książki. Jedno z nich, autorstwa Elie Wiesela, jest już nam dobrze znane. Nie przeczytam tej nowej książki, ponieważ co jakiś czas czytam kolejne odcinki innych autorów „nowej fali” i znam tę propagandę na pamięć. Każdy z nas ma własną wizję najnowszej historii Polski i moja wizja zupełnie nie przystaje do tej, którą chce nam wmówić Jan Tomasz Gross. Czytałem i słuchałem w radiu omówienia tej książki przez Elie Wiesela, który dokładnie sugeruje, co Gross chce przekazać czytelnikom amerykańskim i jaki efekt osiągnąć. Po oszczerczych Sąsiadach przeczytałem Sto kłamstw J. T. Grossa Jerzego Roberta Nowaka. Nikt z nas, normalnych zjadaczy chleba, nie zajmuje się badaniem historii, studiując dokumenty dostępne i tajne. Niewielu z nas ma czas na studiowanie rozległej literatury. My musimy ufać tym, którzy to robią za nas. Za mnie studiuje historię najnowszą znakomity prof. Jerzy Robert Nowak i kilku innych uczciwych profesorów - i ja im ufam. Mam również zaufanie do własnych przeżyć z tego pięknego kraju nad Wisłą. Ta kompilacja własnych przeżyć z przeczytanymi lekturami tworzy zupełnie inny obraz od tego, jaki przedstawia Jan Tomasz Gross.
Jego obraz Polski i mój to są dwa odmienne obrazy Polski i Polaków, tak bardzo różne, że nie do pogodzenia.
Jeżeli dwoje zupełnie obcych sobie ludzi widzi ten sam kraj w dramatycznie innym świetle, to jest to powód do niepokoju. To, co się dzieje na świecie dzisiaj, wszyscy widzą w telewizyjnych Wiadomościach lub mogą o tym przeczytać w wielu rzetelnych gazetach. Przeszłość sprzed pół wieku była zakłamywana przez wszystkie strony zwycięskiej koalicji po II wojnie światowej. Narody były manipulowane przez zimnowojennych graczy. Przykład najbardziej jaskrawy to sprawa Katynia. Polityka prowadzona przez wasalny rząd Polski przywieziony z ZSRR była zgodna z postanowieniami Jałty. W politykę i prowokację bawili się gracze silniejsi niż mieszkańcy Kielc czy Jedwabnego. Po latach historią można dowolnie manipulować i to doświadczenie przeżyli na własnej skórze wszyscy Polacy, żyjący w dwu systemach politycznych w okresie ostatniego półwiecza. Wersja przedstawiana przez Jana Tomasza Grossa wpisuje się w dalszy ciąg zimnowojennych spekulacji i nieuzasadnionych roszczeń, o czym pisał prof. Jerzy Robert Nowak. Jednak Gross nie polemizuje z prof. Nowakiem, któremu ja ufam, tylko nadal nagłaśnia „opowieści” zapisane w Sąsiadach, a które teraz rozpisane są na nową partyturę. To jest nadużycie intelektualne, które jeszcze nie podlega karze, nawet w zawieszeniu. Małe kraje, takie jak Polska, przegrywają w walce z potęgami medialnymi. Takie są bezwzględne prawa rynku informacyjnego, gdzie informacja ma wielkość mierzoną w kilotonach, jak siła bomby atomowej. Polska, ograbiona z mediów, nawet nie piśnie słowem, ogłuszona tym nowym uderzeniem. Takie są losy krajów pozbawionych reprezentacji medialnej i intelektualnej. Dawniej intelektualistów eliminowano fizycznie, wysyłając na Sybir lub do esbeckiej turmy, teraz się ich przekupuje, dając im pracę w mediach niebędących własnością Polski.
O tym wszystkim doskonale wie Jan Tomasz Gross i bezkarnie manipuluje opinią światową, oczerniając niewinną Polskę i Polaków. Na tle aktualnych wydarzeń bardzo trafne okazuje się przysłowie: „Przyganiał kocioł garnkowi”. Komu to ma służyć? O tym dowiemy się w najbliższym czasie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu



