Rosyjski film „9 kompania” okazał się wydarzeniem 22. Warszawskiego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego, który odbył się w dniach 6-15 października. W trzech warszawskich kinach można było zobaczyć ponad sto filmów fabularnych, dokumentalnych i krótkometrażowych, ułożonych w cykle. Organizatorzy Festiwalu położyli nacisk na jak najszerszą prezentację kina naszych sąsiadów, głównie kinematografii niemieckiej, skandynawskiej i rosyjskiej. Obok utworów konkursowych oglądaliśmy kilkanaście filmów przedpremierowych (które niedługo znajdą się na ekranach kin całej Polski) oraz propozycje z całego świata, znane wcześniej z międzynarodowych przeglądów i festiwali. Niektóre z tych obrazów znajdą się zapewne w programach telewizyjnych i na płytach DVD. Ja zwróciłem uwagę na kilka interesujących dokumentów o ważnej i aktualnej tematyce. W „Nieznanym żołnierzu” reżyser Michael Verhoeven podejmuje temat zbrodni Wehrmachtu w czasach II wojny światowej na Białorusi i Ukrainie. Autor, posługując się dokumentacją z głośnej przed kilku laty wystawy, szokującymi kronikami frontowymi i wywiadami ze współczesnymi Niemcami, obala mit rycerskości armii hitlerowskiej.
Wydarzeniem festiwalu, jak wspomniałem, stał się rosyjski film „9. kompania” w reżyserii Fiodora Bondarczuka, syna znanego twórcy radzieckiego, Sergieja, autora m.in. „Wojny i pokoju”. Ten utwór o wojnie w Afganistanie, który cieszył się w Rosji olbrzymim powodzeniem, wszedł właśnie na nasze ekrany i wart jest omówienia. Jest to dramat wojenny, zrealizowany według wzorów współczesnego popularnego kina amerykańskiego o Wietnamie (jak np. „Pluton”). Jednocześnie Bondarczuk pokazał bohaterów swego filmu na wzór postaci z klasycznych sowieckich dzieł o II wojnie światowej - prostych i bohaterskich herosów. Różnica jest tylko jedna, bohaterowie propagandowych obrazów („Opowieść o prawdziwym człowieku”) i późniejszych sławnych dzieł „odwilżowych” („Los człowieka”, „Ballada o żołnierzu”) walczyli przeciw Hitlerowi, niezależnie od tego, co myślimy o systemie stalinowskim. Natomiast wojna w Afganistanie była ostatnią próbą obrony sowieckiego imperium, nieudaną i z założenia niedorzeczną. Dlatego filmowi chłopcy z tytułowej 9. kompanii, walcząc w Afganistanie w 1987 r., nie bardzo wiedzieli po co właściwie tam pojechali. Frazesy o walce ze światowym imperializmem do nich nie trafiały. Po końcowych masakrach kompanii pozostały przy życiu chłopak wraca do domu w poczuciu absurdu...
Bondarczuk zręcznie pomieszał tu formę współczesnego amerykańskiego filmu wojennego z radziecką tradycją heroicznego traktowania bohaterów wojennych. Ta dziwaczna mieszanka filmowa jest antywojennym hołdem złożonym prostym i oszukanym przez władzę żołnierzom w ostatnich momentach istnienia ZSRR.
„9. kompania” („9-ya rota”), Rosja/ Finlandia/ Ukraina, 2005. Reżyseria - Fiodor Bondarczuk. Wykonawcy: Aleksiej Czadow, Artur Smolianinow, Iwan Kokorin, Konstatin Kriukow i inni. Dystrybucja - Monolith Films.
Pomóż w rozwoju naszego portalu