Przywołajmy je w wersji z Biblii Jakuba Wujka, będącej przekładem z Wulgaty, która w czasach kształtowania się litanii do Serca Jezusowego stanowiła tekst obowiązujący w Kościele: „Błogosławieństwa ojca twego zmocnione są błogosławieństwy ojców jego, ażby przyszło pożądanie pagórków wiecznych” (Rdz 49,26). Krótko i po naszemu mówiąc, Jakub życzy Józefowi, by udzielone mu błogosławieństwo trwało aż spełni się to, czego pragną wieczne pagórki, góry. O co tu chodzi?
Reklama
By to zrozumieć, musimy „wejść w buty” człowieka biblijnego. O wiele bardziej niż my, był on zależny od „kaprysów natury” – od tego, czy obrodzi pole; czy drzewa wydadzą owoce; czy zazielenią się pastwiska, na których będzie mógł wypasać swe stada; czy nie wyschną pustynne potoki w okolicy, którą akurat przemierzał. Na tle całej tej zmienności – choć nie miał on nawet ułamka wiedzy z zakresu geologii, jaką my dziś dysponujemy – góry jawiły mu się, jako coś niezmiennego. Stąd już niedaleko do uznania ich za „wieczne”, co w języku biblijnym niekoniecznie zresztą musiało oznaczać przekonanie, że istnieją one od zawsze i na zawsze, ale mogło być po prostu tak bardzo lubianą w kulturach semickich hiperbolą. Tak czy owak, w oczach człowieka biblijnego góry to było coś poważnego (wszak i na nas ich majestat robi potężne wrażenie). Wszystko wokół mogło zdawać się zmienne, „kapryśne”, ale nie góry. Jeśli więc uznać, że te góry za czymś tęsknią, czegoś pragną, to jest to z pewnością pragnienie niewzruszone, uparte, nieodmienne. Niewątpliwie owe majestatyczne góry nie pragną też byle czego. Nic dziwnego, że już tradycja rabinacka skojarzyła tę wzmiankę o pragnieniu gór z oczekiwaniem na samego Mesjasza. Bo kogo innego mogłyby wyglądać z utęsknieniem i pożądaniem majestatyczne szczyty i urwiska? Podsumowując: ludzie przypisali górom, kojarzącym się z niezmiennością, swoje najważniejsze pragnienia – jakby chcieli „zabezpieczyć” czy też „ugruntować” stałość tych pragnień.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
By oszczędzić modlącym się litanią konieczności odtwarzania tego fragmentu biblijnego imaginarium, z czasem zmieniono brzmienie interesującego nas wezwania na znaną nam dzisiaj wersję: Serce Jezusa, odwieczne upragnienie świata… Nadal mówi ono jednak o tym samym. A mianowicie o najgłębszych pragnieniach ludzkiego serca. O pragnieniu, którego język biblijny nie waha się nazwać pożądaniem. Słowo to z jednej strony podkreśla, że ostatecznie chodzi o pragnienie, którego przedmiotem jest osoba, a nie jakakolwiek rzecz czy stan; z drugiej zaś sugeruje nie tylko intensywność owego pragnienia, ale także i to, że ogarnia ono całego człowieka – jest nie tylko pragnieniem intelektu, ale także emocjonalności, a nawet ciała. Dotyczy wszystkich wymiarów człowieczej egzystencji. Jego upragnione spełnienie przyniesie satysfakcję na każdym z nich.
Słowa litanii, podejmując tradycję interpretacyjną ludu Pierwszego Przymierza, sugerują nam, że ostatecznym spełnieniem owych pragnień przenikających całą naszą naturę jest Bóg wcielony i objawiony w Jezusie Chrystusie. Czego pragnie ostatecznie człowiek? Za czym tęskni? Czego pożąda? Kiedy szuka, dąży, stara się, walczy i spala w poszukiwaniach, dążeniach, wysiłkach i zmaganiach? Jezusa Chrystusa. Niczego i nikogo innego.
Reklama
W swoich słynnych „Wyznaniach”, będących uczciwym do bólu zapisem własnych poszukiwań, błądzeń i zmagań, św. Augustyn pisze: „Stworzyłeś nas bowiem jako skierowanych ku Tobie. I niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie nie spocznie”. Czy to coś może zmienić w naszym patrzeniu na samych siebie i ludzi wokół nas? Na nasze pragnienia, tęsknoty, potrzeby? Na mniej i bardziej szczęśliwe działania, jakie podejmujemy w celu ich zaspokojenia? Czy może nam to pomóc lepiej zrozumieć siebie samych i siebie nawzajem? Popatrzeć na siebie ze zrozumieniem, a nieraz może i współczuciem, zamiast irytacji i pogardy? Czy może nam to pomóc uniknąć choć kilku błędów, bolesnych pomyłek, niepotrzebnej szarpaniny, krzywdy?
Reklama
Nie chodzi o jakąś utopijną „drogę na skróty”. W mocy pozostają słowa św. Jakuba: „Jeśli brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, a ktoś z was powie im: «Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta!» - a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała - to na co się to przyda?
Tak też i wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie” (Jk 2,15-17). Ale potrzebujemy pamiętać i o tym, co pisał papież Benedykt XVI w orędziu na Światowy Dzień Młodzieży w 2013 roku: „Pierwszym aktem miłości, jaki możecie uczynić dla bliźniego, jest dzielenie się źródłem naszej nadziei: ten, kto nie daje Boga, daje zbyt mało!”
Dzięki współpracy z Katolicką Rozgłośnią Radiową FIAT w Częstochowie rozważania są dostępne w wersji dźwiękowej.
Promuj akcję na swojej stronie internetowej
Wklej kod na swojej stronie internetowej (750px x 200px)
<a href="https://www.niedziela.pl/ludzkieserceboga"><img src="https://www.niedziela.pl/download/baner-ludzkieserceboga-750x200.jpg" alt="niedziela.pl - #LudzkieSerceBoga" /></a>
Wklej kod na swojej stronie internetowej (300px x 300px)
<a href="https://www.niedziela.pl/ludzkieserceboga"><img src="https://www.niedziela.pl/download/banerludzkieserceboga-300x300.jpg" alt="niedziela.pl - #LudzkieSerceBoga" /></a>
Jeżeli potrzebujesz banera o innym rozmiarze lub umieściłeś baner, napisz do nas: internet@niedziela.pl