Cztery dni uczenia się śpiewu, odkrywania piękna liturgii i nieskończonej tajemnicy Wielkiego Postu i Triduum Paschalnego, 140 uczestników, przepiękna oprawa niedzielnej Mszy św., a na koniec nagranie płyty z utworami religijnymi - tak wyglądały Pierwsze Ogólnopolskie Warsztaty Liturgiczno-Muzyczne w Toruniu.
W dniach od 1 do 4 marca uczestniczyli w nich członkowie schol, chórów oraz animatorzy muzycznych wspólnot z całej Polski. Te swoiste wielkopostne „rekolekcje z muzyką” zorganizowała toruńska parafia Ojców Michalitów.
Cel warsztatów był prosty: dowiedzieć się, czym jest muzyka w Kościele, dlaczego w liturgii tak ważny jest śpiew, w jaki sposób śpiewać i ożywić tę czynność w parafiach. Warsztaty były odpowiedzią na wskazania Soboru Watykańskiego II zachęcającego do odnowy liturgii.
Uczestnicy, pod okiem kwintetu Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej oraz krakowskich muzyków Magdaleny Makarewicz-Sternickiej oraz Piotra Pałki, przeszli błyskawiczny kurs m.in. emisji głosu i dykcji. - Wspólny śpiew jest niezwykle ważny podczas Mszy św., tymczasem wypada on coraz słabiej. 20 lat temu wierni potrafili zaśpiewać sześć zwrotek kolęd, teraz wielu ma kłopoty przy drugiej - opowiada ks. Rafał Szwajca, michalita z Torunia i pomysłodawca imprezy. - Pojawiają się gitary, a nie są one instrumentem liturgicznym, dlatego warto pracować nad muzyką. Do tego potrzeba jednak odpowiednich animatorów, którzy w swoich parafiach nauczą wiernych śpiewu. I to będzie zadaniem uczestników spotkania, gdy wrócą w rodzinne strony.
Warsztaty muzyczne prowokowały też do myślenia. Dominikanin Tomasz Kwiecień wygłosił wykład o teologii Wielkiego Postu i Triduum Paschalnego. Z kolei ks. Wojciech Niedźwiecki, ceremoniarz katedralny diecezji toruńskiej, wyjaśniał symbolikę liturgii Triduum i zwracał uwagę na błędy popełniane podczas tej uroczystości. Przypomniał, że wigilia paschalna powinna zaczynać się o zmroku, a paschał powinien być woskowy. Niekiedy zaś stosuje się plastikowe świece.
Wielkie zainteresowanie wzbudziło pojawienie się Jana Pospieszalskiego, popularnego dziennikarza i muzyka. Poprowadził on dyskusję na temat: „Czy warto śpiewać w Kościele?”. - Dzięki wielkości Boga mamy głos. Za sprawą instrumentów można tworzyć wspaniałą muzykę. Skoro Pan dał nam umiejętności i narzędzia, to naszym zadaniem jest oddawać Mu cześć przy ich użyciu - tłumaczył.
Jego zdaniem, śpiewu nie można się nauczyć w kilka sekund. Przed Mszą św. warto więc 10-15 minut poświęcić na wspólne przygotowanie. Zachęcał też do śpiewania, a nie recytowania, psalmów i alleluja. - To, że coraz mniej osób śpiewa w kościele, może wynikać z faktu, że nikt ich nie nauczył. Może nadszedł czas na taką naukę? - dopytywał.
To, że nauka przyniosła efekty, było widać podczas niedzielnej Eucharystii celebrowanej przez ordynariusza toruńskiego bp. Andrzeja Suskiego. Był on pod wrażeniem muzyczno-liturgicznej oprawy Mszy św. Wielu zebranych po raz pierwszy słyszało czterogłosowy chór i muzykę skrzypiec, altówki, wiolonczeli, kontrabasu, fletu, klarnetu, oboju, trąbki i fagotu. Przyznawali, że tak majestatyczna twórczość zbliża do Stwórcy.
Na koniec warsztatów nagrano 40-minutową płytę m.in. ze stałymi częściami Mszy św.
- Ogromnie mi zależało, żeby zorganizować takie warsztaty, wręcz je wymodliłem - mówi ks. Szwajca. - Teraz myślę już nad jesienną edycją. Wierzę, że wtedy przyjedzie do Torunia 200 osób. Wciąż jest dużo do zrobienia, bo kto śpiewa, modli się podwójnie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu