Wróćmy jeszcze do pielgrzymki Ojca Świętego Benedykta XVI do Brazylii. Wiele się mówiło o kontekście, w jakim odbywa się ta pierwsza w Ameryce Łacińskiej wizyta apostolska Następcy Jana Pawła II na Stolicy Piotrowej. Na pierwszym planie wymieniano inwazję Kościołów protestanckich, szczególnie zielonoświątkowców, którzy werbują ludzi ochrzczonych w Kościele katolickim. Problem omawia traktujący o religii, polityce i kulturze magazyn „Commonweal”.
Autor tekstu potwierdza, że Brazylia jest nadal największym krajem katolickim na świecie, ale dla zielonoświątkowców, mimo że jest ich sześć razy mniej niż katolików, też jest największą populacją wyznawców na kuli ziemskiej. Katolików jest ok. 140 mln, a zielonoświątkowców - ok. 24 mln. Czym zielonoświątkowcy zdobywają nowych wyznawców, szczególnie tych, którzy przybywają do miast? Atmosferą rodzinności we wspólnocie, emocjonalnymi elementami liturgii oraz umiejętnością wyzwolenia sił wewnętrznych w człowieku, które pozwalają mu radzić sobie z przeciwnościami życia, w Brazylii - szczególnie z biedą. Ale to nie wszystko.
Bodaj największą przyczyną tych kłopotów Kościoła w Brazylii i w innych państwach Ameryki Łacińskiej jest brak kapłanów. Mimo mówienia o roli świeckich, kapłanów nie da się zastąpić. W Brazylii jest ok. 50 tys. parafii, a jednocześnie ten kraj ma najniższy współczynnik kapłanów w stosunku do świeckich. Jeden przypada na 7,5 tys. katolików. We Włoszech jeden ksiądz przypada na tysiąc katolików. Żeby zrównać się ze średnią włoską, potrzeba byłoby w Brazylii 140 tys. kapłanów. Dziś jest ich niewiele ponad 18 tys.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu