Sidła różnych strapień oplatają życie ludzkie. Najcięższe to te duchowe, które kradną nadzieję i sprawiają, że lęki i frustracje przyklejają się do duszy. A gdy jej ociężałość zaczyna doskwierać, wtedy pozostaje modlitewne wołanie do Tego, który uwalnia i błogosławieństwem nasyca. Można więc zaczerpnąć i z tej obfitej modlitwy, jaką pośród wielu innych zostawił po sobie czcigodny Doktor Kościoła św. Augustyn: "Duchu Przenajświętszy, Pocieszycielu strapionych, przeniknij serce moje i roztocz w nim jasne swe światło! Wylej Twą rosę niebieską na tę ziemię niepłodną, aby się jej nieurodzajność skończyła. Spuść iskrę Twej miłości aż do przybytku mej duszy, aby tam roznieciła ogień, który by pochłonął wszystkie słabości, niedbalstwa i niedoskonałości moje! Przyjdź więc, o przyjdź słodki Pocieszycielu dusz strapionych, Ucieczko w niebezpieczeństwach i Opiekunie w strapieniach! Przyjdź o Ty, który dusze z plam ich obmywasz, i który leczysz ich rany! Przyjdź, siło słabych, przyjdź Ojcze sierot, nadziejo nieszczęśliwych i skarbie wszystkich ubogich! Przyjdź, o Duchu Święty, przyjdź gwiazdo żeglarzy i bezpieczny porcie rozbitków, i racz mieć litość nade mną! Uczyń mą duszę prostą, kochającą i wierną. Spraw, bym chowając serce czyste na ziemi, zasłużył oglądać Cię i cieszyć się Tobą na wieki w niebie. Amen".
Modlitwa do Boga jest jak włożenie własnej dłoni w otwartą dłoń przyjaciela. Jest ona łykiem źródlanej wody i rozciągającym się cieniem pośród spiekoty. Modlitwa oczyszcza i uwzniośla, ponieważ wszystko porządkuje. Modlitwa jest wysłanym listem, na który zawsze jest konkretna odpowiedź adresata. Nie do strapień trzeba się więc przyzwyczajać, ale do modlitwy, żeby w strapieniach nie pozostawać.
Pomóż w rozwoju naszego portalu