Szanowna Pani Aleksandro!
Jako bardzo młoda dziewczyna wyszłam za mąż z wielkiej miłości i urodziłam dwoje dzieci. Przez 20 lat różnie bywało. Mąż jednak miał dla nas coraz mniej czasu. Ja jakoś ciągnęłam, bo zawsze miałam oparcie w Bogu. Gdy zaczęły się problemy wychowawcze z dziećmi w okresie dojrzewania, mąż temu nie sprostał, zażądał rozwodu i wyprowadził się do innej kobiety. Ja nigdy nie przestałam go kochać, musieliśmy zresztą czasem decydować wspólnie o dzieciach. Tak minęło wiele lat. Ostatnio widzieliśmy się na chrzcie św. najmłodszego prawnuka, i mąż zaproponował, byśmy zaczęli się spotykać. Powiedział, że gdy ułoży swoje sprawy z tamtą kobietą, to wróci. Teraz mam straszny mętlik w głowie. Kocham męża, ale chciałabym mieć czyste sumienie. A i spowiednicy nie mają jednego zdania na ten temat. Mężowi przysięgałam przed Bogiem i nadal jestem jego żoną. Dzieci nasze też chcą tego pojednania.
Wiem, że ludzie zwracają się z różnymi sprawami, więc pomyślałam, że może i do mnie ktoś napisze, co mam robić.
Strapiona Czytelniczka
List czytelniczki jest obszerniejszy, rozmawiałam też z nią przez telefon. Mąż chce do niej wrócić, ale nie wyraża woli zerwania więzów cywilnych z drugą kobietą ani też tak naprawdę nie wyraża skruchy, winiąc za wszystko swoją żonę. Jednym słowem - chciałby wrócić tak, jakby wyszedł tylko na chwilę. Chwilę, która trwała - 30 lat!
To trudna sytuacja. Jak bowiem przyjąć ewidentnego grzesznika, jeśli nie widzi on swojej winy? Ale też - jak uczy doświadczenie - wina nie leży tylko po jednej stronie, i pewnie kiedyś w jego mniemaniu to on miał rację i czuł się pokrzywdzony, skoro szukał ciepła domowego ogniska poza nim.
W tej sytuacji przydałoby się spojrzenie z zewnątrz jakiejś osoby neutralnej oraz wspólne ustalenie warunków tego późnego, ale przecież szczęśliwego powrotu. Na pewno do tych warunków należy definitywne zerwanie owych dodatkowych więzów.
A wybaczać warto, i nawet trzeba. Ale i wybaczenie musi mieć w sobie jakieś wartości pedagogiczne.
Myślę, że ktoś napisze do Pani i podzieli się swoimi doświadczeniami. Może wtedy łatwiej będzie podjąć decyzję.
Aleksandra
Pomóż w rozwoju naszego portalu