Reklama

Nazwy własne

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

We współcześnie konstruowanych rodzajach broni ciekawą rolę odgrywają ich nazwy. Najnowszą bombę nazwano np. „ojciec”. Skutki rażenia tą bombą porównywalne są ze skutkami zastosowania bomb jądrowych, choć wykorzystuje się inne mechanizmy fizykochemiczne - a mianowicie błyskawicznie „wysysany” jest tu z powietrza tlen, aż do ostatniego atomu, w związku z czym żaden organizm żywy nie ma szans ujścia cało. Nazwa tej bomby, której opracowanie uznawane jest przez naszego sąsiada za przełom w badaniach naukowych nad bronią masowego rażenia, należy do pewnego zestawu pojęć - archetypów, które wywołują w świadomości ciąg skojarzeń i odwołują się do podstawowych, pierwotnych doznań i uczuć. Gdzieś w tym ciągu skojarzeń pojawić się musi pojęcie Ojca - Dawcy życia i Ojca - Stwórcy świata. Dlaczego zatem wybrano akurat to słowo - by kojarzyło się z zagładą? Ojciec unicestwiający życie? Cóż to za ojciec? Czyj? Kto może go tak nazwać?
Słowo, jak z tego wynika, też może być bronią. Ono także może razić, wywoływać niepokój, zamęt pojęciowy, burzyć pewność opartą na doświadczeniu, wiedzy, kulturze. „Odbierz ludziom pierwotny sens słów, a otrzymasz właściwie ten stopień paraliżu psychicznego, którego dziś jesteśmy świadkami” - przestrzegał Józef Mackiewicz w „Drodze donikąd”. Przypomniał, iż „skoncentrowane kłamstwo ludzkie posiada siłę, której granic na razie nie znamy, że można dokonać przewrotu w takich dziedzinach, jak mowa ludzka, znaczenie słów itd.”. Te odkrycia nie są najświeższej daty (Mackiewicz wydał swoją powieść w 1955 r.). A jednak, gdy w Warszawie i w innych miastach wzrok nasz co trochę potyka się o wielkie czarne tablice, na których widnieją słowa: „agresja”, „pogarda”, „oszczerstwo”, jako nowa definicja PiS, autorstwa - ukrywanego skądinąd - Platformy Obywatelskiej, to wiadomo, że ta broń psychologiczna cieszy się zainteresowaniem i u nas. Ten mały podpis wskazujący na autorów, którego zabrakło, powiedziałby wiele. Byłby jak bilet wizytowy zostawiony na pamiątkę i w oczekiwaniu na dalsze spotkania, w błogiej nieświadomości, że wizyta była katastrofą towarzyską. Albo jak znak wodny, po którym dochodzimy prawdziwości lub fałszywości banknotu. Ale nawet mimo jego braku ten akurat banknot jest prawdziwy. Platforma przyznała się na konferencji prasowej do użycia tej broni. Czarne plansze idą na jej konto, ale prawdopodobnie jej szefowie nie wiedzą, że to konto nazywa się nie: „ma”, lecz: „winien”. Dlaczego?
Platforma, a wraz z nią inne partie opozycyjne nie wzięły pod uwagę, że żyjemy w rzeczywistości, którą tworzą nie słowa, choćby tysiąckrotnie powtarzane, lecz fakty, praktyka życia. Nie da się, jak świat światem, całkowicie zamienić rzeczywistości realnego życia na rzeczywistość wykreowaną przez działaczy partyjnych i funkcjonariuszy mediów, choćby mikrofony były najwyższej próby, a komputery niosły informacje z jednego tylko, ściśle kontrolowanego źródła. Weryfikuje je życie, a nie kolejne słowo zaczerpnięte z języka gazet. Życie zaś w naszym kraju broni się. Są na szczęście ludzie, którzy omijają zaklęty krąg słów, których znaczenia usiłuje się podmienić, słów pułapek, tworzących nacechowaną skrajnymi emocjami nowomowę. Jarosław Marek Rymkiewicz, pisarz, poeta, aby opisać polską sytuację, przywołał obrazy snu i obraz rzeki, a jego wypowiedź dla „Rzeczpospolitej” jest jak część historycznej sagi: „…i wtedy (w 1989 r. - przyp. E. P. -P.) Polska trochę się poruszyła, ale tylko na chwilę. Jeszcze nie całkiem się obudziła z tego swojego strasznego wojennego snu i półśpiąca, półżywa, dotrwała do pierwszych lat obecnego wieku. Historia Polski w latach 90. ubiegłego wieku dałaby się porównać do rzeki, która, owszem, gdzieś płynie, ale powoli, niechętnie, a jej meandryczny nurt wciąż tworzy jakieś zatoki, rozlewiska, martwe wody - i nie może popłynąć do przodu, nie może, wśród rozlewisk, znaleźć swojej drogi, doliny, którą popłynie w przyszłość”. Piękne, prawda? W tej opowieści jest też moment zwrotny, połączony z obrazem potężnego zwierzęcia. Pojawia się metafora wyrwanego ze snu, pędzącego żubra. To my? „Otóż ten wielki białowieski żubr spał sobie słodko (lub drzemał dręczony okropnymi snami) gdzieś na polanie w głębi puszczy i sen jego, podobny śmierci, mógłby trwać jeszcze wiele lat… - snuje swą opowieść poeta. - Żubr, ugryziony przez pana premiera (Kaczyńskiego - przyp. E. P. -P.), podniósł głowę, potrząsnął rogami, ryknął i popędził. Dokąd, tego nikt nie wie. Ale galopuje, pędzi ku swoim nieznanym, dzikim przeznaczeniom”. Tak, to my. Potęga obrazu, metafory, poezji przeciwko małym złośliwym kłamstewkom, którymi zresztą nie warto się zajmować, choć tak celebrują je media, ale - jak celnie przewiduje Rymkiewicz - „skutki tego gazetowego i telewizyjnego wrzasku są wreszcie niewielkie”. Na metaforę żubra premier odpowiedział metaforą łosia. Twierdzi, że nie robi nic innego, jak usiłuje tego zwierza wyciągnąć z bagna. Wielkie toto, włochate, oblepione szlamem i żabim skrzekiem, ale trzeba go ratować, bo biedak utonie. Dopóki jeszcze w Polsce szumią knieje… Kto tu trzyma się ziemi, a kto pożeglował w urojone światy?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2007-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Parafia w Lądku: Mija rok od powodzi, a my wciąż nie możemy się pozbierać

2025-12-27 20:42
Powódź zdewastowała m.in. parafialny kościół i salki

Parafia pw. Narodzenia NMP w Lądku-Zdroju

Powódź zdewastowała m.in. parafialny kościół i salki

- Zwracam się do Was z błaganiem o pomoc w obliczu dramatu, który dotknął nasz rejon. Rok temu powódź, jakiej nie znała historia naszego miasta, zdewastowała ogromną część Lądku-Zdroju, w tym nasz parafialny kościół i SALKI - napisał na portalu zbiórkowym proboszcz parafii pw. Narodzenia NMP w Lądku-Zdroju. Mimo zapewnień rządu o wsparciu powodzian i upływu kilkunastu miesięcy, skutki powodzi odczuwane są do dziś i potrzebna jest pomoc.

Więcej ...

Leon XIV wprowadza zmiany w uroczystościach Bożego Narodzenia. Tego nie było od czasów Jana Pawła II

2025-12-23 11:12
Papież Leon XIV

PAP

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV, który po raz pierwszy będzie przewodniczył uroczystościom Bożego Narodzenia, wprowadził do nich zmiany. Przywrócił poranną mszę 25 grudnia, która nie była odprawiana od czasów pontyfikatu Jana Pawła II. Papież dokona też zamknięcia Roku Świętego, zainaugurowanego przed rokiem w Wigilię przez Franciszka.

Więcej ...

Nuncjusz Apostolski w Polsce na zakończenie Roku Jubileuszowego: Biada nam, jeśli nie będziemy głosić wszystkim Bożej Ewangelii i wiecznej nadziei!

2025-12-28 18:33
abp Antonio Guido Filipazzi, Nuncjusz Apostolski w Polsce

Diecezja Opolska

abp Antonio Guido Filipazzi, Nuncjusz Apostolski w Polsce

- Boże Narodzenie, Święta Rodzina i Jubileusz pomagają nam rozpoznać głęboką rzeczywistość Kościoła, styl, w jakim powinien on żyć i działać oraz cel jego misji - mówił abp Antonio Guido Filipazzi, Nuncjusz Apostolski w Polsce w homilii Mszy św. sprawowanej w katedrze opolskiej na zakończenie obchodów Roku Jubileuszowego 2025 w diecezji opolskiej.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Kraków: wiadomo, kto będzie osobistym sekretarzem kard....

Kościół

Kraków: wiadomo, kto będzie osobistym sekretarzem kard....

Ks. prałat Henryk Jagodziński nuncjuszem apostolskim w...

Niedziela Kielecka

Ks. prałat Henryk Jagodziński nuncjuszem apostolskim w...

Największą miłością jest cierpliwe trwanie przy kimś,...

Wiara

Największą miłością jest cierpliwe trwanie przy kimś,...

Francja: Nie żyje słynna aktorka Brigitte Bardot

Wiadomości

Francja: Nie żyje słynna aktorka Brigitte Bardot

Leon XIV wprowadza zmiany w uroczystościach Bożego...

Kościół

Leon XIV wprowadza zmiany w uroczystościach Bożego...

Nowenna do Świętej Rodziny

Wiara

Nowenna do Świętej Rodziny

Nowenna do Dzieciątka Jezus

Wiara

Nowenna do Dzieciątka Jezus

Kalendarz Adwentowy: Wdzięczność, która oddaje wszystko

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Wdzięczność, która oddaje wszystko

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2025 roku