W 2008 r. będziemy świadkami większego zaangażowania się Unii Europejskiej w sprawy międzynarodowe. My jesteśmy w Europie i wbrew pozorom bardzo aktywnie ją współtworzymy.
Uważam, że aktywna polityka UE w sprawach międzynarodowych zmniejszy skalę działań nieracjonalnych, typu wojna w Iraku. Europa ma bowiem dystans do stosowania siły z powodów historycznych.
Z tego powodu m.in. bardzo dobrze byłoby, gdyby zawarto jakieś modus vivendi między rządem Donalda Tuska a prezydentem Lechem Kaczyńskim.
Proces, którego nie widać tak wyraźnie, ale który w moim przekonaniu będzie się nasilał w najbliższej przyszłości w społeczeństwach zachodnich, dotyczy wymiaru duchowego. W Holandii już zrozumiano, czym kończy się przekraczanie wszelkich granic bez odwoływania się do sumienia, bez odpowiedzialności. To same społeczeństwa zaczynają odczuwać potrzebę wymiaru duchowego. Sądzę, że rykoszetem trafi to do nas i wpłynie na naszą moralność.
(at)
Pomóż w rozwoju naszego portalu



