- Jak zmieniła się sytuacja Polonii po wejściu naszego kraju do strefy Schengen?
- Najkrócej mówiąc, pomogło to Polakom na Zachodzie, zwłaszcza w Unii Europejskiej, a mocno zaszkodziło na Wschodzie. Panaceum na te trudności miała być „Karta Polaka”, która m.in. ułatwia uzyskanie polskiej wizy, podejmowanie nauki w Ojczyźnie, a także zwalnia z obowiązku posiadania pozwolenia na pracę.
- Ustawa o karcie została uchwalona i podpisana przez prezydenta jeszcze we wrześniu 2007 r. Wprowadzono jednak sześciomiesięczny okres oczekiwania na wejście jej w życie. Karta zacznie więc obowiązywać z końcem marca. Dlaczego w tak ważnej sprawie trzeba tak długo czekać?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Tak długi okres był przewidziany na dostosowanie pracy konsulatów do ewentualnej fali wniosków. Niestety, w naszej ocenie w dalszym ciągu aparat urzędniczy nie jest najlepiej przygotowany do obsługi tego ruchu. Poza tym do dzisiaj nie ma rozporządzeń wykonawczych do Karty Polaka.
- Czy - Pana zdaniem - rozporządzeia wykonawcze zostaną wydane do końca marca?
- To przede wszystkim zależy od sprawności organów. W sensie formalnym może się to udać. Natomiast mam wątpliwości, czy zdążymy z merytorycznym przygotowaniem urzędników do obsługi chętnych.
Reklama
- Jak Polacy mieszkający na Wschodzie reagują na to opóźnienie oraz na sytuację w Rosji, na Ukrainie i Białorusi, która nie jest stabilna?
- Reagują w sposób nerwowy, zwłaszcza na Ukrainie. Natomiast jeśli chodzi o Białoruś, to mieszkający tam Polacy mają dodatkowo inne zmartwienia. Mianowicie jest tam teraz emitowany serial o Armii Krajowej, w którym nasi żołnierze przedstawiani są jako bandyci. Przypisywane są im różne krwawe zdarzenia zupełnie sprzeczne z prawdą. Jest to więc szarganie Polaków.
- Czy poza Kartą Polaka widzi Pan inne możliwości na rozwiązanie problemów dotykających naszych rodaków ze Wschodu?
- Niektóre sprawy da się załatwić, ale na pewno nie w krótkim czasie. Można np. prowadzić rokowania z Rosją, Ukrainą i Białorusią w sprawach nas bolących. Jeśli zaś chodzi o ułatwienia w przekraczaniu granic, po wejściu do strefy Schengen Polska na wszystko musi uzyskać akceptację władz Unii Europejskiej. Zanim sytuacja się unormuje, naszych rodaków czeka jeszcze parę miesięcy szarpaniny.
(at)