Zdaniem Profesora pracującego od lat na KUL, zapewnienia władz uczelni, że chodzi o przesunięcie tego pomnika na teren uniwersytecki „w bardziej wyeksponowane i godne miejsce”, jest to tłumaczenie całkowicie niewiarygodne. Dlatego, że przesunięcie pomnika z przestrzeni miejskiej na teren uniwersytecki jest zawsze degradacją. Profesor wyjaśnia, że dotąd pomnik ks. Radziszewskiego znajdował się w bardzo dobrym miejscu, na skwerze im. Abp Józefa Życińskiego przy al. Racławickich, jednej z ważniejszych ulic Lublina. Nikomu też nie przeszkadzał, gdyż nie jest zbyt ostentacyjny. Raczej zaciekawiał on przechodnia i wywoływał jego zainteresowanie twórcą KUL-u.
Zastanawiając się, dlaczego władze KUL przenoszą ten pomnik na teren uniwersytetu, profesor powiedział, że „jest to wyraz wyjątkowej nadgorliwości, wręcz serwilizmu obecnych władz KUL wobec Prawa i Sprawiedliwości, które chce niemal w tym samym miejscu postawić pomnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego”. Z tego powodu trzeba wpierw usunąć pomnik wybitnego kapłana, który mógłby dla niego stanowić jakąś wizualną konkurencję. - A skoro pomnik ks. Radziszewskiego został szybko zdemontowany bez jakichkolwiek konsultacji, świadczy to o tym, że władze KUL bardzo spieszą się w tej swej nadgorliwości – podkreśla profesor.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- A jeśli Wielki Kanclerz KUL, arcybiskup metropolita lubelski Stanisław Budzik protestuje a rektor forsuje jakąś decyzję, to mamy do czynienia ze skandalem – konstatuje.
Ponadto, zdaniem uczonego, budowa kolejnego pomnika Lecha Kaczyńskiego, tym razem w Lublinie, z którym nie miał on żadnych specjalnych związków, jest wyrazem kolejnej „pomnikozy”, tym razem pana prezydenta Kaczyńskiego. Profesor dodał, że w tym przypadku będzie to „estetyczne psucie przestrzeni publicznej”. - Nie widziałem dotąd dobrego pomnika prezydenta Kaczyńskiego, natomiast widziałem wiele jakichś makabresek – wyjaśnił.
Profesor dodał, że Idzi Radziszewski był nie tylko zasłużonym księdzem i twórcą KUL , ale „ważną z historycznego punktu widzenia postacią dla miasta Lublina”. Radziszewski był ciekawą postacią, łączącą dwudziestowieczny Lublin z dziewiętnastowiecznym Petersburgiem i tamtejszą Rzymskokatolicką Akademią Duchowną.
- Szczerze mówiąc, to co dziś robią władze KUL jest tak żałosne i cyniczne, że nie potrafię o tym mówić inaczej niż z niesmakiem - zakończył profesor.