Kulisy przegranej Sikorskiego
Reklama
Gorąco polecam bulwersujący tekst Łukasza Warzechy: „Sikorski poświęcony bez żalu” w „Rzeczpospolitej” z 7 kwietnia. Autor ujawnia prawdziwe kulisy przegranej Radosława Sikorskiego w jego walce o fotel sekretarza generalnego NATO. Według Warzechy: „Jedyną osobą na serio zainteresowaną tym, aby to polski minister spraw zagranicznych objął posadę po Jaapie de Hoop Schefferze, był właśnie sam Sikorski. Nie chcieli tego ani Angela Merkel, ani Nicolas Sarkozy, ani Barack Obama. Nie chciał tego na ostatnim etapie prezydent Kaczyński. Co zaś najważniejsze, nie chciał tego - i to od początku - premier Donald Tusk”. Warzecha akcentuje, że sam pomysł kandydowania na najwyższe stanowisko w NATO „był autorskim pomysłem Radosława Sikorskiego”. Widział on to stanowisko jako doskonałą trampolinę do prezydentury w Polsce w kolejnych wyborach prezydenckich w 2015 r. Obecnie, mimo wysokich notowań w sondażach jako minister spraw zagranicznych, Sikorski jest politycznie uzależniony od Donalda Tuska. Uzależnienie to natychmiast by się skończyło po wyborze na szefa NATO. Sam Sikorski robił, co mógł, dla popychania swej kandydatury, mimo niezgłoszenia jej oficjalnie przez rząd Tuska i mimo braku jakiejkolwiek jednoznacznej wypowiedzi premiera w tej kwestii. Jak pisze Warzecha: „Radosław Sikorski przez wiele miesięcy prowadził na własną rękę intensywną kampanię promocyjną, przy każdej okazji zarzekając się, że nie kandyduje na sekretarza generalnego. Z czasem te zapewnienia sprawiały zresztą coraz bardziej groteskowe wrażenie. Problem w tym, że Sikorski źle ocenił swoje szanse”. Premier Tusk faktycznie zadał decydujący cios ambicjom Sikorskiego, nie jadąc na szczyt NATO, gdzie musiałby otwarcie zaangażować się w promowanie kandydatury Sikorskiego. Zdaniem Warzechy, Tusk postanowił „utemperować w bolesny sposób ambicje swojego ministra” i równocześnie „winę za niepowodzenie zrzucić na Lecha Kaczyńskiego”.
Przegrana wrogów wolności słowa
Reklama
Decyzja minister Barbary Kudryckiej o wysyłaniu specjalnej kontroli Państwowej Komisji Akredytacyjnej na Uniwersytet Jagielloński z powodu jednej pracy magisterskiej, która nie podobała się władzom PO, była niewiarygodnym skandalem. Polecam w tym kontekście uwagi Piotra Jakuckiego o autorytarnych zapędach Tuska i jego rządu w tekście: „Nadwiślański Kim Ir Sen”, („Nasza Polska” z 7 kwietnia). Według autora, rząd przez „nakładanie kagańca na wolność naukową zbliża się do standardów putinowskich, przebijając w swych poczynaniach nawet reżim peerelowski”. Tego typu działania rządu wywołały dość powszechny protest ze strony profesorów, polityków i dziennikarzy, nawet z PO i środowisk postkomunistycznych. Szeroko opisuję te protesty w artykule „Triumf w walce o wolność słowa” („Nasz Dziennik” z 7 kwietnia). Protesty zmusiły premiera Tuska do pospiesznego odwrotu. Ten sam premier Tusk, który jeszcze 2 kwietnia publicznie poparł zarządzoną przez Kudrycką kontrolę na UJ, już 4 kwietnia odciął się od tej kontroli, piętnując ją jako „błąd” i „wyraz nadgorliwości”. Zapomniał przyznać, że jeszcze dwa dni wcześniej ten „błąd” popierał. Wymuszony odwrót minister Kudryckiej z haniebnej decyzji w sprawie kontroli na UJ stanowi zarazem krańcową kompromitację rektora tej uczelni prof. Karola Musioła, który w odpowiednim czasie nie zdobył się nawet na najmniejszy protest przeciw tak drastycznemu naruszaniu wolności akademickiej na kierowanej przez niego uczelni. A nawet przeciwnie, wyraził zrozumienie dla decyzji Kudryckiej, tak mocno godzącej w wolność nauki. Warto w tym kontekście przeczytać wywiad Anny Ambroziak z prof. Piotrem Jaroszyńskim: „Przede wszystkim odkłamywać historię”, („Nasz Dziennik” z 7 kwietnia). Prof. Jaroszyński powiedział w nim m.in.: „Interwencja w sprawie pracy magisterskiej - i to najwyższych urzędników w państwie - świadczy o tym, że zatracili proporcje. Bo jeśli tym się zajmują, to znaczy, że odłogiem leżą sprawy najważniejsze, czyli przyszłość i rozwój polskiej nauki”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kłamstwo minister Kudryckiej
Wycofując się z zapowiadanej kontroli na UJ, minister Kudrycka stwierdziła, że zrobiła tak, bo władze tej uczelni obiecały jej „działania naprawcze”. Okazało się, że twierdzenia pani minister rozmijają się z prawdą. Mówi o tym dziekan Wydziału Historycznego UJ prof. Andrzej Kazimierz Banach w wywiadzie: „Uczelnia nie sprawdzi pracy o Wałęsie”, udzielonym Iwonie Dudzik („Dziennik” z 7 kwietnia). Stwierdzając, że nie ma takiej formuły jak „działania naprawcze”, prof. Banach mówi: „(…) Chciałbym, by minister doprecyzowała, co miała na myśli. Gdyby w pracy magisterskiej Zyzaka brakowało np. recenzji, to byłby powód, by wszcząć postępowanie. Ale wszystkie procedury zostały dopełnione”. Publiczne obnażenie kłamstwa Kudryckiej staje się kolejnym argumentem dla tych wszystkich, którzy uważają, że pani minister powinna jak najszybciej odejść ze stanowiska po tak drastycznej próbie naruszenia wolności akademickiej.
Platforma zdejmuje maskę
Reklama
Z nader ostrą krytyką działań PO wystąpił ks. Stanisław Małkowski, piętnując w szczególności ataki Platformy na IPN. W wywiadzie udzielonym Kai Bogomilskiej pt. „Tyrania kłamstwa” („Nasza Polska” z 7 kwietnia) ks. Małkowski stwierdził m.in.: „Platforma zdejmuje w tej chwili maskę, ujawniając się jako formacja agenturalna czy raczej agenturalno-złodziejska, której celem jest destrukcja Polski jako państwa, narodu jako kultury i tradycji, a także religii i Kościoła. Działanie Platformy jest niszczycielskie”.
Trwa nagonka na IPN
Wojciech Czuchnowski w tekście „Tusk ma dość Kurtyki” („Gazeta Wyborcza” z 3 kwietnia) pisze, że: „Rząd przyspieszy prace nad zmianą ustawy o IPN. Chce m.in. odejścia obecnego prezesa Instytutu Janusza Kurtyki. Premier wymienił wczoraj IPN wśród instytucji «zatruwających polskie życie publiczne»”. W tekście Mariusza Staniszewskiego; „PO zaczyna pisać nową ustawę o IPN” („Polska” z 3 kwietnia) czytamy zapowiedź szefa klubu parlamentarnego PO Zbigniewa Chlebowskiego: „Nasz projekt umożliwi zmianę prezesa. To kwestia tygodnia”. „Super Express” z 31 marca zamieścił brutalny wręcz w formie atak Stefana Niesiołowskiego na IPN: „Trzeba wreszcie zrobić porządek z Instytutem Pamięci Narodowej”. Nagonka na IPN spotkała się z ostrymi protestami wielu znanych postaci życia publicznego. Wyrazem ich był m.in. zamieszczony na portalu „Rzeczpospolitej” protest „W obronie wolności słowa i swobody badań historycznych”, podpisany przez blisko 100 osób ze świata nauki, kultury i mediów. „Dziennik” z 2 kwietnia zamieścił wywiad z wicemarszałkiem Sejmu, b. działaczem opozycji Zbigniewem Romaszewskim pod jakże wymownym tytułem: „Uderzenie w IPN byłoby zaprzaństwem”. (Wywiad udzielony Piotrowi Zarembie). Piotr Bursztyn w komentarzu „Polityka historyczna ŕ la Platforma” („Dziennik” z 3 kwietnia) napisał: „Pragnieniem wpływowej grupy jest zaorać IPN. Jednak byłaby to polityka historyczna ŕ la Hun Atylla”.
Palikot szydzi z religii
Poseł PO Janusz Palikot, znany z tylu ordynarnych wystąpień, ostatnio popisał się ohydnym, nie do powtórzenia, bluźnierstwem na temat Chrystusa. Bluźnierstwo zostało wypowiedziane w okresie Wielkiego Postu. Tym bardziej należy się podpisać pod apelem zamieszczonym w tytule publikacji „Super Expressu” z 7 kwietnia: „Palikot! Przeproś Polaków!”.