Ofiary śmiertelne stwierdzono w prowincji Osmanija na południu kraju i Sanliurfa na południowym wschodzie - poinformowali gubernatorzy tych prowincji. Kolejne osoby zginęły - według lokalnych władz - w prowincji Urfa. Ofiary zginęły pod gruzami zawalonych domów.
Wiele domów zawaliło się też w prowincjach Malatija i Dijarbakir - podała telewizja HaberTurk.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Według Amerykańskiej Służby Geologicznej (USGS) epicentrum wstrząsów, które nastąpiły o godz. 4.17 czasu lokalnego (2.17 w Polsce) znajdowało się na głębokości 18 km w odległości ok. 30 km od miasta Gazientep liczącego ponad 1 mln mieszkańców i będącego stolicą prowincji.
Natomiast Turecka Agencja ds. Sytuacji Kryzysowych AFAD oceniła siłę wstrząsów na 7,4. Epicentrum miało znajdować się koło miasta Pazarcik w prowincji Kahramanmaras.
Nieco później nastąpiła seria wstrząsów wtórnych, z którch najsilniejszy miał magnitudę 6,7.
Władze zaapelowały do ludności o czasowe wstrzymanie się od używania telefonów komórkowych w celu ułatwienia pracy ratownikom przeszukującym gruzowiska.
Reklama
Kataklizm nawiedził także Syrię. Syryjska Obrona Cywilna informuje o "katastrofalnej" sytuacji w północno zachodnich rejonach kraju. Liczne budynki zawaliły się a pod gruzami są ludzie. Wezwano ludność do opuszczenia domów i gromadzenia się na otwartej przestrzeni. Domy zawaliły się m. in. w miastach Aleppo i Hama. Wstrząsy odczuwalne były też w stołecznym Damaszku, ludzie wybiegali tam w panice na ulice.
W Libanie trzęsienie trwało ok. 40 sekund. Mieszkańcy opuszczali swoje domy chroniąc się na ulicy lub wyjeżdżając samochodami za miasto.
Sytuację pogarszają dodatkowo śnieżyce, które występują obecnie w prawie wszystkich krajach Bliskiego Wschodu i dotkliwe zimno. (PAP)
jm/