Sława przekroczyła granice
Sława Janusza Palikota przekroczyła granice i wylądowała na Cyprze. Już nie tylko polscy studenci, renciści i emeryci, ciułający przez lata ofiarują dorobek swego życia na kolejne odcinki „palikot-show”, ale też zagraniczne firmy inwestują w posła PO, pożyczając mu pieniądze, z nadzieją że - jak to mówił klasyk - „Ciemny naród wszystko łyknie”.
Czyja kasa?
Moskiewska pożyczka przy finansowych łamańcach Palikota to nic. Lubelski poseł Platformy nie za bardzo potrafi wytłumaczyć, czyje są pieniądze, które mu pożyczono. Wersje są dwie: albo to jest jego kasa, którą wyprowadził, żeby nie dzielić się z żoną, albo finansuje go ktoś z zagranicy. I tak źle, i tak niedobrze. Dla Palikota.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Co dalej?
Od pewnego czasu żyjemy w oparach absurdu, więc ośmielony tym faktem kandydat obozu rządzącego w ramach kampanii wyborczej uroczyście otworzył drogę, która już od dłuższego czasu była otwarta. Jak jeszcze bardziej zaczadziejemy, to w przyszłorocznej kampanii prezydenckiej Donald Tusk powtórnie i jeszcze bardziej uroczyście otworzy nam „gierkówkę”.
Azbest albo kryzys
Premier Donald Tusk obiecywał, że PO będzie nieskazitelna jak żona Cezara, a wszelkie nieprawidłowości będzie wypalał żelazem. Palikota żelazo nie chwyta. Może jest z azbestu albo to kryzys w hutnictwie i premier nie ma gdzie żelaza wytopić.
(pr)