Metropolita Burgos w Hiszpanii abp Francisco Gil Hellín - o czym informowała KAI - stwierdził, że Unia Europejska, ONZ, a ostatnio także USA to światowa oś laicka, z którą ściera się Kościół katolicki i Papież Benedykt XVI. „Światu zagraża nowa dyktatura: dyktatura relatywizmu” - napisał abp Hellín w swoich cotygodniowych rozważaniach na internetowej stronie diecezji. Dodał, że radykalny laicyzm narodził się w Europie w ostatnich dziesięcioleciach, zaś zaostrzył się po upadku muru berlińskiego. Choć w Stanach Zjednoczonych nie ma jeszcze takiej siły jak w Europie, to również tam „siły laickie rozzuchwalają się coraz bardziej”. Zmierzają do „zmarginalizowania Kościoła i napiętnowania jego nauczania o małżeństwie i życiu jako wstecznego lub wręcz fanatycznego”.
Hiszpański hierarcha, były sekretarz Papieskiej Rady ds. Rodziny, jest znany z jasnych wypowiedzi. Przed Bożym Narodzeniem apelował do wiernych o jedność wiary i życia oraz o wytrwałość. „Zwłaszcza teraz - pisał w liście pasterskim - kiedy nowi faryzeusze chcą nas uciszyć”, ponieważ żądamy „świata, w którym zostanie uszanowana wartość ludzkiego życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci; w którym będzie mniej niesprawiedliwości i korupcji; w którym przepych i nieograniczone zyski jednych nie będą upokarzały ubogich, a sprawiedliwość będzie jednakowa dla bogatych i biednych; świata, w którym Bóg zajmie centralne miejsce w społeczeństwie, w rodzinie i w każdym z nas”.
Nasz kontynent potrzebuje chrześcijan, którzy zabiegają wbrew koniunkturze i politycznej poprawności o dobro człowieka. Znakiem naszych czasów jest bowiem to, że w sytuacji różnych zagrożeń dla cywilizacji wszelkimi sposobami próbuje się niszczyć chrześcijaństwo, które jest fundamentem Europy. Ideologiczny fanatyzm laicki skutecznie sprzeciwił się zapisaniu w Traktacie Lizbońskim chrześcijańskiego dziedzictwa Europy. A przecież to chrześcijaństwo - poza religijnym orędziem wiary, nadziei i miłości - ukształtowało stopniowo kulturową jedność Europy, dało uniwersalną moralność, prawa człowieka i prawa rodziny, napiętnowało dyskryminację rasową, kastową i stanową oraz odrzucanie ludzi chorych i niepełnosprawnych. Chrześcijaństwo stworzyło naszą cywilizację, dało impulsy do rozwoju gospodarczego, do rozwoju nauki i kultury, uniwersytetów, szpitalnictwa, opieki nad chorymi.
Abp Hellín, mówiąc o dyktaturze relatywizmu, nawiązał do wypowiedzi kard. Josepha Ratzingera tuż przed jego wyborem na papieża: „Tworzy się swoista dyktatura relatywizmu, który niczego nie uznaje za ostateczne i jako jedyną miarę rzeczy pozostawia własne «ja» i jego zachcianki”. Ten temat rozwinął prof. Roberto de Mattei w wydanej niedawno w Polsce książce pt. „Dyktatura relatywizmu”. Wiceprezes Włoskiej Narodowej Rady Badań Naukowych twierdzi, że czeka nas najgorsza tyrania w historii. Pisze: „Marsz w kierunku totalitaryzmu rozkłada się na trzy etapy. Pierwszym jest negacja istnienia prawa i prawdy obiektywnej, czego konsekwencję stanowi zrównanie dobra i zła, grzechu i cnoty. Drugim - instytucjonalizacja dewiacji moralnych, objawiająca się w przemianie prywatnej niegodziwości w publiczną cnotę. Trzecim wreszcie - wprowadzenie ostracyzmu społecznego i prawnej karalności dobra”.
Ta sytuacja stawia wyzwania przed ludźmi wiary. Dziś potrzebna jest bowiem odwaga, by publicznie deklarować wierność zasadom porządku naturalnego i chrześcijańskiego. I jest to zarazem ostatni moment, aby przeciwstawić się dyktaturze relatywizmu. Dlatego bądźmy wiernymi uczniami Chrystusa i w jedności z Benedyktem XVI dawajmy świadectwo naszej wiary.
Pomóż w rozwoju naszego portalu