- To jest niezwykle ważne – podkreślił bp Czaja. – To dzięki tej modlitwie lekarze wytyczyli już dalszą drogę przywracania mnie do zdrowia. A Ja mam pokój w sercu, choć trzeba będzie przejść poważną operację, bo okazuję się, że nie uniknę przeszczepu wątroby.
- Tak to jest – dodał biskup opolski - że jak jest katedra w remoncie to i biskupa remontują i będzie to poważny remont. Mam nadzieję, że wyremontowana katedra i wyremontowany biskup będą mogli z czasem znów służyć jak najlepiej Kościołowi opolskiemu. - Ponieważ pojawiają się czasem różne zdania, a czasem plotki na temat mojego zdrowia – podsumował bp Czaja – to powiem krótko, jak rzecz wygląda żebyście mieli jasność. Mówię do diecezjan, do swojej rodziny. Nie mam niczego do ukrycia. Ta moja choroba nie jest całkiem nowa. Jej prapoczątki dotyczą jeszcze mojego pobytu w Lublinie. W 2014 roku już niezbicie stwierdzono, że jest to PSC – przewlekle stwardniające zapalenie kanałów żółciowych. Prowadzi to do ich kurczenia się, zwężania. Włożono mi stent, ale w ostatnich miesiącach choroba osiągnęła taką fazę, że jestem w notorycznym stanie zapalenia, więc bez antybiotyków nie da się funkcjonować. Na dodatek rozpoczął się proces marskości wątroby. I jest niebezpieczeństwo, że może dojść do nowotworu. Dlatego lekarze ustalili, iż nie ma innej drogi jak przeszczep. Zostałem już włączony na listę oczekujących. Nie wiem, kiedy mnie zawołają, kiedy ten remont będzie, ale już dziś się polecam waszej modlitwie – wyjaśnił duchowny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu