Czy prezerwatywy stanęły na przeszkodzie ratowania życia na Haiti? Serwis LifeSiteNews twierdzi, że mogło się tak zdarzyć. Płynąca od samego początku haitańskiej tragedii pomoc medyczna nie mogła przez pewien czas dotrzeć do potrzebujących, bo główny magazyn, tzw. Promess, był załadowany po brzegi prezerwatywami. Zajmowały one aż 70 proc. powierzchni ogromnej hali. Lekarstwa przez pewien czas musiały więc czekać w kontenerach, zanim zostały rozładowane, posortowane i dostarczone do ofiar trzęsienia ziemi. A chodziło o ilości niebagatelne. Tylko w pierwszym tygodniu drugiej połowy stycznia na wyspę dotarło ponad 500 ton pomocy medycznej. Wszystko musiało czekać aż do pierwszych dni lutego, kiedy z magazynu wywieziono prezerwatywy.
Urzędnicy odpowiedzialni za dostarczanie pomocy medycznej na Haiti podkreślają, że nie byli świadomi problemu. Kierownictwo Światowej Organizacji Zdrowia również nabrało wody w usta. LifeSiteNews.com podkreśla, że to nie pierwszy przypadek, który obnaża ideologiczne zaślepienie niektórych zachodnich organizacji pomocowych. Przytacza wypowiedź kanadyjskiego generała Romea Dallaire’a, który po masakrze w Rwandzie stwierdził, że kraj został zasypany wtedy prezerwatywami, mimo że w tym czasie były one w tym miejscu najmniej potrzebne. Magazyny były pełne kondomów - podkreślał kanadyjski wojskowy.
Serwis podkreśla, że mimo niepowodzeń ONZ nadal nie zmienia swej strategii walki z AIDS, której tamę mają postawić prezerwatywy. Wysyłane do krajów, obrażają ludzi, którzy najbardziej cenią życie i rodzinę.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu