Reklama

Niech się Polska przyśni Tobie...

Takiego przemarszu konduktu pogrzebowego - z trumnami na lawetach, w asyście kawalerii konnej, przy dźwiękach kościelnych dzwonów, w otoczeniu rzeszy ludzi - Warszawa nie pamięta od czasów Piłsudskiego.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy stałam na Krakowskim Przedmieściu, patrząc na prezydencki kondukt żałobny zmierzający do warszawskiej archikatedry, przychodziły mi na myśl słowa Karola Wojtyły: „Bywa nieraz, że stajemy w obliczu prawd, dla których brakuje nam słów, brakuje nam gestu, znaku”. Są pytania, na które nie ma odpowiedzi - to oczywiste. Ale też oczywiste jest „zza grobu zwycięstwo” Pana Prezydenta. Bo taki przemarsz ulicami stolicy był ostatnio widoczny, gdy umarł Marszałek Piłsudski. Nie przypadkiem przechodnie do tego wielkiego Polaka porównywali Lecha Kaczyńskiego, oddając mu ostatni hołd.
Najpierw - ostatnie pożegnanie w Pałacu Prezydenckim. Przy trumnach Lecha i Marii Kaczyńskich kilkunastu biskupów sprawowało egzekwie - modlitwy za zmarłych. Potem rozległo się bicie dzwonów kościelnych i zaczęto przenosić trumny na wojskowe lawety z armatami.
W asyście duchowieństwa, w otoczeniu kawalerii konnej, w blasku zachodzącego słońca wyruszył narodowy kondukt żałobny na Stare Miasto. Para Prezydencka mijała pomnik Mickiewicza, kościół św. Anny, kolumnę Zygmunta - to ta sama trasa, którą zaledwie dwa tygodnie temu przemierzała w czasie ogólnowarszawskiej wielkopiątkowej Drogi Krzyżowej...
Rzesze ludzi towarzyszyły w tej ostatniej drodze Parze Prezydenckiej, rzucając kwiaty, ocierając łzy, modląc się, milcząc. Harcerze salutowali. Żal i wzruszenie wywoływał w mieszkańcach stolicy widok zbolałych twarzy członków najbliższej rodziny: córki Marty i brata Jarosława Kaczyńskiego. Na nich patrzeć było najtrudniej.
Kiedy kondukt dotarł do archikatedry św. Jana Chrzciciela, trumny zostały uroczyście wniesione do środka. Zostały umieszczone na katafalku w świątyni, która kryje szczątki wielu wybitnych Polaków: Sienkiewicza, Paderewskiego, Mościckiego, Narutowicza, kard. Wyszyńskiego. To tutaj doszło do zaprzysiężenia Konstytucji 3 Maja, tu koronowano ostatnich królów Polski.
- W tej katedrze Pan Prezydent często bywał jako w miejscu dla siebie bliskim i ważnym - wspominał w czasie Mszy św. abp Kazimierz Nycz, podkreślając, że Lech Kaczyński przychodził tu jako młody człowiek urodzony na warszawskim Żoliborzu. - Przychodził do katedry na wszystkich etapach swojej kariery zawodowej, uczestnicząc wraz z Małżonką w ważnych uroczystościach państwowych. Dziś odbył ostatnią warszawską drogę i jest w katedrze po raz ostatni.
Metropolita Warszawski podziękował Polakom za solidarność i patriotyzm. - Warszawa i Polska zdały egzamin z patriotyzmu oraz z wrażliwości na ból i smutek po stracie Pierwszego Obywatela Rzeczypospolitej - mówił abp Nycz.
Prymas Polski abp Henryk Muszyński wspominał Prezydenta Lecha Kaczyńskiego jako oddanego syna Ojczyzny, wielkiego Polaka i gorącego patriotę. - Dopiero jednak jego tragiczna śmierć ukazała przed światem wymiar prawdziwego męża stanu.
Abp Muszyński podkreślił też, że Para Prezydencka znana była jako kochające się i przykładne małżeństwo. Przypomniał słowa, jakie o nierozerwalności małżeństwa, jako związku jednego mężczyzny z jedną kobietą, wypowiedział Lech Kaczyński podczas VIII Zjazdu Gnieźnieńskiego w marcu br. Prezydent potwierdził to świadectwem swego życia. - Gdyby wszyscy politycy, którzy wyznają tę samą wiarę w Jezusa Chrystusa, a zatem i tę samą prawdę o istocie małżeństwa, mieli odwagę dać tak jednoznaczne świadectwo o tej prawdzie i potwierdzić ją swoim życiem, zapewne inaczej wyglądałby stan polskich małżeństw i oblicze polskiej rodziny.
Prymas uznał, że rangę symbolu zyskuje fakt, że to właśnie ślubna obrączka po tragicznej katastrofie pozwoliła potwierdzić tożsamość Marii Kaczyńskiej.
W archikatedrze warszawskiej przez całą noc ludzie oddawali hołd Parze Prezydenckiej. Rano Lech i Maria Kaczyńscy opuścili stolicę, by spocząć na królewskim Wawelu.
I jeszcze jedno: znamienne jest, że Warszawa witała i żegnała Prezydenta Kaczyńskiego melodią starej legionowej pieśni: „ Śpij, kolego, twarde łoże,/ Obaczym się jutro może./ Śpij, kolego, a w twym grobie/ Niech się Polska przyśni tobie...”.
Sen z pewnością się ziści.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2010-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

Więcej ...

Litania nie tylko na maj

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Więcej ...

W trosce o Ojczyznę - wdowy konsekrowane na Jasnej Górze

2024-05-02 10:49

BP Jasnej Góry

Choć mają rodziny i normalne życie to ich zadaniem jest dawać świadectwo życia oddanego Bogu. Na Jasnej Górze trwa trzydniowe spotkanie wdów konsekrowanych. Swoją służbę realizują przede wszystkim modląc się za Ojczyznę i to ją zawierzają Królowej Polski.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Papież wyniósł ks. Nykiela do godności biskupiej

Kościół

Papież wyniósł ks. Nykiela do godności biskupiej

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...

Wiara

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...

Czy 3 maja obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów...

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów...

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Rodzina

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Święta Mama

Kościół

Święta Mama

Matka Boża Dobrej Rady

Wiara

Matka Boża Dobrej Rady

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa...

Niedziela Sosnowiecka

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa...

#PodcastUmajony (odcinek 1.): Bez przesady

Wiara

#PodcastUmajony (odcinek 1.): Bez przesady