Antoine de Saint-Exupéry nie umiał mówić o sobie. Podobno nigdy się nie zwierzał. Nie mówił dla samego mówienia, ale tylko po to, aby słowem dotknąć głębszego sensu. Powtarzał, że „trzeba kochać ludzi, nie mówiąc im o tym”.
Consuelo de Saint-Exupéry, żona pisarza, kochała go za jego niezręczności, za postawę poety, za miny kryjące czułą duszę. Kochała za to, że bez wysiłku potrafił przenosić wielkie ciężary, a z cienkiego papieru robić samolociki, które wysyłał sąsiadom z domowego tarasu. Kochała go, bo zapominał, że jest wzrostu drzewa i zawsze uderzał głową we framugę drzwi. Kochała go, choć wszystko gubił. Często kładł się w tym, w czym chodził przez cały dzień, i nic nie mogło sprawić, aby zmienił ten nawyk. Kiedy odkrył elektryczną maszynkę do golenia, był dumny jak dziecko i obnosił ją po całym mieszkaniu. Często wyjeżdżał. Często nie wracał. Często po prostu znikał, nie zostawiając żadnej informacji albo tylko kilka lapidarnych zdań, zupełnie odartych z płatków czułości. Nie zabierał jej ze sobą. Wyprowadzał się albo, gdy miejsce zamieszkania wyjątkowo sprzyjało jego pisarskiej pracy, nakazywał, aby to ona, żona, znalazła sobie na jakiś czas inne lokum. Zdradzał ją i wracał, składając po raz kolejny obietnice dozgonnej miłości. Antoine de Saint-Exupéry nie walczył o swoją Różę i nie był odpowiedzialny za to, co oswoił. Zostawił potomnym „Małego Księcia” i wiele innych, niezwykłych książek, ale prawdopodobnie żadna z nich nie powstałaby, gdyby nie miłość Consuelo. Ta argentyńska rzeźbiarka przyjęła na siebie rolę matki, opiekunki, towarzyszki. Dbała o jego garderobę, kuchnię, wynajem kolejnych domów, zatrudnianie nauczycielek do nauki języków. Rósł przy niej i był bezpieczny. Stwarzała warunki, w których mógł pisać - to było kryterium sensu jej istnienia. Miłość, która ich łączyła, może dziwić i gorszyć. Może nawet niektórzy odmówiliby nazywania tego, co ich łączy, miłością. A jednak Consuelo w całym tym dramacie była szczęśliwa. To ona zainspirowała męża do stworzenia postaci Róży w „Małym Księciu”...
Cóż, ludzkie historie nie chcą być czarno-białymi rysunkami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu