Dwa lata temu Stolica Apostolska uznała męczeństwo duchownych, gdyż zostali oni zamordowani z nienawiści do wiary. Beatyfikacja odbyła się 22 kwietnia br. w kościele św. Sulpicjusza w Paryżu. W akcie beatyfikacyjnym napisano: „Połączyło ich świadectwo wiary, które złożyli aż do przelania krwi”.
Dar dla Kościoła
Mszę św. beatyfikacyjną celebrował kard. Marcello Semeraro, prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Uczestniczyły w niej setki wiernych z całego świata oraz wielu duchownych z całej Francji. Na beatyfikacji obecna była również grupa pielgrzymów z parafii Najświętszej Maryi Panny Wspomożycielki Wiernych z Wrocławia, w której opiekę duszpasterską sprawują księża ze Zgromadzenia Najświętszych Serc Jezusa i Maryi.
– To wielka radość, przede wszystkim dla zgromadzenia, które nie jest aż tak duże, że mamy kolejnych błogosławionych i to czworo. Są to błogosławieni, którzy pamiętają jeszcze czasy naszych założycieli. Myślę, że stąd wziął się duży odzew parafii z Polski, które chciały być obecne na tej beatyfikacji – mówi o. Wojciech Kotowski, prowincjał i tłumaczy: – Wyniesieni na ołtarze to męczennicy z czasów Komuny Paryskiej. Byli oni sługami Boga, niestety doświadczyli wrogości i prześladowania, co doprowadziło do ich męczeńskiej śmierci. Ale jako męczennicy nie mieli nienawiści w sercu – to, co ich spotkało, widzieli w innej perspektywie, perspektywie zbawienia ludzi. I przyjęli to jako dar nie tylko dla siebie, nie tylko dla zgromadzenia, ale dla Francji, dla Kościoła, który jest misyjny. Dla mnie ważnym znakiem jest też to, że o. Damian, który ich znał, bo był ich wychowankiem, podjął ich przepiękne dzieło służby Bogu i bliźniemu – podkreśla ojciec prowincjał.
Z kart historii
Mówiąc o historii męczenników, należy sięgnąć do czasów powstania ludowego w Paryżu z marca 1871 r. zwanego Komuną Paryską. Wielu przywódców Komuny było wrogo nastawionych do Kościoła, dlatego podsycano nienawiść do niego wśród ludu. Zaczęto też głosić oszczerstwa na temat domu generalnego braci i sióstr Najświętszych Serc. Spowodowało to, że uczestnicy rewolty wtargnęli do domu, sprofanowali Najświętszy Sakrament i zabrali do więzienia 13 zakonników i 84 siostry. Większość zakładników została zwolniona lub wyzwolona przez wojska rządowe, ale na początku „krwawego tygodnia” część kapłanów przeniesiono do więzienia La Roquette. Gdy 26 maja wojska rządowe podeszły pod więzienie, pułkownik federatów Émile Gois, nakazał dyrektorowi więzienia wydanie 50 skazańców. Wśród nich znaleźli się ojcowie sercanie i o. Henri Planchat – gorliwi kapłani, ludzie niezwykłej skromności, pracowitości, oddani posłudze najuboższym. Zabrano ich z więzienia na ul. Haxo, na dziedziniec siedziby Gwardii Narodowej, gdzie dokonano zbiorowej egzekucji, będącej linczem za straty komunardów.
Reklama
Na przełomie XIX i XX wieku zainicjowano 4 procesy beatyfikacyjne ofiar Komuny Paryskiej. Do tej pory tylko proces męczenników z Picpus i o. Planchata został doprowadzony do końca.
U św. Sulpicjusza
Na beatyfikację przybyli sercanie z całego świata, najliczniejszą była grupa z Polski, bo liczyła 48 osób świeckich i 14 ojców. Liczna była również zorganizowana grupa pielgrzymów z Brazylii, licząca 25 osób i z Tahiti – 15 osób. – Przepiękna uroczystość. Co prawda katedry Notre Dame nie zdążono wyremontować, ale beatyfikacja odbyła się w kościele Saint-Sulpice, który obecnie jest katedrą paryską. Z kolei Msza św. dziękczynna miała miejsce w naszym klasztorze w Paryżu przy ul. Picpus. Tam, gdzie działali nasi ojcowie, gdzie jest grób założyciela i założycielki naszego zgromadzenia, tam odbyło się nasze spotkanie dziękczynne – mówi o. Tomasz Pawlukowski, proboszcz wrocławskiej parafii. Na Picpus odbyło się też przekazanie relikwii męczenników. Otrzymywała je każda prowincja zgromadzenia na ręce swojego prowincjała.
Reklama
– Mimo że wyjazd na beatyfikację był długim wyjazdem, bo 11-dniowym, pielgrzymi byli bardzo zadowoleni. Mogli bowiem odwiedzić również sanktuaria na ziemi francuskiej, a po drodze przygotować się duchowo na beatyfikację. Choć dla nich najważniejsze było chyba zobaczenie międzynarodowego wymiaru naszego zgromadzenia i doświadczenie wielkiej życzliwości – mówi o. Wojciech Kotowski.
Może doczekamy?
Msza św. dziękczynna za beatyfikację męczenników z Picpus odbyła się również po powrocie do Polski, podczas 20. festynu parafialnego „Damian dziś” na Książu Małym. Przewodniczył jej bp Maciej Małyga. https://wroclaw.niedziela.pl/artykul/91310/Ku-czci-sw-Damiana-i-Meczennikow-z-Picpus
Po Eucharystii odbył się festyn na placu przy kościele, gdzie obecni dzielili się również swoimi przeżyciami pielgrzymkowymi. Wśród grupy pielgrzymów obecnych na beatyfikacji była p. Maria. – Mieliśmy bardzo dobre miejsce, bo kościół pw. św. Sulpicjusza to drugi pod względem wielkości kościół w Paryżu. Ładnie położony, ma piękny wystrój, przybyło dużo ludzi. Mieliśmy przedstawione życiorysy i świadectwo o tych męczennikach. Ale mogliśmy też zwiedzić Paryż i sanktuaria w La Salette, Lourdes oraz kilka kościołów na terenie Niemiec. Byliśmy jeszcze w Poitiers, tam gdzie są początki zgromadzenia. To bardzo dużo duchowych przeżyć. Warto było, bo mamy piękne wspomnienia – mówi p. Maria.
W drodze do Paryża pielgrzymi mieli możliwość zapoznania się z biografią św. o. Damiana Veuster. Otrzymali również książkę poświęconą paryskim męczennikom. – No i teraz mamy już otwartą drogę do ich kanonizacji. Może doczekamy? – uśmiecha się p. Maria.