Reklama

Wiadomości

Od samorządowca do wpływowego wicepremiera. Polityczna droga Jacka Sasina

Fratria/Andrzej Wiktor

Był samorządowcem, wojewodą, ministrem i wicepremierem. Wielokrotnie podejmował się "zadań specjalnych". Na polityczne szczyty wspinał się konsekwentnie od lat, choć często nie była to łatwa droga. Jacek Sasin to jeden z najwierniejszych ludzi Jarosława Kaczyńskiego, a przy tym jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich polityków.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jacek Sasin pochodzi z Ząbek pod Warszawą. Miejsce to wybrał jego pradziadek, który przeniósł się tam z częścią rodziny w 1899 roku z Klembowa. Jego ojciec był tokarzem, matka pracowała w księgowości. – Mój życiorys potwierdza model PRL-owskiego awansu: inteligent w pierwszym pokoleniu, z pochodzeniem robotniczo-chłopskim – mówił kilka lat temu w jednym z wywiadów. Od najmłodszych lat Sasin chłonął tradycje patriotyczne, które były obecne w jego domu rodzinnym. To jego babcia sprawiła, że stał się wielkim zwolennikiem marszałka Józefa Piłsudskiego. Zresztą myśli politycznej piłsudczyków Sasin poświęcił później swoją pracę magisterską, którą obronił na Uniwersytecie Warszawskim.

Praca w samorządzie

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Karierę zawodową zaczynał w latach 90. w jednej z organizacji pozarządowych. Jego współpracownicy wspominają, że Sasin miał niezwykle lekkie pióro, dzięki czemu został zauważony przez dyrektora Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. – Szukałem kogoś ze zdolnościami organizacyjnymi, a Sasin miał szalone zdolności w tej dziedzinie – wspominał były polityk Unii Wolności Jacek Taylor. Po kilku miesiącach pracy w biurze Sasin awansował na szefa strategicznego departamentu orzecznictwa. Tam zresztą poznał swoją żonę Lillę, z którą ma syna Radosława.

Reklama

W 2002 roku wybory na prezydenta Warszawy wygrał Lech Kaczyński. Ówczesny szef Sasina poszedł pogratulować prezydentowi. Dodatkowo, na jego biurku zostawił rekomendację dla najlepszych pracowników Urzędu, wśród których wymieniono Sasina. Niedługo później objął posadę dyrektora Urzędu Stanu Cywilnego, a później został zastępcą burmistrza warszawskiej dzielnicy Śródmieście. Co ciekawe, burmistrzem był wówczas jego kolega ze studiów na historii Mariusz Błaszczak.

U boku Lecha Kaczyńskiego

W 2006 roku Sasin został wicewojewodą Mazowsza, a rok później awansował na wojewodę w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Po upadku pierwszego rządu PiS, został doradcą prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a dwa lata później został powołany na sekretarza stanu i zastępcę szefa Kancelarii Prezydenta RP. Sasin wielokrotnie deklarował publicznie, że Lech Kaczyński jest jego mentorem oraz wzorem polityka. – Był dla mnie takim guru. Człowiekiem, który wprowadził mnie do polityki. Prawdziwym liderem. Imponował wiedzą, osobowością i stosunkiem do swoich współpracowników – wspominał w 2018 r. w radiowej "Jedynce".

Reklama

Można powiedzieć, że Sasin cudem uniknął śmierci w katastrofie smoleńskiej. Stało się tak tylko dlatego, że ustąpił miejsca współpracownicy z kancelarii, która miała małą córeczkę i nie chciała jechać w długą podróż pociągiem. Kilka miesięcy po katastrofie smoleńskiej odszedł na własną prośbę z Kancelarii Prezydenta i zajął się m.in. pielęgnowaniem pamięci o tragedii smoleńskiej. Został wiceprezesem Ruchu Społecznego im. Lecha Kaczyńskiego, który miał upowszechniać polityczny testament zmarłego prezydenta. Zajął się też organizacją miesięcznic smoleńskich, na które ściągał do Warszawy tłumy. Zaangażował się w doprowadzoną do końca budowę pomnika smoleńskiego na reprezentacyjnym Placu Piłsudskiego w Warszawie, mimo ogromnego sprzeciwu stołecznego ratusza.

Przyspieszenie Sasina

Gdy w wyborach samorządowych w 2010 roku Sasin zdobył mandat radnego wojewódzkiego, usunął się z Warszawy. Został m.in. pełnomocnikiem ds. społecznych burmistrza Wołomina. Wielu znajomych Sasina zwraca uwagę na jego lojalność i skuteczność. – Za tą jego misiowatością i wizerunkiem jowialnego gościa kryje się bardzo mocny sposób działania – ocenił jeden z nich. Sasin nie zapomina bowiem o „swoich”. Wokół niego jest grupa kilkunastu trzydziesto- i czterdziestoparolatków, którą nazywa się potocznie „drużyną Sasina”. Część z nich to współpracownicy z Wołomina. – Jacek jest bardzo lojalny wobec swoich ludzi – ocenia jeden z byłych polityk PiS. A każdy wie, że lojalność to w polityce towar deficytowy. Dlatego też Sasin jest bardzo lubiany w partii – szanują i cenią go zarówno starzy gwardziści z Porozumienia Centrum, jak i młodzi posłowie PiS oraz Suwerennej Polski. – Sasin potrafi znaleźć wspólny język z każdym. On łączy ludzi a nie ich dzieli, dlatego ma tak dobre relacje ze wszystkimi – słychać z kilku miejsc w Zjednoczonej Prawicy.

W 2014 r. Sasin był kandydatem PiS w wyborach samorządowych na urząd prezydenta Warszawy. Przegrał w II turze z Hanną Gronkiewicz-Waltz, ale rok później uzyskał poselską reelekcję. Zagłosowało na niego ponad 43 tys. osób. Od tego czasu zaczął się jego marsz w górę.

Reklama

W styczniu 2018 r. Sasina powołano na stanowisko sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz przewodniczącego Stałego Komitetu Rady Ministrów. To jedno z najważniejszych ciał w końcowej fazie prac legislacyjnych. Rok później znowu awansował. W 2019 r. został wicepremierem oraz ministrem aktywów państwowych.

Tym samym Sasin został rzucony na polityczną głęboką wodę. Jako szef MAP nadzoruje ponad 200 Spółek Skarbu Państwa. Jednak jego kompetencje w połączeniu z cechami osobowości sprawiły, że z powodzeniem realizuje największe projekty polityczno-gospodarcze. To m.in. dzięki jego wsparciu i determinacji trwa budowa koncernu multienergetycznego, który przynosi państwu ogromne zyski (w ciągu jednego kwartału Orlen zarobił więcej niż przez osiem lat rządów PO-PSL) oraz z powodzeniem konkuruje na europejskim i światowym rynku. Sasin zapoczątkował też proces konsolidacji na rynku paliwowym, co okazało się dobrym posunięciem.

Z powodzeniem wspiera i realizuje również transformację energetyczną w Polsce. Nie tylko czuwał nad wypracowaniem porozumienia ze związkami zawodowymi górników, ale również bardzo mocno zaangażował się w budowę elektrowni atomowej przez państwowy koncern energetyczny PGE i firmę energetyczną ZE PAK, kontrolowaną przez miliardera Zygmunta Solorza wraz z koreańskim koncernem KHNP.

Reklama

Lista zasług Sasina jest długa. Co ciekawe, nie wszystkie są związane z gospodarką. Sasin odpowiadał też bowiem za organizację Igrzysk Europejskich w Polsce, które okazały się ogromnym sukcesem i to nie tylko sportowym. – Organizacyjnie już nikt nie ma wątpliwości, że Polskę stać na to, żeby organizować największe imprezy sportowe na świecie, nie tylko w Europie. Ta impreza umocniła naszą pozycję w międzynarodowym świecie sportu jako sprawdzonego organizatora nie tylko największych turniejów międzynarodowych w jednej dyscyplinie, ale również imprez multidyscyplinarnych – ocenił imprezę minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk.

Historia, sztuka i książki

Sasin to państwowiec, dla którego najważniejsze jest dobro wspólne. Wielu jego znajomych podkreśla, że niemal natychmiast wzbudza zaufanie. Mało kto jednak wie, że Jacek Sasin interesuje się sztuką, a w szczególności architekturą sakralną. Jest również pasjonatem historii. Uwielbia kolekcjonować rzadkie, oryginalne i bardzo stare książki. – historia interesowała mnie od szkoły podstawowej, a z czasem przyszła historia architektury. Na studiach stworzyliśmy grupę ludzi, która bardzo intensywnie zwiedzała Polskę. Zresztą miłość do podróżowania została ze mną i udało mi się ją zaszczepić w moim synu. Jeśli chodzi o książki, to nieco drażliwy temat u mnie w domu, bo są po prostu wszędzie. Moja żona śmieje się, że mieszka w bibliotece – zdradzał w radiowej „Jedynce”.

Jacek Sasin rozpoczął wiele projektów, które wymagają jednak kilku lat, by doprowadzić je do końca. Jeżeli tak się stanie, to niewątpliwie skorzysta na tym państwo. Wystarczy tu wspomnieć choćby o elektrowni atomowej, której finalizacja planowana jest w 2033 roku. Jednak Sasin, jak na człowieka słownego przystało, chce dokończyć to, co zaczął i obiecał. Dla Polski i Polaków.

Podziel się:

Oceń:

0 -1
2023-08-21 17:48

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Polska potrzebuje zmian

Niedziela Ogólnopolska 20/2015, str. 10-11

Artur Stelmasiak

Więcej ...

Narodzenie Syna Bożego jest świętem nadziei

Bazylika Grobu Świętego w Jerozolimie

fot. Grażyna Kołek/Niedziela

Bazylika Grobu Świętego w Jerozolimie

Rozważania do Ewangelii J 1, 1-18.

Więcej ...

Świdnica. Bp Ignacy Dec: Odbudujmy radość i pokój przy żłóbku betlejemskim

2024-12-25 23:30
Bp Ignacy Dec na zakończenie uroczystej Pasterki w świdnickiej katedrze przenosi figurkę nowonarodzonego Dzieciątka Jezus do katedralnej szopki, podkreślając symbolikę narodzin Zbawiciela jako światła dla świata

Hubert Gościmski

Bp Ignacy Dec na zakończenie uroczystej Pasterki w świdnickiej katedrze przenosi figurkę nowonarodzonego Dzieciątka Jezus do katedralnej szopki, podkreślając symbolikę narodzin Zbawiciela jako światła dla świata

W noc Bożego Narodzenia w świdnickiej katedrze wierni zgromadzili się na Pasterce, której przewodniczył bp senior Ignacy Dec. Pierwszy biskup świdnicki zachęcał wiernych do odkrywania w Chrystusie jedynego źródła nadziei i pokoju, podkreślając, że to odwrót od Boga jest przyczyną współczesnych kryzysów.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Nowenna do Świętej Rodziny

Wiara

Nowenna do Świętej Rodziny

Niepokojące informacje o stanie zdrowia ks. Michała...

Wiadomości

Niepokojące informacje o stanie zdrowia ks. Michała...

Rozważanie na 25 grudnia: Nocny sąd i świąteczna...

Wiara

Rozważanie na 25 grudnia: Nocny sąd i świąteczna...

Narodzenie Syna Bożego jest świętem nadziei

Wiara

Narodzenie Syna Bożego jest świętem nadziei

Nowenna do Dzieciątka Jezus

Wiara

Nowenna do Dzieciątka Jezus

Zakaz spowiadania dzieci poniżej 18. roku życia. Petycja...

Wiara

Zakaz spowiadania dzieci poniżej 18. roku życia. Petycja...

Polak biskupem pomocniczym w Chicago

Kościół

Polak biskupem pomocniczym w Chicago

Maryja udaje się do Elżbiety, by służyć

Wiara

Maryja udaje się do Elżbiety, by służyć

Czy moje „tak” powtarzam czynem każdego dnia?

Wiara

Czy moje „tak” powtarzam czynem każdego dnia?