W katedrze Najświętszego Zbawiciela w stolicy hiszpańskiej Asturii - Oviedo, gdzie zaczyna się najstarszy szlak św. Jakuba: Camino primitivo, znajduje się niezwykła relikwia. Od 761 r. nieprzerwanie czczona jest tam zakrwawiona chusta, która miała być szatą pogrzebową Jezusa Chrystusa. Dla niej król Alfons II w roku 812 zbudował świętą komnatę, gdzie przechowywana jest przez wieki z wielkim pietyzmem, niezwykle rzadko publicznie pokazywana.
Dopiero w 1987 r. powołano specjalną ekipę najwybitniejszych uczonych, którzy poddali szatę licznym badaniom. Ich wyniki mogą wprawić w zdumienie, a zarazem wskazują na Boże działanie w świecie.
Chusta z Oviedo to lniana tkanina o wielkości 855 x 526 mm, będąca tzw. sudarionem, służącym do wycierania potu, choć mogła też być noszona na głowie jako turban. Na podstawie specjalistycznych badań naukowcy ustalili wiek chusty, drogę, którą przebyła, nim znalazła się w Oviedo, przyczynę śmierci osoby, której głowę okrywała, a nawet czas, kiedy nałożono ją i zdjęto, czy sposób owinięcia twarzy.
Badania wykazały, że sudarion zaplamiony jest krwią grupy AB, dość rzadkiej wśród Europejczyków, za to popularnej na terenie Palestyny. Wiek tkaniny ustalono na 2000 lat. Ślady cieczy zmieszane z krwią, widoczne na chuście, obok odbitych zakrwawionych wąsów i brody, wskazały na przyczynę śmierci mężczyzny, którą miała być odma płucna - najczęstszy powód zgonu umierających na krzyżu.
Sudarion miał znaleźć się na twarzy ukrzyżowanego Jezusa około godziny po Jego śmierci, celem zatamowania krwotoku z nosa i ust. Widoczne są na tkaninie nawet ślady palców osoby, która chciała powstrzymać wypływ krwi ze zmaltretowanego i złamanego, ośmiocentymetrowego nosa Zmarłego. Ponieważ Jego głowa przechyliła się na prawą stronę, ta część twarzy nie odbiła się na chuście. Tkanina miała się znajdować na głowie Skazańca około godziny. Zapewne wówczas, po otrzymaniu zgody Piłata na pogrzeb Jezusa, zdjęto Jego ciało z krzyża i złożono je na prawym boku. Wtedy powtórnie owinięto, tym razem dokładnie całą twarz Zmarłego chustą, spinając ją z tyłu kolcem, tak iż ponownie odbiły się na niej ślady bolesnej męki. Prócz znaków odmy płucnej widoczne są na chuście ślady kłutych ran na karku i głowie, przywołujących rany biczowania i ukoronowania cierniem. Zgodnie z żydowską tradycją, nie obmywano ciała, ze względu na szacunek dla krwi, ale namaszczono je wonnymi olejami. Zdjęto wówczas chustę z głowy Jezusa i złożono ją również w grobie. To o niej pisze w swej Ewangelii św. Jan w rozdziale 20, że gdy przybył do pustego grobu, ujrzał leżące płótna i osobno chustę. „Ujrzał i uwierzył” (w. 8).
Według tradycji, to wtedy Piotr miał zabrać sudarion i płótna z grobu, tak iż Maria Magdalena ich już nie widziała, stąd była przekonana, że ciało Jezusowe zostało wykradzione. Św. Piotr miał tą chustą błogosławić wiernych i dokonywać cudów uzdrowień. Przed zajęciem Jerozolimy przez Persów w 1614 r. sudarion został wywieziony do Aleksandrii, a następnie statkiem do Kartageny w Hiszpanii. Stamtąd przez Sewillę i Toledo dotarł do Oviedo, gdzie ostatecznie znalazł swoje miejsce.
Tkanina odbija dokładnie te same rany i umiejscawia tak samo plamy krwi, ilustrując mękę tego samego człowieka, jak w przypadku Całunu Turyńskiego. Wyklucza to zatem tezę o późnośredniowiecznej mistyfikacji, skoro sudarion nieprzerwanie znajduje się w Oviedo od VIII wieku. W Wielki Piątek udziela się specjalnego błogosławieństwa świętą chustą rzeszom wiernych, wielbiących Chrystusa za Jego zbawczą, krwawą mękę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu