Kardynał podkreślił, że z Synodu nie zabierze do domu żadnego dokumentu, ale przede wszystkim doświadczenie wspólnoty, której "od dawna nie doświadczył w Kościele". I to doświadczenie Kościoła synodalnego chciał przekazać dalej.

Kard. Schönborn ponownie pochwalił metodę dyskusji Synodu, która miała "niesamowity efekt" z silnym naciskiem na słuchanie i reagowanie na to, co zostało usłyszane. "Fakt, że wszystkie te tematy zostały przedstawione otwarcie i swobodnie, bez strachu przed sobą nawzajem. Nie doświadczyłem tego wcześniej w takiej formie" - powiedział.

Kardynał podkreślił, że forma obrad Synodu daje również nadzieję na obecne czasy, które są naznaczone wojnami i konfliktami, a które wykraczają daleko poza Kościół:. "Jeśli ludzie naprawdę zaangażują się w słuchanie siebie nawzajem, w rozmowę ze sobą, to pokój może się wydarzyć" – powiedział. Dla niego to właśnie jest naprawdę ekscytujące w Synodzie, który ma wiele aspektów.„Synod objął szeroki zakres tematów; zamiast jednak przedstawiać gotowe propozycje, wskazał na przykład, gdzie należy wykonać dalszą pracę w zakresie prawa kanonicznego lub gdzie należy wykonać dalszą zróżnicowaną pracę w zakresie moralności seksualnej. Podstawowy ton jest taki, że można odnieść wrażenie, że są tu razem ludzie, którzy mają różne punkty widzenia, a jednak potrafią ze sobą szczerze rozmawiać" - powiedział kardynał.

Ponadto zwrócił uwagę, że istnieje wiele kwestii, o których należy rozmawiać w Kościele, w tym na przykład lepsza współpraca na poziomie kontynentalnym, gdzie Kościół w Europie jest daleko w tyle za Azjatami, mieszkańcami Ameryki Południowej i Afryki. Również w innych obszarach, takich jak kwestie edukacyjne, kard. Schönborn powiedział, że ma nadzieję, że coś się ruszyło.

Kardynał po raz kolejny podkreślił znaczenie obecności kobiet w zgromadzeniu Synodu. To w znacznym stopniu ukształtowało obrady i "robi bardzo znaczącą różnicę".

tom