Zwracam się z wielką prośbą do wszystkich pracujących w „Niedzieli” o pomoc w poznaniu osoby bliskiej memu sercu. Mam 30 lat, ukończyłem liceum zawodowe. Od dzieciństwa w niewielkim stopniu jąkam się. Mimo tego w latach szkolnych dużo dziewczyn było zainteresowanych moją osobą. Niestety, byłem bardzo nieśmiały w nawiązywaniu bliższych kontaktów.
W ostatnich latach bardzo się zmieniłem i rozpocząłem na różne sposoby szukanie bratniej duszyczki, niestety, bezskutecznie. Do portali internetowych nie mam szczęścia. Jestem ministrantem. Cztery lata byłem kościelnym w mojej parafii. Ze względu na stan zdrowia zrezygnowałem z tej posługi. W przyszłości mam zamiar powrócić na to stanowisko. Staram się jak najwięcej pomagać ludziom. Co roku naszemu organiście pomagam w roznoszeniu opłatków. W ostatnich wyborach samorządowych po raz pierwszy kandydowałem do rady miasta, otrzymując 79 głosów. W przyszłych wyborach samorządowych też zamierzam kandydować. Egzamin na prawo jazdy zdałem za pierwszym razem. Samochodem w różne dalekie miejsca mogę pojechać. Lubię zwiedzać ciekawe okolice. Co jakiś czas odwiedzam sanktuaria Maryjne. Postaram się być na Jasnej Górze 26 marca br. Proszę was, abyście pomogli w przemianie mojego życia - ze smutnego na radosne.
Pozdrawiam - Andrzej z Chrzanowa
Pisząc ten tekst, znalazłam w Internecie taką wiadomość:
„Naukowcy nie mają wątpliwości. Europejczycy są tym bardziej szczęśliwi, im bardziej są religijni. Przede wszystkim dotyczy to katolików i protestantów. Takie wnioski wysnuli naukowcy z Uniwersytetu Nawarry w Hiszpanii. Analizy zostały przeprowadzone na podstawie danych pochodzących z 24 krajów Starego Kontynentu. Poczucie szczęścia jest wprost proporcjonalne do zaangażowania religijnego - wykazali hiszpańscy uczeni”. I dalej o innych badaniach potwierdzających te właśnie. Może dlatego i list pana Andrzeja tchnie spokojem, mimo uciążliwej samotności. Bo pan Andrzej wie, co robić - trzeba służyć Bogu i ludziom. Wtedy człowiek będzie szczęśliwy. A jeśli dwoje ludzi jest razem, to szczęście jest jeszcze większe.
No cóż, nasza rubryka czasami nabiera szczególnego charakteru, ale nic na to nie można poradzić… Ludzie szukają się wzajemnie, pragną łączyć się w pary, bo to jest najbardziej naturalny tok naszego życia. Oby w nowym roku spełniło się jak najwięcej tych naszych ludzkich marzeń! A nawet jeśli nie odnajdziemy kogoś „do pary”, to są jeszcze inne opcje. Też szczęśliwe.
Aleksandra
Pomóż w rozwoju naszego portalu