Jak miłe były chwile oczekiwania. Poprzedzone zaproszeniem na Jasnej Górze. Odprawione rekolekcje, spowiedź św. i Komunia św. Dar serca i nade wszystko dary duchowe - te spisane i te w sercu, tylko Bogu i Matce Bożej wiadome. Gorące powitanie w sierpniu w progach naszej diecezji. Do tej pory nawiedziła wiele naszych parafii i przychodzi dalej do utęsknionych dzieci, które na Nią jeszcze czekają.
Ostatni raz w naszej wspólnocie parafialnej w takim wymiarze gościliśmy Najlepszą Matkę 10 października 1970 r. To już przeszło 32 lata. Puste ramy i świeca to symbole, w postaci których witaliśmy Ją w naszych ostrowskich progach. Wystarczy popatrzeć na fotografie. Jak dobrze, że one są. Dzięki nim możemy pokazać naszym dzieciom, wnukom, uświadomić choć w części ówczesną sytuację. Fotografie mówią nam i o tym, że to, co ludzkie przemija, a pozostaje to, co Boskie. Fotografie przypominają nam, że nawet ci, co byli wtedy najważniejsi odeszli już do Pana. Ci, którzy witali Ją dziecięcymi sercami, dziś już prowadzą do Najlepszej Matki swoje wnuczki. A przecież wydaje się, jakby to było wczoraj. Tylko Matka Najświętsza, Jasnogórska Pani, która nas nawiedza jest ciągle ta sama.
Nasze wspólnotowe spotkanie z Matką odbyło się w Ostrowie 21 października. Jej cudowny wizerunek przyjęliśmy z macierzystej parafii Łowce. W asyście księdza proboszcza i przedstawicieli rodzin przyjechała do nas, by tu spędzić dobę. Godziny czuwania przy Matce i w dzień i w nocy nikogo nie zmęczyły. Nabożeństwa wydały się jedną chwilką. Z Matką czas się nie dłuży. Matka potrafi zainteresować, sprawia, że Jej słuchają, jak zawinią - potrafią przeprosić, a gdy je nagradza - dziękują.
Radosne było to spotkanie. Przyszli wszyscy. Przyjechali z najodleglejszych stron nasi rodacy kapłani, siostry zakonne. Tu w tym miejscu, gdzie zrodziło się ich powołanie dziękowali za nie jeszcze raz Matce Najświętszej i za Jej pośrednictwem Bogu w Trójcy Jedynemu. Wspólnie wyśpiewali Magnificat. Maryi zawierzyli tych wszystkich żyjących kapłanów - misjonarzy, którzy nie mogli być obecni i tych, których Bóg powołał już do Siebie.
Ten czas był dla wszystkich na miarę skarbu, który każdy w sercu zachowa na zawsze. Nikt nie jest i nie będzie w stanie go odebrać. Z żalem i łzą w oku żegnaliśmy Maryję, ale zarazem z nadzieją, że zawierzeni jej macierzyńskiej opiece nigdy o nas nie zapomni.
Pomóż w rozwoju naszego portalu