Po serii wystąpień przedstawicieli organizacji pozarządowych rozpoczęła się część dla osób indywidualnych. Ta część wysłuchania publicznego potrwa kolejne kilka godzin, gdyż do zabrania głosu zapisało się ponad 300 osób.
Jako pierwsi wystąpili Marta i Andrzej Witnicy, małżeństwo od 27 lat. - Mamy szóstkę dzieci, z tym, że nasza najmłodsza córeczka już nie żyje. Jesteśmy rodzicami Szymona, który ma Zespół Downa, i który miał tę szansę, żeby się urodzić i dzisiaj żyć. Mamy nadzieję, że będzie w stanie coś powiedzieć, ponieważ jest człowiekiem niepełnosprawnym, ma swoje ograniczenia i zdajemy sobie z tego sprawę, że nie wszystko jest możliwe. Jesteśmy też rodzicami zastępczymi dla Jakuba, który także ma Zespół Downa. Jest z nami od 17 lat. Daliśmy mu życie - można tak powiedzieć, bo to był chłopiec, który był uratowany w nadzwyczajny sposób przed aborcją. Dostał dom, dostał rodzinę. Wiemy, że jest szczęśliwy. Jest nam bardzo za to wdzięczny. Mieliśmy jeszcze naszą najmłodszą córeczkę. Urodziła się z tak zwaną wadą metalową. Żyła 4 miesiące. Mieliśmy ten przywilej, aby wsparło nas Warszawskie Hospicjum dla Dzieci - mówiła Marta Witecka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wskazała za jedną z przedmówczyń, że właściwym rozwiązaniem zastępującym aborcję jest oddanie dziecka do adopcji. - Jest to bardzo istotne oraz to, że są rozwiązania dla kobiet. Ja poznałam masę rodzin, rodziców, którzy byli przerażeni, a którym lekarze opowiadali niestworzone historie, co się będzie działo. Praktycznie po narodzeniu te dzieci się obroniły. Znam kilkaset rodzin, które mają dzieci z niepełnosprawnościami i Zespołem Downa i oni sobie radzą. To nie jest rozwiązanie problemu - podkreśliła.
Głos na zakończenie zabrał też niepełnosprawny syn państwa Witeckich. - Jestem Szymon Witecki. Jestem szczęśliwy, że żyję. Kocham rodziców, tatę i mamę - powiedział.