Bł. Jan Paweł II przestrzegał już ponad 20 lat temu przed zagrożeniami współczesnej demokracji. W opublikowanej w 1991 r. encyklice „Centesimus annus” pisał: „Dziś zwykło się twierdzić, że filozofią i postawą odpowiadającą demokratycznym formom polityki są agnostycyzm i sceptyczny relatywizm, ci zaś, którzy żywią przekonanie, że znają prawdę, i zdecydowanie za nią idą, nie są, z demokratycznego punktu widzenia, godni zaufania, nie godzą się bowiem z tym, że o prawdzie decyduje większość, czy też, że prawda się zmienia w zależności od zmiennej równowagi politycznej. W związku z tym należy zauważyć, że w sytuacji, w której nie istnieje żadna ostateczna prawda, będąca przewodnikiem dla działalności politycznej i nadająca jej kierunek, łatwo o instrumentalizację idei i przekonań dla celów, jakie stawia sobie władza. Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo się przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm” (CA 46).
Reklama
To, co u progu lat 90. ubiegłego wieku wydawało się jeszcze nie w pełni zrozumiałe wobec upadku komunizmu w Europie Środkowo-Wschodniej i tryumfu idei wolnościowych i demokratycznych, dziś staje się profetycznym opisem rzeczywistości. Nacisk lewicowo-liberalnych ideologii oraz relatywizmu moralnego i etyki sytuacyjnej coraz bardziej jawnie obnaża swą totalitarną twarz i orwellowskie oblicze. Dowodem jest choćby wpisanie organizacji broniących podstawowego prawa człowieka - prawa do życia na listy proskrypcyjne Parlamentu Europejskiego czy dążenia „obozu postępu i demokracji”, by siłą narzucić afirmację homoseksualizmu, który jeszcze niedawno w środowiskach lekarskich powszechnie był uważany za dewiację.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W Amsterdamie, pod hasłem „walki z nietolerancją”, władze miejskie postanowiły stworzyć getto. Wprowadziły przepisy umożliwiające przymusowe wysiedlanie z własnych mieszkań osób uznanych za niechętne wobec homoseksualistów i umieszczanie ich w specjalnych kontenerach na obrzeżach miasta. Przesiedlane będą nie tylko pojedyncze osoby, ale nawet całe rodziny, w sytuacji, gdy brak akceptacji dla homoseksualizmu okażą dzieci. Do wydalenia z własnego mieszkania niepotrzebny będzie wyrok sądowy, wystarczy jedynie decyzja administracyjna. Powrót do domu będzie możliwy najwcześniej po pół roku i pod warunkiem, że urzędnicy socjalni miasta uznają, że dana osoba czy rodzina została właściwie „zreedukowana” i „zresocjalizowana”.
Państwo dysponuje dziś takim arsenałem środków oddziaływania, jakiego nigdy w przeszłości nie posiadało, a wiadomo, że nadmierna koncentracja możliwości w rękach państwa i urzędników prowadzi do tyranii. Szczególnie przy dzisiejszym rozwoju techniki, umożliwiającej permanentne inwigilowanie społeczeństwa. Ta prosta zależność występuje zawsze, bez względu na fakt, czy mamy do czynienia z państwem o rodowodzie postkomunistycznym, czy z tzw. zachodnią demokracją inspirowaną lewicowymi koncepcjami. Te podobieństwa wynikają z prostej przyczyny: państwa zakażone „ukąszeniem Hegla” programowo zmierzają do wyrugowania dziedzictwa chrześcijaństwa z życia współczesnego człowieka.
* * *
Jan Maria Jackowski
Publicysta i pisarz eseista, autor 10 książek i ponad 1100 tekstów prasowych. W latach 1997 - 2001 poseł na Sejm RP; w latach 2002-2005 wiceprzewodniczący, a następnie przewodniczący Rady m.st. Warszawy; w latach 2005-2007 sędzia Trybunału Stanu; od 2011 r. jest senatorem RP
www.jmjackowski.pl