Reklama

Niedziela Lubelska

Wzrastałem w blasku Jana Pawła II

Niedziela lubelska 16/2014, str. 4-5

Agnieszka Kowalczyk

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

EWA I TOMASZ KAMIŃSCY: – Śmiało można powiedzieć, że rok 2014 dla Księdza Biskupa i całej rodziny obfituje w jubileusze…

BP ARTUR MIZIŃSKI: – Tak, to prawda. Rozpoczął się 6 stycznia okrągłym jubileuszem 50-lecia sakramentu małżeństwa moich rodziców. Dla mnie jest rokiem jubileuszu 25 lat prezbiteratu i 10. rocznicy sakry biskupiej. Jest to czas dziękczynienia za otrzymane łaski. Za miłość, którą Bóg nieustannie wlewa w moje serce i błogosławieństwo, którym mnie obdarza. To również czas obrachunku i przepraszania za to, czego nie dostaje w moim życiu.

– Czy możemy wrócić do początków, które dały zalążek tego, co jest dzisiaj? Jak Ksiądz Biskup wspomina dom rodzinny?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Atmosfera domu rodzinnego była pełna miłości, wrażliwości i wzajemnego otwarcia na siebie, wiary przeżywanej głęboko, choć prosto, codziennej modlitwy, świętowania niedzieli z Eucharystią, przeżywania pierwszych piątków i sobót miesiąca, uczestnictwa w nabożeństwach okresowych. Wszystko to sprawiało, że łatwiej było mi trwać w bliskości Boga i usłyszeć ten szczególny głos, powołujący do kapłaństwa. Życie w mojej rodzinie było naznaczone ciężką pracą i pełne wzajemnej pomocy, jak to w gospodarstwie. Zaprawiało do wyrzeczeń, wysiłku i odpowiedzialności. Świadectwo pracy rodziców było dla mnie wzorem i jednocześnie modelem, który, co prawda w innych wymiarach, ale mogę teraz realizować. Dziękuję Bogu i rodzinie, w której dane mi było wzrastać i dojrzewać do odpowiedzi, której Chrystus oczekiwał, mówiąc w słowie, ludziach i faktach: „Pójdź za mną”.

– Myśl o powołaniu kapłańskim, to było nagłe natchnienie Ducha Świętego czy raczej powolny proces dojrzewania?

– Myśl, by zostać księdzem, po raz pierwszy pojawiła się jeszcze pod koniec szkoły podstawowej. Szczególnym okresem dojrzewania do dania odpowiedzi „tak” Chrystusowi był jednak czas nauki w Kraśniku Fabrycznym, gdzie właśnie rósł kościół parafialny. Często uczestniczyłem tam w Mszy św. oraz modliłem się w prowizorycznej kaplicy i przy pamiątkowym krzyżu. Ważne były również relacje z tamtejszymi kapłanami, a także wspólne wzrastanie w powołaniu z kolegami, z których kilku zostało później kapłanami.

Reklama

– Kto miał znaczący wpływ na decyzję o zostaniu kapłanem?

– Przede wszystkim rodzice, ich otwarcie na Boga, modlitwa o powołania i pewność, że zaakceptują moją decyzję. Drugą grupą byli spotkani w młodzieńczym życiu kapłani, którzy swoją postawą, słowem i zaangażowaniem wskazywali piękno życia kapłańskiego, zwłaszcza głoszący misje parafialne ksiądz sercanin. Nie mogę nie wspomnieć, że był to czas pontyfikatu Jana Pawła II, a więc i jego posługa miała wielki wpływ na moje dojrzewanie do kapłaństwa. Do ostatecznego kształtu powołania przyczynili się przez formację ojcowie duchowni i wychowawcy seminarium.

– Jak wspomina Ksiądz Biskup seminarium duchowne?

– Wspomnienia łączą się z codziennością, regularnym rytmem życia i modlitwy oraz formacji, a także z przeżywanymi w czasie wakacji rekolekcjami. Był to czas dorastania do ostatecznej odpowiedzi na powołanie. Znaczącym wydarzeniem była dla mnie wizyta Ojca Świętego Jana Pawła II w Lublinie i uczestnictwo wraz z nim w Mszy św. na Czubach 9 czerwca w 1987 r.

– Zwieńczeniem formacji w seminarium były święcenia kapłańskie…

– Większość moich kolegów przyjęła święcenia 10 grudnia 1988 r., ale ja nie osiągnąłem jeszcze kanonicznego wieku. Jako diakon zostałem więc skierowany do parafii pw. św. Józefa w Tomaszowie Lubelskim i tam od Bożego Narodzenia 1988 r. zacząłem swoją posługę duszpasterską. Święcenia prezbiteratu wraz z trzema kolegami przyjąłem dopiero w Wielki Czwartek 23 marca 1989 r. z rąk ówczesnego biskupa lubelskiego Bolesława Pylaka w czasie Mszy Krzyżma św. w archikatedrze.

– Mówi się, że pierwsza parafia to pierwsza miłość…

– To prawda. Pierwsza parafia jest miejscem wyjątkowym. Ten pierwszy kontakt z rzeczywistością Kościoła, przez posługę kapłańską pozostaje głęboko w pamięci i ma duży wpływ na kształt całego kapłaństwa. Miałem szczęście trafić na bardzo dojrzałego, odpowiedzialnego i ojcowskiego proboszcza ks. Henryka Kulika, który z innymi kapłanami stworzył atmosferę rodzinnego domu i pracy duszpasterskiej, choć warunki lokalowe były trudne. Parafie wschodnie polskich archidiecezji mają swoisty klimat życzliwości, bezpośredniości, ciepła, czego doświadczyłem w Tomaszowie. Ważne i piękne było dla mnie tworzenie wspólnoty młodzieżowej Ruchu Światło-Życie. Po 2,5 latach znalazłem się w parafii pw. św. Maksymiliana w Lublinie, której proboszczem był ks. Józef Siemczyk. Była to także młoda parafia, ale już zorganizowana pod względem budowlanym i duszpasterskim. Tu także miałem bardzo pozytywne doświadczenie duszpasterstwa. Wraz z innymi wikariuszami mogłem kontynuować to, czego już nauczyłem się w parafii tomaszowskiej, szczególnie gdy chodzi o pracę z młodzieżą, prowadzenie grupy ruchu Światło-Życie i ministrantów. Pamiętnym wydarzeniem była konsekracja kościoła parafialnego i możliwość przygotowania liturgii konsekracyjnej. Z perspektywy muszę powiedzieć, że był to błogosławiony czas, a postawy, które mogłem tam zaobserwować i przejąć, służą do dzisiaj. Po roku wyjechałem na studia do Rzymu...

– Dodajmy: studia uwieńczone uzyskaniem tytułu adwokata Roty Rzymskiej.

– W 1991 r. zacząłem studia w Rzymie na obecnym Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża. Tam w ciągu 2 lat zrobiłem licencjat z prawa kanonicznego. Było to bogate doświadczenie międzynarodowej wspólnoty z kapłanami, gdyż mieszkałem z księżmi zarówno z dalekiej Azji i Afryki, jak i z Zachodniej Europy. Następne 2 lata to studia doktoranckie na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim i doktorat w czerwcu 1996 r. Życie w samym centrum Kościoła, groby apostolskie, Papież Polak na Watykanie, a także możliwość uczestniczenia w wydarzeniach życia Kościoła powszechnego, w Liturgiach sprawowanych przez Jana Pawła II, możliwość audiencji, spotkań z nim, wszystko to stanowiło piękne doświadczenie. Potem były kolejne 3 lata Studium Rotalnego. Byłem wtedy wikariuszem współpracownikiem w rzymskiej parafii pw. św. Anieli Merici, gdzie posługiwałem w duszpasterstwie chorych oraz miałem pod opieką grupę studentów z różnych części Włoch. Było to piękne doświadczenie, innej niż w polskiej rzeczywistości pracy duszpasterskiej pod kierunkiem opiekuńczego proboszcza. W lipcu 1999 r. zdałem egzamin adwokacki, w sierpniu złożyłem przysięgę adwokata w Rocie Rzymskiej. Cieszyłem się bardzo z obecności rodziców na złożeniu przysięgi i odebraniu dyplomu.

– W 1999 r. Ksiądz Biskup wrócił do Lublina i został rezydentem w parafii pw. św. Antoniego Padewskiego w Lublinie. Co zadecydowało o wyborze tego miejsca?

– Gdy byłem jeszcze we Włoszech, rodzice ze względu na stan zdrowia przenieśli się z rodzinnego Wandalina do Lublina. Ja natomiast, po powrocie do Lublina, od września rozpocząłem posługę adwokata stałego przy Trybunale Kościelnym, a w październiku pracę dydaktyczno-naukową w Katedrze Kościelnego Prawa Procesowego na Wydziale Prawa, Prawa Kanonicznego i Administracji KUL. Zamieszkałem nieopodal kościoła pw. św. Antoniego, w bezpośrednim sąsiedztwie rodziców i siostry, co dawało możliwość częstszych kontaktów po 7 latach rozłąki. Proboszcz ks. Stanisław Róg stworzył w parafii braterską, pełną życzliwości i otwarcia atmosferę wspólnoty, w której chętnie się modliłem i modlę do tej pory. W tym czasie pomagałem też w Czerniejowie i nie zapomniałem o rodzinnych Bobach. 2 lata byłem także w parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Nieustającej Pomocy pod przewodnictwem ks. Adama Wełny, gdzie 3 maja 2004 r. zaskoczyła mnie nominacji na biskupa pomocniczego. Miałem szczęście wszędzie spotykać kochanych, otwartych ludzi zarówno kapłanów, jak i parafian.

– Jak można podsumować dekadę posługi biskupiej?

– Była to jakościowa zmiana nie tylko w ilości i rodzaju posług, ale i w odpowiedzialności za Kościół, zmiana stylu życia i wagi każdego wypowiadanego słowa. To wszystko stało się tak nagle, że pierwsze miesiące upłynęły mi pod znakiem pytania, jak się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Rozpocząłem od regularnych wizyt w parafiach z posługą Słowa w czasie peregrynacji kopii Cudownego Obrazu Jasnogórskiego. Najtrudniejszą płaszczyzną w posłudze biskupa wydaje się być ciężar odpowiedzialności za powierzony Kościół. Przy całym otwarciu i pomocy ze strony wielu osób, biskup pozostaje sam i pewne sprawy musi rozstrzygnąć między Bogiem a własnym sumieniem, prosząc, aby to Jego wola się zrealizowała. Najważniejsze jest trwanie przy Chrystusie w Najświętszym Sakramencie, choć często czasu na modlitwę trzeba szukać nawet w późnych godzinach nocnych. Cieszę się, że dzięki Bogu oraz pomocy abp. Stanisława Budzika i biskupów pomocniczych, mogę kontynuować moją pasję pracy z młodymi na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.

– Ksiądz Biskup był nominowany przez błogosławionego, wkrótce już św. Jana Pawła II.

– W blasku jego osoby wzrastałem, przeżyłem czas seminaryjny, posługi duszpasterskiej, a potem studiów i pewnej bliskości w Rzymie. Niespełna rok po mojej nominacji odszedł do domu Ojca. Odczułem to jak utratę ojca, kogoś, z kim moje życie było nierozerwalnie związane, szczególnie od momentu sakry biskupiej. Ogłoszenie go błogosławionym dało mi większy pokój w przeżywaniu mojego biskupstwa i pewność, że ta decyzja była w pełni Bożą i jest to droga, po której Bóg pragnie prowadzić mnie, a przez moją posługę innych, do świętości.

– Wielu młodych, słysząc głos powołania, waha się podjąć kapłańską lub zakonną posługę.

– Powiem im: Nie wahajcie się! Zawsze mamy jakieś wątpliwości, zwłaszcza kiedy pojawiają się trudności. Nie jest łatwo powiedzieć dzisiaj Bogu „tak” na życie, które domaga się wyrzeczeń, bo świat oferuje zupełnie inny model życia. Ale jeśli Pan powołuje, to jest to jedyna droga, na której możemy być szczęśliwi i dla powołanych nie ma innej. Oczywiście, może się zdarzyć, że ktoś nie rozeznawszy do końca powołania, opuszcza seminarium albo zgromadzenie przed święceniami czy ślubami i może potem być szczęśliwy w życiu rodzinnym, małżeńskim, bo odkrył, że nie była to droga jego powołania, jednak każda wątpliwość powinna być przezwyciężana na modlitwie. Pan daje łaskę i siły, aby podołać wyzwaniom. Zachęcam do pójścia za Chrystusem, bo nikt i nic poza Bogiem nie może dać człowiekowi szczęścia.

– Dziękując za modlitwę i dobroć, życzymy Księdzu Biskupowi zdrowia i błogosławieństwa Bożego na dalsze lata wiernej służby.

Podziel się:

Oceń:

0 0
2014-04-16 15:58

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Wdzięczni za diecezję

Na uroczystości przybył abp Salvatore Pennacchio

Marek Zygmunt

Na uroczystości przybył abp Salvatore Pennacchio

Mszą św. koncelebrowaną pod przewodnictwem nuncjusza apostolskiego w Polsce abp. Salvatore Pennacchio zakończono obchody 15-lecia erygowania przez Papieża Polaka diecezji świdnickiej i ustanowienia bp. Ignacego Deca jej pierwszym pasterzem

Więcej ...

W świetle Eucharystii, w ciszy konfesjonału - paulini i Jasna Góra

2024-03-28 10:33

Karol Porwich/Niedziela

Patriarcha Zakonu Paulinów św. Paweł z Teb przez wielu skazany na śmierć głodową na pustyni, doświadczył Bożej troski i był z Bożej Opatrzności karmiony chlebem. Dziś prawie pół tysiąca paulinów każdego dnia Chlebem Eucharystycznym karmi ludzi na 4 kontynentach. W sercu Zakonu na Jasnej Górze żyje ponad 70 kapłanów. Misję tego miejsca i posługujących tu paulinów, wciąż określają słowa św. Jana Pawła II, że „Jasna Góra to konfesjonał i ołtarz narodu”. Sprawowanie Eucharystii jako centrum życia całej wspólnoty i pracy apostolskiej paulinów wpisane jest w ich zakonne konstytucje.

Więcej ...

Wielki Czwartek we Wschowie z biskupem Tadeuszem

2024-03-28 22:04
Wschowa

Krystyna Pruchniewska

Wschowa

Liturgii Wieczerzy Pańskiej w kościele pw. św. Stanisława we Wschowie przewodniczył biskup diecezjalny Tadeusz Lityński.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Przerażające dane: 1937 osób między 15. a 17. rokiem...

Wiadomości

Przerażające dane: 1937 osób między 15. a 17. rokiem...

Sercanie: niepokoją nas doniesienia o sposobie prowadzenia...

Sercanie: niepokoją nas doniesienia o sposobie prowadzenia...

Tajemnica Wielkiego Czwartku wciąga nas w przepastną...

Wiara

Tajemnica Wielkiego Czwartku wciąga nas w przepastną...

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę,...

Kościół

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę,...

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

Wiara

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

Abp Galbas: Mówienie, że diecezja sosnowiecka jest...

Kościół

Abp Galbas: Mówienie, że diecezja sosnowiecka jest...

Świadectwo Abby Johnson: to, że zobaczyłam aborcję na...

Wiara

Świadectwo Abby Johnson: to, że zobaczyłam aborcję na...

Przewodniczący KEP: rozpoczynamy dziewięcioletnią...

Kościół

Przewodniczący KEP: rozpoczynamy dziewięcioletnią...