Reklama

Niedziela Łódzka

Nie teoretyzujmy, wspierajmy!

Niedziela łódzka 43/2014, str. 5

Archiwum Anny Pietraszak

Z Anną T. Pietraszek, wiceprezesem Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy, filmowcem, rozmawia Robert Wit Wyrostkiewicz

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ROBERT WIT WYROSTKIEWICZ: – Ogólnopolska Konferencja „Dziennikarz – między prawdą a kłamstwem”, organizowana przez Oddział Łódzki Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy, to kluczowa konferencja Waszego stowarzyszenia. Nie ma Pani wrażenia, że katoliccy dziennikarze zamykają się w ciepłej, wzajemnej adoracji?

ANNA T. PIETRASZEK: – Dziennikarze muszą się spotykać, wspierać, wymieniać doświadczeniem, ale czasami faktycznie to bywa nawet nie „wzajemna adoracja”, ale jeszcze gorzej – dziennikarze występują przed sobą nawzajem, jakby pragnęli dodatkowych źródeł akceptacji, podziwu od „gorszych” czy słabszych od nich, czyli od tych, którzy nie umieli się dochrapać popularności publicznej. Na konferencji nie wiem, czy „katolicyzm” bywa najistotniejszy. Dominują prelekcje, wypowiedzi retoryczne, teoretyczne, w stylu „czy dzisiaj prawda i rzetelność w dziennikarstwie jest możliwa?”. No tak, prawda i rzetelność wszędzie jest możliwa, ale nie zapewniają te cechy ani sławy, ani wysokich honorariów, to wszyscy wiemy. Z pewnością dobrze jednak nawet choćby poteoretyzować o wzorcowym modelu dziennikarza. Jeśli przestaniemy marzyć, nic nie osiągniemy.

Reklama

– Nie ma Pani wrażenia, że katoliccy dziennikarze albo nie są dziennikarzami w ogóle, albo to publicyści z dziennikarstwem informacyjnym, newsowym, śledczym nie mający nic wspólnego?

– Dziennikarze katoliccy to nie tylko ci dziennikarze, którzy piszą o Kościele czy filmują wyłącznie duchownych. Dziennikarz katolicki to taki, który pracuje, pisze, tworzy filmy, audycje będąc w zgodzie z sumieniem, z Dekalogiem. Może on pisać, o czym tylko ma szansę, ale zgodnie z sumieniem chrześcijańskim. Powinien też być osobą spójną – w tym, co głosi, jak głosi, z tym, kim sam jest, jak żyje. O. Marian Żelazek, wybitny misjonarz, który spędził całe swoje życie misyjne, ponad 60 lat, wśród trędowatych, powiedział mi kiedyś do kamery: „Ten ktoś, czy on będzie kapłanem, czy zakonnicą, czy ma jakąś funkcję w świecie jako człowiek świecki, a szczególnie, gdy ma funkcję głoszenia też słowa, tego ludzkiego, to on zawsze będzie się starał, ażeby ono odzwierciedlało słowo Boże, to znaczy prawdę. To słowo prowadziło będzie do prawdy, żeby nigdy ono nie wprowadzało innych ludzi w błąd. A szczególnie w tym dzisiejszym świecie to jest ważne, aby to słowo dziennikarza też było słowem miłosierdzia, miłości, więcej niż słowem, które opowiada o wadach ludzkich, o grzechach ludzkich itd. A raczej, aby się zachłysnęło, opowiadało, rozpowiadało to, co Bóg działa dobrego między nami”. Służyć ludziom – na ile to możliwe, w dzisiejszych skomercjalizowanych mediach – to sens katolickiego dziennikarstwa.

– Dziennikarze katoliccy często mówią, że są sekowani, dyskryminowani, zamykani w jakimś środowiskowym getcie. Tak jest?

– Dziennikarze katoliccy są dyskryminowani tak samo jak katolicy w każdej innej dziedzinie. Prof. Chazan był tego najlepszym przykładem. W mediach też katolicy objęci są często ostracyzmem. A szkoda, bo gdyby katolicy zajmowali decyzyjne miejsca w mediach, inaczej te media by wyglądały. Ze mnie wyśmiewano się publicznie w TVP, gdy tam pracowałam, mówiąc, że jestem „tą, co lata po korytarzach Woronicza z różańcem”; nazywano mnie publicznie „kościółkową”. Wielu drażniło też to, że w gabinecie miałam obrazek bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Nigdy nie kpiłabym z przekonań innych, nie wyśmiewałabym publicznie kolegów po fachu wspierających obóz władzy czy ateistów w mediach, ale od nich, jako dziennikarzy, także mam prawo oczekiwać uczciwości, rzetelności, dostępu dla mnie do prawdy i nie tworzenia gett katolickich, jakie hodują główne media, a raczej – nie hodują, a utrzymują przy ledwie się tlącym życiu, głodne środków, etatów, czasów emisyjnych itd. Mam tu na myśli ledwo dychające „redakcje katolickie” czy to w TVP, czy Polskim Radio. Takie getta tworzy się dla świętego spokoju, byle katolicy nie rozpełzli się po korytarzach i studiach telewizyjnych i radiowych. Kto wie, jeszcze by zechcieli zostać dyrektorami programowymi albo prezesami i zaczęliby wyrzucać z pracy dziennikarzy-kłamców, wazeliniarzy, rozpustników.
Dziennikarze katoliccy bardzo potrzebują wsparcia ze strony Kościoła. Nie tylko ci, którzy pracują w mediach katolickich, ale przede wszystkim ci, którzy są na linii frontu w dużych mediach laickich. Na kogo oni mogą liczyć, by przetrwać w zawodzie z katolickością postaw na co dzień? Wątpię, czy tą praktyczną stroną życia dziennikarzy katolickich, ich egzystencjalnymi problemami dnia codziennego, w posługiwaniu dziennikarskim – czy tym zajmuje się ktokolwiek na konferencjach „dziennikarzy katolickich”. Tam płyną potoki teorii, potem wszyscy się rozjeżdżają do domów i po konferencji powstaje kolejna, na pewno wartościowa księga, zbiór wykładów, odczytów.
Nie ma żadnego lobby dziennikarzy katolickich i nie można też zbytnio liczyć na wzajemne wspieranie się, obronę całym środowiskiem, bo go niemal nie ma. Ale jest w nas dużo nadziei i wiary, że skoro Bóg kiedyś wybrał najmniejszy naród i wspierał go na pustyni, to pomimo naszej dziennikarskiej pustyni wierzę, że wesprze i nas.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2014-10-23 11:13

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Wszyscy jesteśmy Chrystusami - rozmowa z byłym gangsterem

Rozmowa z byłym gangsterem

Adobe Stock

Rozmowa z byłym gangsterem

– Za moje upadłe życie powinna mnie spotkać kara śmierci. Ale Jezus wziął tę hańbę, wziął tę karę na siebie - opowiada nam Wojtek Zdrojewski, który sięgnął życiowego dna, doświadczając życia gangsterskiego, alkoholu, wielokrotnego pobytu w więzieniu, w końcu bezdomności.

Więcej ...

Czy jestem gotów dziś zrobić mały krok w stronę drugiego człowieka?

2024-12-22 20:50

Red.

W niejednym polskim domu zdarzają się ciche dni… I nie są to dni refleksji i zadumy, ale raczej uporu i zawziętości. Często ich przyczyną jest zamknięte serce – najpierw dla Boga, a potem i dla drugiego człowieka. Czy istnieje lekarstwo na tę sytuację?

Więcej ...

Życzenia bożonarodzeniowe od abp. Józefa Kupnego:

2024-12-25 00:00
Abp Józef Kupny

Ks. Łukasz Romańczuk/Niedziela

Abp Józef Kupny

Życzenia bożonarodzeniowe od abp. Józefa Kupnego:

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Modlitwa przy wigilijnym stole

Rok liturgiczny

Modlitwa przy wigilijnym stole

Niepokojące informacje o stanie zdrowia ks. Michała...

Wiadomości

Niepokojące informacje o stanie zdrowia ks. Michała...

Nowenna do Świętej Rodziny

Wiara

Nowenna do Świętej Rodziny

Dzielmy się tą radością i sercem wypełnionym...

Wiara

Dzielmy się tą radością i sercem wypełnionym...

Zakaz spowiadania dzieci poniżej 18. roku życia. Petycja...

Wiara

Zakaz spowiadania dzieci poniżej 18. roku życia. Petycja...

Polak biskupem pomocniczym w Chicago

Kościół

Polak biskupem pomocniczym w Chicago

Maryja udaje się do Elżbiety, by służyć

Wiara

Maryja udaje się do Elżbiety, by służyć

Opus Dei wydało oświadczenie ws. Marcina Romanowskiego

Wiadomości

Opus Dei wydało oświadczenie ws. Marcina Romanowskiego

Czy pragnę dziś do końca otworzyć swe serce dla Boga?

Wiara

Czy pragnę dziś do końca otworzyć swe serce dla Boga?