Zatrzymywali się tutaj królowie – Stefan Batory czy Jan III Sobieski. A w klasztorze mieścił się przez pewien czas …dom poprawczy „dla niepokornych księży”, którzy przypatrując się modlitwie i pracy pobożnych mnichów mieli poprawiać swoje życie...
Początki Braci Mniejszych Obserwantów w Polsce, popularnie zwanych Bernardynami, wiążą się z pobytem św. Jana Kapistrana w Krakowie dokąd przybył na zaproszenie Króla Kazimierza Jagiellończyka i kardynała krakowskiego Zbigniewa Oleśnickiego; ten ostatni przekazał tereny pod budowę krakowskiego klasztoru, który miał nosić wezwanie św. Bernarda. Stąd franciszkanów-obserwantów zaczęto zwać bernardynami. Najstarszą część przeworskiego kościoła Bernardynów wzniesiono do roku 1465. Malownicze gotyckie mury współgrają doskonale z pobliskim otoczeniem i są prawdziwą ozdobą tej części miasteczka. Pamiętają także wiele ważnych wydarzeń z historii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Król Jan III u bernardynów
Reklama
Wielokrotnie miałem możliwość zwiedzenia pięknego kościoła, dzięki uprzejmości braci, w szczególności o. Marcelego Gęśli i br. Władysława Wyki. Niedawno odrestaurowane zostało wnętrze kaplicy św. Antoniego. To „majstersztyk” sam w sobie... Św. Antoni Padewski cieszył się od wielu lat wielkim kultem w tutejszym kościele. Na odpust tego świętego przybył nawet w czerwcu 1687 r. król Jan III Sobieski. Ale zacznijmy od początku. Kościół funduje marszałek Królestwa Polskiego, podkomorzy przemyski Rafał z Jarosławia, pw. św. Barbary (patronki swojej żony). Częściowo gotowy w 1465 r. kościół przynależał do wydzielonej z prowincji polskiej ruskiej prowincji zakonu. W XV stuleciu odbyła się w przeworskim klasztorze pierwsza kapituła zakonu.
Na przełomie XV i XVI wieku klasztor był świadkiem niszczących najazdów tatarskich i wołoskich (później także w XVII stuleciu), w związku z czym został ufortyfikowany. W 1577 r. w klasztorze zatrzymał się król Stefan Batory. Ciekawą ozdobą zewnętrznej bryły kościoła była wystawiona w XVII wieku ośmioboczna wieża, która służyła jako baszta, także jako dzwonnica. W XVII stuleciu zbudowano istniejące do dziś fortyfikacje, których autorem był znany m.in. z prac przy łańcuckim zamku Krzysztof Mieroszewski. Także i potop szwedzki nie ominął i przeworskiego konwentu.
W 1645 r. w Przeworsku tworzył znany bernardyński malarz Franciszek Lekszycki. Spod jego ręki wyszło kilka obrazów zdobiących ołtarze przeworskiej świątyni, w tym ten najpiękniejszy: obraz św. Barbary. Na obrazie św. Antoniego, w odnowionej kaplicy w tle widoczny jest „cud z klęczącym osłem”. Ale we wnętrzu kościoła znajduje się wiele innych pięknych obrazów, przedstawiających m.in. świętych z zakonu franciszkańskiego czy też św. Onufrego na modlitwie.
Najstarsza droga krzyżowa
Podziemia kościoła i przyległy cmentarz, który tu dawniej się znajdował, były miejscami grzebania zacnych i bogatych dobrodziejów zespołu klasztornego. Pod koniec XVIII stulecia przeniesiono zachowane szczątki do jednego grobowca, aby zrobić miejsce dla kolejnych pochówków. Obecnie krypty te są zamurowane i niedostępne; po przykościelnym cmentarzu także nie ma już śladów. W jednym z bocznych ołtarzy, pw. Świętego Krzyża znajduje się szklana trumienka z relikwiami św. Klemensa Rzymskiego – trzeciego następcy św. Piotra, który poniósł męczeńską śmierć w trakcie niewoli na Krymie. W 1723 r. papież Innocenty XIII podarował te relikwie Franciszkowi Potockiemu do kościoła w Krystynopolu, skąd po kasacie tamtejszego klasztoru zakonnicy przywieźli je do Przeworska. W kościele napotykamy liczne epitafia, np. sanockiego łowczego czy wojskiego przemyskiego. W krużganku klasztoru odkryto resztki późnogotyckiej polichromii będących najprawdopodobniej najstarszą drogą krzyżową zachowaną w polskich kościołach, przedstawiającej „Upadek pod Krzyżem” i „Ukrzyżowanie” autorstwa Franciszka z Sieradza. W bernardyńskim konwencie w Przeworsku mieszkali i pracowali wybitni zakonnicy, niektórzy spotkali nawet samego św. Jana Kapistrana...
Jedna z bernardyńskich legend związanych z Przeworskiem opowiada jak część oddziałów tatarskich przybyła w XVII stuleciu pod Przeworsk. Ale zdarzyło się tak, iż wśród najeźdźców tatarskich miejscowy gwardian rozpoznał przyjaciela z dziecięcych lat – obaj chłopcy zostali bowiem wzięci w jasyr. Wódz zatem potajemnie przyszedł późnym wieczorem do klasztoru. Gwardian poprosił go, aby odstąpił od oblężenia klasztoru i Przeworska, ten jednak odpowiedział, że boi się linczu wśród swoich żołnierzy i musi walczyć. Ale zaproponował rozwiązanie: będzie tak walczył, żeby nie wygrać. Gwardian nakazał więc bić w dzwony, mieszkańcy, kto mógł dzielnie walczyli. Jednak Tatarzy zorientowali się, że ich wódz coś ukrywa i zabili go, a w jego miejscu usypano kopiec tatarski, postawiono kapliczkę a w jej wnętrzu Chrystusa Frasobliwego.