Rozpoczął się Wielki Post. Jak co roku wielu z nas podjęło jakieś postanowienia, aby poprzez poskromienie ciała wzrastać duchowo, a przede wszystkim, by w ten sposób zbliżać się do cierpiącego Pana Jezusa. Niektórzy podpowiadają, by swoje wyrzeczenia ofiarowywać w konkretnych intencjach – pokoju na świecie, w intencji prześladowanych chrześcijan czy za powierzone naszej modlitwie osoby i sprawy. To sprecyzowanie intencji może pomóc w walce z pokusą odstąpienia od obranego postanowienia. Jakże łatwo niekiedy uwierzyć, że nasza nieposłodzona herbata czy rezygnacja z kostki czekolady nic nie zmieni! Pokusy bywają nieraz nader łatwe do logicznego wytłumaczenia. Dlatego do walki z nimi potrzebne jest czyste serce. Aby o nie zadbać, potrzeba nam higieny duchowej – częstej spowiedzi – wszak w sakramencie pokuty i pojednania spotykamy samego Jezusa, który chce nas wyposażyć w oręż do walki ze złem.
W bieżącym numerze podejmujemy temat spowiedzi, która jest niezbędna do dobrego przeżycia Wielkiego Postu. I choć zdarzają się i tacy, którzy zalecenie, by spowiadać się „przynajmniej raz w roku” sprowadzają do czasu „tuż przed Wielkanocą”, to jednak warto zadbać wcześniej o dobre i owocne przeżycie sakramentu pokuty i pojednania. Tym bardziej, że dziś mamy cały szereg udogodnień i możliwości, wykraczających poza spowiedź rekolekcyjną czy odprawianą pośpiesznie w czasie Mszy św.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Godzina Nikodemowa
Reklama
W podkrakowskiej parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Bolechowicach w pierwsze środy miesiąca o godz. 20 można skorzystać ze spowiedzi w ramach Godziny Nikodemowej. – Pomysł pojawił się, gdy cztery lata temu zacząłem pracę w tej parafii – opowiada ks. Michał Kania, tutejszy wikariusz. – Zrodził się on z pewnej obserwacji, że wielu młodych ludzi nie ma dziś czasu w ciągu dnia, by pójść do spowiedzi. Szkoła czy praca zabierają czas nawet do późnego popołudnia. Udało się więc stworzyć taką możliwość i zacząłem w środy otwierać kościół i czuwać w konfesjonale. Na początku dyżurowałem w każdą środę, a od dwóch lat są to pierwsze środy miesiąca. To nie tylko czas na sakrament pokuty i pojednania, ale i na rozmowę, poradę, wyjaśnienie wątpliwości.
Ks. Michał opowiada, że do spowiedzi do Bolechowic niektórzy przyjeżdżają z różnych stron, to nie tylko parafianie. – Dla wielu osób wieczór czy noc jest czasem podejmowania refleksji i większego otwarcia emocjonalnego – wyjaśnia ks. Kania. – Łatwiej jest wtedy zajrzeć w głąb siebie, zastanowić się nad swoim życiem, postępowaniem. Kapłan podkreśla również, że w takich dniach spowiednicy mogą poświęcić penitentom więcej czasu niż 15 minut przed Mszą św. A większość osób spowiadających się potrzebuje rozmowy, dopytania, zastanowienia się bez pośpiechu.
Stworzona okazja
Ks. Michał w czwarte niedziele miesiąca dyżuruje również w konfesjonale w ramach Duchowego SOR-u w kościele św. Wojciecha na krakowskim Rynku. Tam od 7 stycznia aż do Światowych Dni Młodzieży codziennie między godz. 20 a 22 istnieje możliwość spowiedzi, każdego dnia prowadzona jest też adoracja. Na stronie internetowej: szpitaldomowy.com.pl można znaleźć dyżury kapłanów, którzy co wieczór czekają w konfesjonale.
Reklama
– To bardzo ciekawe doświadczenie – mówi ks. Michał. – Kiedy w kościele trwa adoracja, młodzi ludzie prowadzą rozważania i śpiew, a ja czuwam. Większość osób, które dotąd przyszły do mnie do spowiedzi, było spoza Krakowa. Dziwili się, że o tej porze w samym centrum miasta otwarty jest kościół, w którym wystawiony jest Najświętszy Sakrament i istnieje możliwość spowiedzi. To stwarza okazję, by się zastanowić, uklęknąć przed Panem Jezusem i skorzystać z sakramentu pokuty i pojednania.
Przestrzeń Spotkania
Tak jak Nikodem przyszedł do Jezusa nocą i w trakcie rozmowy z Panem dokonało się w nim nowe narodzenie „z Ducha”, tak i dziś również nocą możemy spotkać Chrystusa w konfesjonale i narodzić się na nowo. Każda spowiedź nas przemienia, dotyka. Potrzeba jednak dobrego przygotowania, czasu na refleksję i spokojną rozmowę.
Reklama
Potwierdza to o. Tomasz Abramowicz SP, duszpasterz młodzieży pijarskiej, który wraz z innymi zakonnikami organizuje dla młodych nocne czuwania, podczas których zawsze jest czas na spowiedź. – W trakcie takiej modlitwy jest dużo więcej czasu na sakrament pokuty i pojednania, na rozmowy, nieraz bardzo głębokie i duchowe – mówi o. Tomasz. – Dla mnie, jako duszpasterza, to bardzo ważne, szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy młodzież nie ma zbyt dobrego kontaktu z rodzicami czy przyjaciółmi w świecie realnym, poza facebookiem czy innymi portalami społecznościowymi. Podczas takich wieczornych czuwań wyłącza się ten „szkolno-zadaniowy” pośpiech, wirtualne relacje, a otwiera się przestrzeń spotkania z Panem. Nie ma kolejek do spowiedzi, można usiąść i porozmawiać z kapłanami na spokojnie, na różne tematy. Młodzież ma pytania i szuka na nie odpowiedzi. Trzeba tylko stworzyć im możliwość rozmowy. Do tego potrzeba czasu i ciszy. Wieczorem, kiedy wszystko wokoło cichnie, serce staje się bardziej otwarte, a człowiek nastawia się bardziej na słuchanie tego, co mu w duszy gra – mówi z zadumą zakonnik. – W czasie czuwań dla młodzieży, siłą rzeczy, tworzy się pewien klimat modlitwy, jest czas na rachunek sumienia. To przygotowuje serce do dobrego przeżycia spowiedzi, do nawrócenia.
Ludziom naprzeciw
Ojcowie Pijarzy włączają się także w noce konfesjonałów.
– Zauważyłem, że nasi pijarscy proboszczowie przesuwają godziny spowiedzi na późniejsze – mówi o. Tomasz. – Bierze się to z praktyki życiowej. Dziś rzadko kto kończy pracę przed 16. Obowiązki rodzinne są przecież bardzo ważne. Dlatego coraz częściej spowiedź rozpoczyna się dopiero po Mszy św. wieczornej, a nie – jak jeszcze niedawno – między 15 a 18. Odchodzi się od robienia „spowiedziowych spędów”, natomiast bardziej wychodzi się naprzeciw rzeczywistym potrzebom i możliwościom współczesnych ludzi. W naszych pijarskich parafiach spowiedź przygotowywana jest przed rozpoczęciem Wielkiego Postu – aby przeżyć ten czas dobrze, w stanie łaski uświęcającej, a potem także w Wielkim Tygodniu, tuż przed Wielkanocą. – Mam wielki apel do księży – podkreśla o. Abramowicz – aby dostosowywali godziny spowiedzi nie do swojego czasu, ale do możliwości wiernych. Rzeczywistość bardzo się zmieniła i my naprawdę musimy wychodzić ludziom naprzeciw.
To wychodzenie naprzeciw ludzkim potrzebom, całe szczęście, staje się coraz bardziej widoczne. Np. w parafii św. Jana Kantego w Krakowie powstały specjalne dyżury w kaplicy Matki Bożej Miłosierdzia w dolnym kościele, podczas których stali spowiednicy w drugie, trzecie i czwarte piątki miesiąca między godz. 19.15 a 20.15 oczekują na penitentów, którzy potrzebują nie tylko spowiedzi, ale również duchowej rozmowy.
Oczywiście, powyższe przykłady wcale nie oznaczają, że spowiedź odprawiona wieczorem jest lepsza czy owocniejsza niż sakrament przeżyty o każdej innej porze dnia. Stałe dyżury spowiedników w kościele braci kapucynów przy ul. Loretańskiej w Krakowie, u dominikanów, franciszkanów czy w kościele Mariackim, a także kapłani przez cały dzień czuwający w sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach dowodzą, że ci, którzy pragną z czystym sercem spotykać Pana Jezusa w Eucharystii, nie będą mieli kłopotów, by znaleźć czas na sakrament, który leczy, umacnia i daje doświadczenie ogromu Bożej Miłości.