Bronisław Komorowski tłumaczy, że 25 października to data, która pozwala „stosunkowo gładko przejść Państwowej Komisji Wyborczej od zliczania głosów oddanych w referendum do działalności związanej z wyborami parlamentarnymi”. Wniosek: odchodząca głowa państwa nie ma zaufania do jednej z najważniejszych instytucji dla demokracji. W tym akurat nie różni się od tych, którzy obserwowali skandale z udziałem PKW.
Ale to tylko pierwsza z interpretacji. Druga zakłada, że wyznaczając taki termin, prezydent chciał pomóc PO. – Długa kampania to szansa na odrobienie strat, ponadto – sprzyja partiom bogatym, a PO jest zdecydowanie najzamożniejsza – mówi Jarosław Gowin, lider Polski Razem, i zwraca uwagę, że ta decyzja stawia w trudniejszym położeniu nowe inicjatywy polityczne, takie jak Ruch Kukiza.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Poza tym im gorsza pogoda – a taka bywa w końcu października – tym mniejsza frekwencja na wsi, gdzie większość głosuje na PiS.
Kampania, mimo braku oficjalnego ogłoszenia jej rozpoczęcia, trwa na dobre, a niepoślednią rolę wyznaczono w niej kobietom. Kolejnym dowodem na to jest nominacja Elżbiety Witek na rzeczniczkę PiS, podobnie jak wcześniejsze wyznaczenie Joanny Muchy na rzeczniczkę sztabu PO, a jeszcze wcześniej – zastąpienie Radosława Sikorskiego na fotelu marszałka Sejmu przez Małgorzatę Kidawę-Błońską.
Reklama
Ta kampania ogniskuje się jednak wokół premier Ewy Kopacz i kandydatki na stanowisko premiera Beaty Szydło. Widać, że Kopacz przeszła do ofensywy. Wzorem Andrzeja Dudy z kampanii prezydenckiej sporo jeździ po kraju (jej działania mają wzmacniać billboardy i afisze, na których premier Ewa Kopacz twierdzi: „Słucham, rozumiem, pomagam”), co sprawia, że opozycja zarzuca jej zaniedbywanie obowiązków. – Skupcie się na tym, co jest do zrobienia – zachęcała rząd Beata Szydło w Odrzywole na Mazowszu. – Rolnicy i górnicy mają problemy, matki płaczą nad dziećmi zatrutymi dopalaczami, a rząd jeździ i nie zajmuje się pracą. Potrzebujemy dobrego gospodarza, a mniej propagandy i gry pozorów.
Wiadomo, że w wyborach wystartuje lewica – jeden z bloków stworzyły: SLD, Twój Ruch i Zieloni. Popierający dotychczas Pawła Kukiza Bezpartyjni Samorządowcy i Ruch na rzecz JOW chcą wystartować do Sejmu samodzielnie.
Wcześniej Polacy mogą pójść do urn w referendum dotyczącym JOW-ów, finansowania partii politycznych z budżetu państwa i rozpatrywania przez urzędników skarbowych wątpliwości na rzecz podatnika. Ale na wysoką frekwencję się nie zanosi. Tym bardziej że niedawna nowelizacja prawa podatkowego z zapisem o rozstrzyganiu przez urzędników skarbowych wątpliwości na rzecz podatnika powoduje, iż trzecie pytanie referendalne jest nieaktualne. Według sondaży, co drugi Polak nie wie, czego referendum będzie dotyczyć, a tylko co trzeci uprawniony jest przekonany, że pójdzie zagłosować.